19 września 2013

Elf ranger na zamówienie

Dziś figurka, której jeszcze nie miałam okazji malować, choć mamy ją w swoich zbiorach. Nawet nie została odpakowana ;) Nie uważam tego elfa za szczyt piękna, chociaż klimatem na pewno pasuje do Mordheim. Pewnie kiedyś pomaluję też naszego, na razie jednak skupiam się na zamówieniu od dave'a z forum Azylium, bo obejmuje ono sporo figurek (wśród nich sporo rzadkich figurek). Zaczęłam od najemnych ostrzy, bo nie było z nimi dużo roboty przy przygotowywaniu, a przed wyjazdem spieszyłam się, by zabrać jak najwięcej figurek gotowych do malowania.

Ten elf ma tylko jedną wadę w rzeźbie – miecz. Skrzynka piwa dla tego, kto zdołał tego miecza nie złamać (żeby nie było, był już złamany, gdy go dostałam; ale nawet nasz, niewyjęty z blisterka, ma już miecz mocno wygięty). Mnie się udało go przykleić, mam nadzieję, że będzie się trzymać dobrze. Poza tym nie stanowił on problemu, to znaczy... o ile nie uznać za problem płaszcza, ale przecież nie mogę tak narzekać na każde wyzwanie ;) Kolorystyka standardowo elfia, różne odcienie zielonego, zarówno żywe (szmaragd na kamieniach), jak i te bardziej „zgniłe”. I brązy, w dużej ilości. Mam nadzieję, że spodoba się zarówno właścicielowi, jak i Wam – zapraszam do obejrzenia :)


2 komentarze:

  1. Muszę się zapisać do ciebie na warsztat jak malować tak tkaniny
    Staś

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko, w razie czego mogę zawsze udzielić paru rad :)

    OdpowiedzUsuń