1 grudnia 2009

Grotz, grotz, grotz! (II)

Po pierwszym grocie szybko nadszedł drugi. Bardzo wredna mina, bardzo wyszczałowa pukawa i młotek własnoręcznie wykonany ze złomu. To właśnie decyduje o jego sile. Skóra nieco prześwietlona, ale odcień wyszedł taki sam, jak na poprzednim grocie. Fotki jakościowo z pewnością lepsze - zresztą pierwszy grot także się ich doczekał. Na brak grotów raczej narzekać nie będę... dziś z okazji imienin dostałam podręcznik do armii zielonoskórych, a jako druga część prezentu już idą do mnie plastikowe groty... (tak, drogi Czytelniku, następnym razem zastanów się, zanim dasz żonie w prezencie odkurzacz!). Mam tylko nadzieję, że Mordheim na tym nie ucierpi, bo to w końcu projekt główny... :)

Miłego oglądania!







1 komentarz:

  1. Podoba mi się pomysł prezentowania tematu po grocie ;) z pewnością dodaje to charakteru i pełniej ukazuje fajność modelu. Jak odświeżę swoje, to też tak dam (będzie więcej postów, hihi).

    Sam też nie gram w 40K (jeszcze, chociaż Bitwa o Czarną Grań przyciąga coraz bardziej...), ale uwiodły mnie Groty... Jakoś tam zdobyłem pierwsze metalowe (chyba ebay), a ostatnio nie mogłem oprzeć się plastikom. Naprawdę polecam, bo za 40zł dostajesz całkiem pokaźny zestaw.

    Ja pokazałem wszystkie na raz: http://redgobbo.blogspot.com/2009/12/podstawki-do-warhammera-40k.html

    Pozdrawiam i dużo zapału na Święta!

    OdpowiedzUsuń