26 września 2013

Ogre maneater pirate

To figurka przygotowana do malowania tak dawno, że była jeszcze pokryta podkładem na stary sposób – czarny podkład i na to „mgiełka” białego. Dawno już przestawiłam się na sam biały podkład, ale nie przeszkadzało mi to w malowaniu. Mam jeszcze kilka takich figurek, ale ten ogr był największy i najważniejszy. Czy jest coś, czego można nie uwielbiać w tym modelu? Ogólnie piracki wygląd? Strój? Gnoblar w stroju papugi? Kotwica w łapie? Wszystko to było zawsze kwintesencją morskich przygód w Starym Świecie (myślę, że do Dreadfleeta ogr pasowałby świetnie – klimatem oczywiście, nie skalą). Zawsze jakoś były modele ważniejsze, bardziej pilne do pomalowania. To właściwie taka figurka na półkę, od biedy na najemnego ogra do Marienburga. A że Marienburga jeszcze nie składaliśmy, to nie spieszyło nam się i z ogrem. Ale wystarczył jeden bardzo deszczowy dzień na urlopie i ogr doczekał się wykończenia.

Zabawna sprawa, ale dopiero podczas malowania zorientowałam się, że czegoś brakuje... oglądałam zdjęcia pomalowanego ogra w sieci (często z tego korzystam) i nagle olśniło mnie, że nie ma na brzuchu tarczy z pistoletami. Sądziłam, że w ogóle nie mamy tej części, ale Tomek szybko ją znalazł; sam zapomniał po tylu latach, do czego ona służy ;) Pomalowałam ją więc w większości oddzielnie (przykleiłam już w trakcie malowania). Tak oto figurka jest jednak kompletna... w końcu. Moim ulubionym elementem jest gnoblar przebrany za papugę (chyba niespecjalnie zadowolony z tego faktu). Po prostu idealne odzwierciedlenie stosunków między gnoblarami a ogrami :)

Podstawkę robił Tomek – pokład, wzburzone morze i nie do końca żywa dłoń wyłaniająca się z wody. Uważam, że pasuje do modelu idealnie. Mam nadzieję, że i reszta się spodoba – zapraszam do obejrzenia :)



1 komentarz:

  1. Świetny ogór! To teraz czekamy na wasza bandę Piratów i Marienburga ;) :D

    OdpowiedzUsuń