1 marca 2011

Raport z bitwy w Karak Zorn!

Wczoraj po raz pierwszy „na poważnie” testowaliśmy Karak Zorn. Już nie same bandy, ale wszystko – bandy, scenariusze, zasady specjalne... i makiety. Czyli po prostu rozpoczęliśmy kampanię. Postanowiliśmy też zamieścić mały raporcik, pisany z punktu widzenia Skavenów, choć możliwe, że i skinki pokuszą się o własny :)

Stołowi trójwymiarowemu, jak widać, wiele jeszcze brakuje; trzy kolejne moduły są spodkładowane i czekają na wykończenie, ale do zdjęć chcieliśmy postawić na stole tylko te skończone makiety. Natomiast stół dwuwymiarowy ma się świetnie. Podziemia od Tattoed_Bastarda i drugi komplet – od Kadzika – sprawdzają się bardzo dobrze w takich próbnych grach. Jest to też patent na podziemia dla leniwych – wymaga wprawdzie pracy, ale dużo mniej, a efekt jest naprawdę fajny :)

Testowaliśmy jeden z początkowych scenariuszy. Rzecz sprowadzała się do poszukiwania skarbów, które to skarby można było wydobywać na dwa sposoby – prowadząc wykopaliska lub plądrując. Plądrowanie jest szybkie, ale niebezpieczne. Wykopaliska zajmują więcej czasu, za to ryzyko żadne. Wygrywa banda, która pierwsza zdobędzie równowartość 100zk – w Karak Zorn tylko kilka scenariuszy sprowadza się do wybicia wroga, staraliśmy się, by scenariusz zawsze miał jakiś inny cel.

A zatem... zapraszamy do lektury :)

***
To ciekawe, że akurat wczoraj treser bestii Skirhisk, renegat z Klanu Moulder, zdecydował się zejść do podziemi Karak Zorn, aby zacząć poszukiwania skarbów. Wprawdzie skarby dla szczuroludzi znaczą niezbyt wiele, ale niektórych sprzętów nie da się kupić inaczej, niż od ras, które cenią te śmieszne świecidełka czy też złoto. Isk, naukowiec, wynalazca i eksperymentator, potrzebował też kilku części, a te można było kupić wyłącznie za złoto. Skirhisk jako dowódca zdecydował się więc zejść, a reszta banda ruszyła dość niechętnie za nim.





Nieszczęśliwym trafem grupka śmiesznych niebieskich jaszczurek postanowiła ruszyć z naprzeciwka tą samą drogą. Skaveni nie ufają jaszczuroludziom. Są zbyt przebiegli, by ufać komukolwiek. Decyzja była proste – jeśli jaszczurki naprawdę chcą się z nimi spotkać, muszą zostać zabite natychmiast.



Skirhisk zabrał ze sobą swych najlepszych wojowników – Iska, Minka i Fuzza – dwóch poganiaczy, dwóch zwiadowców, których imion nigdy nie mógł spamiętać i niebezpieczną bestię – szczuroogra. Nie bali się skinków, jeszcze nie teraz – wciąż wiele czasu dzieliło ich od spotkania z nimi. Nie wiedzieli też, że skinki również zabrały ze sobą potężną bestię – kroxigora.




Pomimo iż wrogowie byli szybsi, Skirhisk pozostał spokojny. Rozkazał jednemu ze zwiadowców udać się do małej komnaty i szukać świecidełek. Fuzz i drugi zwiadowca pozostali z nim, gdyż dziwne dźwięki wydawane przez jaszczurki słychać było dużo bardziej niż przed chwilą i obawiano się, że zwiadowca w pojedynkę mógłby szybko uciec.



Druga grupa szukała skarbów w jaskini, gdzie najwyraźniej upadłe krasnoludy zbudowały sobie kapliczkę. Mimo że jaszczuroludzie byli już naprawdę blisko, Skirhisk nie chciał wracać, zajęty kopaniem. Wykopaliska trwały długo i potrzeba było czasu na szukanie złota i klejnotów.




Głosy zwiadowców stały się wyższe i głośniejsze. Znaleźli coś, pomyślał Skirhisk. Ale byli zbyt daleko, by go usłyszeć. Cóż, to ich problem, pomyślał dowódca. Jeśli nie znajdą drogi, zginą. Co za problem, przecież wielu jest takich jak oni...



Skinki także podzieliły się na dwie grupy. Obie z nich poszły drogami, które mogły ich doprowadzić do szczuroludzi. Skirhisk wiedział już, że nie uniknie walki. Szczuroogr ryknął gniewnie, domagając się świeżego mięsa. Świetnie-świetnie, pomyślał dowódca, czas go nakarmić.





Druga grupa skavenów została otoczona. Szaman, dziwny wielki wąż i trzy inni wojownicy zaatakowali szczuroludzi błyskawicznie. Dziwne magiczne światło poraziło jednego ze zwiadowców. Nie bolało, lecz efekt był znacznie gorszy od bólu. W walce stał się bezużyteczny, próbując cały czas trafić wroga – bezskutecznie.



Skirhisk wraz ze swoją grupą walczyli właśnie przeciwko kroxigorowi i dwóm innym skinkom; jeden z nich wyglądał naprawdę potężnie. To chyba ich wódz, pomyślał Skirhisk. Ledwie przeszła mu ta myśl przez głowę, potężny skink rzucił się na niego z dziwnym sykiem.



Druga grupa była w naprawdę kiepskiej sytuacji. Nikt już nie myślał o skarbach, wszyscy chcieli przeżyć. Jeden ze zwiadowców został zraniony tak ciężko, że nie mógł już walczyć. Jedynie Fuzz, poganiacz, zdołał pomścić go, czyniąc to samo jednemu ze skinków.





Skirhisk zaczął się bać. Szczuroogr został uderzony tak niefortunnie, że utracił wszelką zdolność do walki. Bez tej bestii to sobie możemy, pomyślał w panice dowódca, ale zdołał się pozbierać, mimo kuszącej chęci ucieczki z tego miejsca i od tych paskudnych jaszczurów.




Fuzz i ostatni zwiadowca wciąż walczyli. Jaszczuroludzie mieli nad nimi przewagę, lecz wciąż nie zdołali ich zranić.



Skirhisk był zadowolony, odzyskał pewność siebe. Może kroxigor pokonał szczuroogra, ale teraz to on leżał na ziemi jak zabity, powalony ciężkim ciosem niepozornie wyglądającego sztyletu. Okrutny śmiech dowódcy zabrzmiał w podziemiach, napełniając skinki wściekłością. Ciągle jednak chciały jeszcze walczyć, choć tak wielu już ich padło... zaś skaveni...



„Idioci!”, wydarł się Skirhisk, widząc nagle jak szczuroludzie uciekają w stronę obozu, „co wyprawiacie, wy larwy?! Walczyć-walczyć! Pokonajcie ich!”.

Ale skaveni już go nie słyszeli.


***
Uwaga: Skaveni wygrali w zasadzie w trzeciej turze, bez walki. Zdecydowaliśmy się jednak zagrać aż do routa, dla zabawy :) Musieliśmy poprawić kilka rzeczy w scenariuszu, żeby nie dało się odnaleźć skarbów tak szybko, teraz – mamy nadzieję – będzie już grywalny bez takich kwiatków. Jednak każdy autorski wymysł trzeba testować, nawet jeśli pozornie wygląda dobrze ;)

6 komentarzy:

  1. SUUPER! Podziemia jak się patrzy! Czad!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny raport i dobrze się to wszystko i prezentuje i zapowiada na przyszłość. Moglibyście jeszcze Lizardom dać jakieś bonusy do brodzenia w wodzie żeby mogli śmigać na skróty ciekami wodnymi lub wyskakiwać spod wody z przyczajki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Yori - dzięki :) Ale te podziemia 3D to akurat jeszcze bardzo WIP :)

    Stasiek - w sumie jaszczurki mogą pływać w wodzie... chyba Kadzik zapomniał o tym, a może specjalnie korzystać nie chciał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętał o tym - na początku bitwy śmignął nawet kawałek podziemną rzeczką :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. O masz, to chyba ja mam jakiś anty-bonus do pamięci po kilku kuflach wyrobu Bugmana ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziemia wyglądają bardzo fajnie, mimo że WIP :)

    OdpowiedzUsuń