29 czerwca 2010

Volker Berg, kolejny z myśliwych.

Nadeszło lato, pojawiło się mnóstwo spraw i jakoś ostatnio nie mam czasu ani większej ochoty na malowanie. Męczę pierwszy oddział glade guardów, ale kiedy ich skończę, to trudno powiedzieć. Dlatego też chyba będę robić ostatnie poprawki w Ostlandzie i tu wrzucać. Wprawdzie może nie jest to tak ciekawe, jak prace malarskie, ale też kiedyś ten projekt skończyć trzeba... w końcu już prawie rok temu go zaczęliśmy. Dlatego dzisiaj kolejny myśliwy z Ostlandu, ale obiecuję - już tylko dwóch zostało. 2 myśliwych, 1 ruffian, bohaterowie, no i ogry. Chyba powoli chyli się ku końcowi...

22 czerwca 2010

Heinrich, siostrzeniec Gerharda

Dzisiaj kolejny członek bandy Ostlandczyków. Niewiele tu jest do rozpisywania się - to jeden z tych złożonych w prosty sposób, z mało wymyślnych bitsów ludków, którzy będą gdzieś tam w tle (a znając Mordheim, pewnie dokonają największych zniszczeń). Kin zresztą nie jest jednostką bardzo specyficzną. Ot, jak warrior w każdej innej bandzie, tyle że nazwa inna. Ten tu posiada z milicji wszystko prócz głowy. Głowa w futrzanej czapie jest oczywiście z łuczników, żeby pasowała do wiejskiego (czy raczej wieśniackiego) stylu bandy. Historię swoją ma, jak na Ostlandczyka przystało.

20 czerwca 2010

Czarodziejka Selmarina

Ta figurka zajęła mi stanowczo więcej czasu, niż powinna. Ale co poradzić - tak już wyszło, że nie miałam w poprzednim tygodniu zbyt wiele czasu na malowanie i robiłam ją bardzo na raty. Zawsze staram się kończyć zaczęte figurki jak najwcześniej, inaczej bardzo trudno do nich wrócić (pisząc to spojrzałam na grota, który ma jakoś z pół roku i jest na etapie washy...). Jednak tydzień to nie aż tak wiele, a Selmarina była tego warta. Czasem trzeba oderwać się od większych projektów i pomalować jakąś luźną figurkę. Chociaż po piątkowej batalii Leśnych Elfów z orkami wracam do mojej armii...

17 czerwca 2010

Gablotka na figurki

Jednym z pierwszych zadań, przed jakimi staje osoba rozpoczynająca zabawę w hobby figurkowe jest zapewnienie swojej kolekcji właściwego miejsca do przechowywania i transportu. Z reguły obie te kwestie rozwiązuje się za jednym zamachem, korzystając z walizki wymoszczonej gąbką, czy też metalowej skrzyneczki przyciągającej zaopatrzone w magnesy modele. Choć są to rozwiązania pod wieloma względami praktyczne (oszczędność miejsca, bezpieczeństwo, ochrona przed brudem, kurzem itp.) i wraz z Natalią przez długie lata z nich korzystaliśmy, w którymś momencie (a konkretnie po ślubie i przeprowadzce do naszego mieszkania) pojawił się pomysł wyeksponowania figurkowej kolekcji w przeszklonej witrynce, czy też gablotce. Pomysł dojrzewał przez parę miesięcy, założenia zmieniały się parokrotnie (od wolnostojących szklanych szafek aż po wiszące gablotki) by wreszcie doczekać się realizacji.

15 czerwca 2010

Rudolf Kempler - Tropiciel Zajęcy

Dzisiaj nowa figurka do Ostlandu, którego nigdy dosyć (pomyśleć, że to ledwie połowa bandy...). Jest to kolejny myśliwy - już się prawie pogubiłam w tych figurkach ;) Na szczęście z pomocą przyszło rozrysowane już dawno drzewo genealogiczne rodu Hartmannów, więc nie było tak źle. Ten myśliwy to dopiero czwarty spośród siedmiu, jakich złożyliśmy. Banda Ostlandu i tak nie była robiona na maksimum możliwości - mogliśmy przecież złożyć 14 myśliwych, 7 z łukami, 7 z bronią palną... ale nie przesadzaliśmy z tym zbytnio wiedząc, że tak naprawdę nigdy pewnie nie doprowadzimy tej bandy do sytuacji, kiedy będzie w niej siódemka myśliwych.

13 czerwca 2010

Ładne i szybkie malowanie skóry - tutorial

Dziś postanowiłam napisać krótki tutorial o malowaniu skóry. Od jakiegoś czasu szukam odpowiedniego odcienia do malowania skóry elfów i wszelkiego rodzaju "egzotycznych" stworzeń, które powinny mieć nieco inny kolor skóry niż ludzie i krasnoludy. Elfy zawsze wyobrażałam sobie jako istoty blade i chłodne, zatem kolor ich skóry powinien mieć nieco inną barwę. Jako model doświadczalny posłużyła mi figurka wprawdzie nie elfki, ale dość bajkowo wyglądającej czarodziejki. O malowaniu skóry jest w sieci mnóstwo tutoriali i zapewne nietrudno znaleźć coś podobnego, albo i dużo bardziej profesjonalnego niż moje rady, ale może mimo to komuś się przyda, zwłaszcza, że malowanie w ten sposób nie zabiera wcale aż tak dużo czasu, jak się wydaje.

11 czerwca 2010

Dwarf Lord z Avatars of War

Dzisiejszy wpis na blogu jest uroczysty, żeby nie rzec świąteczny - jest to bowiem coś więcej niż kolejna figurka w kolekcji. Wczoraj, dnia 10.06.2010 Tomek zwany Kapitanem Hakiem dorobił się tytułu magistra na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, otrzymując dwie oceny bardzo dobre za pracę i egzamin, co daje mu również 5 na dyplomie. Z chęci uczczenia faktu, że mój mąż jest tak niespotykanym kujonem... eee... znaczy ambitnym młodym człowiekiem, postanowiłam mu zrobić niespodziankę. Oczywiście, jak to zwykle bywa, figurkowo-modelarską.

9 czerwca 2010

Jesienne driady, odsłona trzecia + cały oddział w komplecie

Dzisiaj, żeby już nie przedłużać, postanowiłam pokazać resztę driad. Mój oddział to wszystko, co było w batalionie, więc liczy sobie 12 wiązek chrustu, które bardzo nie lubią obcych w swoim lesie. Prócz tego pstryknęłam kilka zdjęć ostatniej partii driad, choć ich już nie poddawałam obróbce przez Tomka, żeby nie odrywać go od nauki. To już drugi oddział do mojej armii do WFB i bardzo się cieszę, że tak szybko to idzie, chociaż po driadach mam odrobinę dosyć i pewnie pomaluję teraz kilka "luźnych" figurek, zanim zacznę malować glade guardów. Na razie jednak są gotowe driady i to najważniejsze.

7 czerwca 2010

Christoph Hartmann, pijak i niezdara

Dziś kolejny z Ostlandczyków; tym razem to już przedostatni ruffian. Niestety, najbarwniejsza jednostka ma limit i 5 ruffianów to i tak więcej, niż pewnie będziemy używać. Konwersja autorstwa Tomka, choć co nieco tam pomagałam, głównie w zalepianiu dziur na ramionach. Podobnie jak niektóre z innych figurek do Ostlandu, i tutaj zależało nam na zachowaniu pewnej dynamiki. Dlatego Christoph bardzo wdzięcznie potyka się o kłodę.

5 czerwca 2010

Obóz Brytów, 15 mm

Tyle pomalowałam już figurek do armii, a wciąż nie miałam rzeczy podstawowej - obozu. Obozy są rzeczą ciekawą w DBA, chyba najfajniejszą pod względem hobbystycznym. Niby coś jak diorama, ale w odróżnieniu od dioram w skali 28mm, jak najbardziej grywalna i co za tym idzie - potrzebna. Przyznam bez bicia, że dioramy w skali 28mm zaczynałam robić nieraz, i jak do tej pory, bez efektu końcowego. Natomiast do obozu Brytów zabrałam się chętnie już w momencie, kiedy przyszło zamówienie z Magister Militum.

3 czerwca 2010

Jesienne driady, odsłona druga

Dzisiaj wracam po krótkiej przerwie do mojej armii do WFB. Tym razem kolejne 4 driady - razem będzie już 8 (minimalna wystawialna liczba w oddziale), 2/3 z tego co mam z batalionu. Do 1000 punktów powinny wystarczyć w tej ilości. Potem się pomyśli o powiększeniu zapasów. Zaczęłam już sklejać glade guardów, co pewnie zajmie mi dość sporo czasu, zważywszy na ich ilość w batalionie (24). Ale na razie mam driady do dokończenia i to już wkrótce mam nadzieję uczynić.

2 czerwca 2010

Piraci! (WiP)

Ostatnimi czasy zostaliśmy wraz ze Skavenblight zaproszeni do współudziału w przedpremierowym czytaniu zasad i testowaniu pewnej bitewnej gry w klimatach pirackich. O samej grze na razie pisał nie będę - zapewne w odpowiednim momencie uczyni to jej autor, ja natomiast skoncentruję się na razie na aspekcie modelarskim.