31 grudnia 2013

Hakostwo 2013 - podsumowanie roku na blogu

Pora podsumować krótko ten rok. Okazał się chyba dość owocny we wszelkie prace figurkowe i makietowe, z różnych powodów. Po pierwsze zmobilizowała nas bardzo pierwsza kampania BtB, druga również okazała się wyjątkowo motywująca. Po drugie napływ nowych ludzi do klubu - z jednej strony rosnąca liczba uczestników motywuje, by powiększać zapasy makietowe, bo stołów potrzeba coraz więcej. Z drugiej mieliśmy takie nabytki jak Wacław ("Pan Ryba"), które profesjonalnie zasiliły zaplecze klubu wspaniałymi makietami. Wyjątkowo dużo miałam też w tym roku zamówień, a końca póki co nie widać ;) Kilkadziesiąt pomalowanych w tym roku figurek (myślę, że około połowa wszystkich modeli, jakie w roku 2013 pomalowałam) było na zamówienie. Cieszy, że "biznes" się kręci, chociaż wiadomo, że nie o zarobek w pierwszej kolejności tu chodzi.

Makiety z SDK - chatki wiejskie do BtB

Na koniec roku tym razem makiety zamiast figurek. Nawet ode mnie ;) Jakiś czas temu przejęliśmy do domu trochę makiet z BtB do wykończenia, w tym trzy domki od Vercy'ego (trzeci będzie za jakiś czas oddzielnie, bo różni się stylem od tych). Vercy zbudował chatki jak zwykle bardzo fajne. Brakowało im trochę okien, ale te bez problemu dorobiłam. Wprawdzie zamknięte, ale te domki nie mają być grywalne, jak w Mordheim - impulsem do ich stworzenia był chyba głównie scenariusz "Traces to emprise", gdzie domki są tylko po to, by zaznaczyć miejsca pobytu wieśniaków do przesłuchania ;) Dotąd używaliśmy ruin z Mordheim, ale są trochę zbyt okazałe i zbyt miejskie dla tego scenariusza. 

30 grudnia 2013

Kamienne skały #1/3 (do SDKu)

Tytuł tego posta brzmi jak pleonazm, ale wbrew pozorom w świecie bitewniakowych makiet tak nie jest. W końcu na porządku dziennym są skały styrodurowe, skały gipsowe, skały-z-kory-sosnowej, czy cholera wie jakie jeszcze skały...

Te natomiast są z najprawdziwszego kamienia i to nie byle jakiego, ale przywiezionego przez tatę Dwalthrima bodajże z Mongolii (klimaty "Border Town Burning" pełną gębą)... zaiste "kamienne skały"!

29 grudnia 2013

WH na zamówienie - cała banda!

Nadszedł ten dzień :) Udało mi się, przed posłaniem WH do domu, zrobić fotki całej bandy. Może nie są wymarzone ani ilość ich nie odpowiada całkowicie wymaganiom wszystkich, ale znowuż bez przesady - moim zdaniem jest bardzo przyzwoicie. Z liczbą fotek, z jakością też (wybierałam z ponad dwudziestu te najbardziej udane - pamiętajcie, że zdjęcia całej bandy rządzą się innymi prawami niż zdjęcia pojedynczych modeli). Wciąż niestety nie mam tła, które by odpowiadało wielkością takim projektom, jak większy oddział czy cała banda. W poprzedniej pracy Tomek mógł swobodnie drukować "czaszki" (jak nazywali rzeczy okołomordheimowe jego koledzy), ale obecnie jest z tym trochę trudniej ;) Ale zwykłe białe tło chyba też nie jest najgorsze. Zapraszam do obejrzenia!

28 grudnia 2013

WH na zamówienie - Johann

Ostatni z łowców to model chyba znany i lubiany. Czasem pojawia się w bandach WH, z racji posiadania klimatu mordheimowego - głównie mam na myśli ekwipunek wiszący gdzie się da ;) Johann jest na pewno figurką odbiegającą nieco klimatem od mordheimowych WH (chociaż jak zwykle wszystko da się dopasować). To taki komiksowy łowca czarownic w kapeluszu i płaszczu, z pistoletami. Łowcy z Mordheim to jednak nieco poważniejsi panowie. Ale kto by się przejmował, jeśli trafia się model dość rzadki i miły w malowaniu :)  

26 grudnia 2013

WH na zamówienie - łowca czarownic z Warhammer Quest

Na koniec tego roku przewidzieliśmy jeszcze trochę figurkowej aktywności. Choć raczej jest to pokłosie tejże aktywności, bo ostatnio w Święta skupiliśmy się na aktywności religijno-rodzinno-kulinarnej. Mamy sporo prac, których nie zdążyliśmy dotąd wrzucić. Akurat banda WH to sprawa jeszcze dość świeża. Zostały do pokazania dwie figurki - w tym jedna dzisiaj - i zdjęcia zbiorowe. Poza tym zostało jeszcze trochę makiet, które ostatnio wywędrowały już do klubu. Dziś witch hunter z Questa, czyli klasyka dwuwymiarowych modeli. Kto go nie ma, niech żałuje... albo i nie, bo nie każdy lubi taki oldschool. 

24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Jak co roku, tradycyjnie składamy życzenia wszystkim naszym Czytelnikom, którzy są z nami od ponad czterech lat i mamy nadzieję, że z nami pozostaną :) Gdzieś w przerwie między lepieniem pierogów a pakowaniem prezentów znajdujemy chwilę, by podzielić się z Wami świąteczną radością i oby jak najwięcej z tej radości trafiło do Was! A zatem:

Spokojnych, radosnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia,
oddechu od codziennego pośpiechu,
udanych spotkań z bliskimi,
radości z narodzin Jezusa,
spokoju w domowym zaciszu i
owocnego spędzenia wolnego czasu
życzy
Hakostwo, czyli Natalia i Tomek



22 grudnia 2013

WH na zamówienie - kapitan z głową

Właściwie to z dwiema głowami, bo co dwie głowy to nie jedna. Tę pierwszą ma na karku, tę drugą dzierży w łapie, zapewne świeżo odciętą z heretyka. Choć zawsze trochę mnie przerażało, z jaką beztroską ten koleś opiera wielki zakrwawiony miecz o własny kark, to jednak model ten lubię. Oryginalnie nie ma zbyt ładnej twarzy (na naszym Tomek dorabiał zarost), ale ujdzie. Za to włosy ma genialne, sama przyjemność je malować - niejeden facet mógłby mu pozazdrościć ;) 

20 grudnia 2013

WH na zamówienie - kapitan z pochodnią

Wygląda na to, że zostało już tylko czterech panów do przedstawienia, z czego jednego pokażę już dzisiaj :) Te różne wersje kapitanów i bohaterowie specjalni bardzo mi się podobają. Tę konkretną figurkę pomalowałam już kawał czasu temu, ale według rangi wypada na nią kolej dopiero teraz. Całkiem ją lubię, choć pamiętam, że w wersji autorstwa Tomka miała wąsy, a wiadomo, że wszystko co ma wąsy, jest lepsze ;) Cała reszta została jak wcześniej - trochę tego ekwipunku u pasa ma, więc trudno doczepić tam coś więcej. 

18 grudnia 2013

WH na zamówienie - witch hunter #4

Na początku przepraszam za przerwę techniczną wczoraj - dopiero wieczorem Tomek poprzeglądał fora i okazało się, że wtyczka z obserwatorami na blogspocie szwankuje. Chwilowo została wyłączona - powróci, gdy zostanie już naprawiona przez odpowiednich magików :) Dziś ostatni ze zwykłych WH. Jedyny, któremu nie dorabiałam kuszy, bo nie było trzeba. Gębę ma podobną do jednego z kapitanów, płaszcz jak poprzedni łowca... trochę taki zlepek, ale całkiem fajny. Jest w porządku, miło i przyjemnie się go malowało. Wpis niechronologiczny, bo kapitanów malowałam najpierw, a dopiero potem dwa modele "specjalne" i tego pana, ale idziemy według rangi :) 

16 grudnia 2013

Ośnieżone skały (do SDKu) #8 (post scriptum)

W ostatnich dniach wznowiłem kilka projektów makietowych - w przeważającej części są to makiety wykonane przez innych klubowiczów (głównie Dwalthrima), następnie malowane i wykończone przeze mnie. Na celownik wziąłem przede wszystkim makiety do Border Town Burning, które przydadzą się od razu, w trwającej obecnie w naszym klubie kampanii.

W pierwszej kolejności publikuję zdjęcia terenu, który stanowić będzie nieco nieoczekiwane i nieplanowane uzupełnienie serii zimowych makiet, które prezentowałem na blogu dobrych parę miesięcy temu. Tym razem jest to pokryte śniegiem rumowisko skalne - jednak w odróżnieniu od większości dotychczas ukazanych ośnieżonych skał tym razem ma to być teren dostępny dla figurek, "grywalny" (traktowany jednakże jako trudny, a kto wie - może i bardzo trudny?), a nie tylko nieprzekraczalna barykada i zasłona linii wzroku.

15 grudnia 2013

WH na zamówienie - witch hunter #3

Przedostatni ze "zwykłych" witch hunterów (znaczy nie kapitanów ani nie dość ciekawych rzadkich figurek, których nie uznaję za zwykłe). Chyba mój ulubieniec. Strasznie niewygodnie nosi się go w walizce (praktycznie zawsze wymaga podwójnego slotu jak na ogra), pod względem urody też kompletnie nie mój typ - łysy może być, ale nie bez zarostu. Wszystko jedno. I tak go bardzo lubię. To prawdziwie waleczna postawa - a do tego ten miecz, ten płaszcz i przede wszystkim - ta mina. Wściekły fanatyzm, bitewny szał. Wybaczyłam mu nawet tę pochodnię, której nie lubię malować. 

13 grudnia 2013

WH na zamówienie - witch hunter #2

Dzisiaj drugi łowca czarownic. Zostało jeszcze sporo zaległych zdjęć na bloga, a ja już biorę się za kolejną bandę i kończę najemne ostrza. Łowcy pojechali wczoraj do domu, niech teraz im się dobrze wiedzie (tj. pali heretyków) w Łodzi. Tego łowcę czarownic lubię za zdegustowany wyraz twarzy, jakby mówił "krzywo przywiązaliście tę czarownicę do stosu". Jego opaskę na oku też lubię. Mały szczegół, a model zaraz wygląda jak weteran wielu bitew, a nie nowicjusz. 

11 grudnia 2013

WH na zamówienie - witch hunter #1

Pora na zwykłych witch hunterów. Niektóre z tych modeli lubię bardziej, inne mniej - wszystkie raz już kiedyś malowałam, gdy kończyłam naszą bandę. Tego akurat nawet lubię. Jest odpowiednio brodaty, włochaty i groźny z gęby, by wzbudzać szacunek wyznawców i strach niewiernych. Ma wprawdzie ten typ pochodni, którego niespecjalnie lubię malować, ale można mu to wybaczyć. W modelu zostało zmienione tylko to, że ma na plecach doczepioną kuszę. Poza nim jeszcze dwóch WH dostało dodatkowe kusze :) Jak wiadomo, jest to jedna z podstawowych broni tej bandy - zaraz po gorliwej wierze w Sigmara.

10 grudnia 2013

Figurki klubowe DT #1 - Proste pudełko do przechowywania figurek

Zapewne wszyscy czytelnicy bloga Hakostwo (a także goście strony internetowej klubu Dębowa Tarcza) orientują się doskonale, że we współdziałaniu z kilkoma aktywnymi klubowiczami systematycznie i nieustępliwie uzupełniamy klubową bazę makietową o nowe elementy terenu...

Jakiś czas temu pojawiła się jednak nowa inicjatywa, której pomysłodawcą był nasz klubowy kolega Telchar, by poza odpowiednią bazą makietową zadbać również o... klubowe figurki do wspólnego użytku! 

8 grudnia 2013

WH na zamówienie - warrior priest

Przechodzimy do bohaterów, zgodnie z obietnicą. Jednym z najciekawszych jest warrior priest. To nie tradycyjny łysy bysior zakuty w zbroję. W tym staruszku nie dopatrzymy się wprawdzie wielkiej siły fizycznej, ale siły ducha mu odmówić nie można. Ta twarz może się w nocy przyśnić (nie tylko heretykom, choć im przede wszystkim), a dodatkowa oprawa (czaszki, pochodnie, święte księgi!) dodaje mu powagi. Lubię tego gościa, choć niestety za rzadko grywam WH, by widzieć go na stole w akcji (swojego pomalowałam podobnie).

6 grudnia 2013

WH na zamówienie - zealot #3

Mój chyba ulubiony model wśród zealotów. Niestety, swojego haniebnie skrzywdziłam. Pomalowany był technicznie nienajgorzej, ale... hm... oddawał cześć plugawym bogom ;) Ten na szczęście ma serce czyste, oddane Sigmarowi. Zamiast oryginalnego toporka - gustowna pałka z ludzką czachą. Pacynka pewnie także zalicza się do broni, choć nie mam pojęcia, jakich ;) Pan Pacynek (nazwa mniej spopularyzowana niż Pan Rybek) jest mrocznym przedmiotem pożądania dla tych, którzy chcieliby takiej pacynki do innej bandy (bardzo fajnie pasowałaby do Karnawału). Chociaż ja tam jeszcze żadnego nie pocięłam. 

4 grudnia 2013

WH na zamówienie - zealot #2

Dziś drugi z zealotów - najskromniejszy moim zdaniem model, ale wcale nie znaczy to, że jest brzydki. Po prostu nie ma ryby, pacynki ani innego dziwnego przedmiotu, który by go wyróżniał. Jak prosty wojownik, wyposażono go tylko w miecz i tarczę. Oryginalnie model miał nieco inny miecz, choć ten niewiele się różni. Nie jest łysy ani ogolony, więc wyglądem przypomina raczej flagellantów. Kiedyś nawet mi się z nimi mylił ;) Ale który flagellant chowałby się za tarczą.

2 grudnia 2013

WH na zamówienie - zealot #1 (Pan Rybek)

Nadszedł czas na zealotów, których modele podobają mi się bardziej od flagellantów. Mają w sobie jeszcze więcej z mordheimowego szaleństwa, ich fanatyzm, zakazane gęby, żarliwa wiara w oczach... to wszystko podbiło moje serce już przy malowaniu naszej własnej bandy WH. Teraz z przyjemnością biorę się za nich znowu. To chyba moi ulubieni stronnicy w bandzie WH. Dziś na pierwszy ogień idzie tzw. Pan Rybek (nazwa przyjęta w niektórych mordheimowych kręgach). Brzydki, naznaczony bliznami miłośnik ryb i fanatyk Sigmara. Jedna z bardziej charakterystycznych figurek dla bandy WH i dla Mordheim w ogóle.