28 lutego 2014

Panny z Dark Sworda - ochroniarka kupca

Ok, do słowa "ochroniarka" nie jestem w 100% przekonana, niektóre przykłady sfeminizowanych nazw zawodów nie są dobre. Ale żeby brzmiało jakoś w miarę krótko, "pani ochroniarz od kupca" nie jest też dobrą nazwą. Mowa o ochroniarzu niezbyt zdatnego do walki arabskiego kupca z Mordheim, który nie bije się tak dobrze, jak handluje. Do bitki ma ochroniarza, jeśli zdarzy mu się zdobyć w rozwoju tę umiejętność. W tym wypadku mamy panią chętną do bicia się za kupca. Trzeba przyznać, że model jest dość udany. Nie ma tej cygańskiej urody jak u poprzedniczki ani dzikości jak u kolejnej pani (Kislev ranger). Nie ma cycków ani ponętnej figury, ale chyba właśnie podoba mi się brak elementów takich jak słynne "chainmail bikini" ;)

26 lutego 2014

Panny z Dark Sworda - bard

Pierwszy raz z figurkami Dark Sword Miniatures zetknęłam się kilka lat temu. Wtedy akurat zmieniało mi się podejście z "kupić wszystkie ładne figurki" na "kupić ładne figurki, które pasują do systemu/ klimatu/ proporcji reszty modeli itp.". Chyba głównie dlatego nie kupiłam sobie żadnej z pięknych figurek z Dark Sworda, bo zrobiły na mnie wielkie wrażenie i z radością postawiłabym sobie takie na półce. Ale przy ograniczonych funduszach trzeba myśleć przede wszystkim o modelach do gry. To co kocham w malowaniu na zamówienie, to możliwość pomalowania fajnych modeli, których prawdopodobnie nigdy sobie nie kupię :) A trzy panny z Dark Sword Miniatures są jak marzenie. Przeglądanie strony internetowej tego producenta jest dla mnie zbyt uzależniające, z powodu modeli z serii George R. R. Martin Masterworks - kiedyś będę bogata i wykupię prawie całą serię (prawie, bo kilka modeli jest niestety słabych).

23 lutego 2014

Averland #7

Na dobre zakończenie tej plastikowej części bandy Averlandczyków - mój ulubieniec. Znaczy pan z garłaczem o pełnym zaciętości spojrzeniu. Tak właśnie straszy się przeciwnika tą dość specyficzną bronią. Trzeba robić groźne miny i udawać, że nadchodzi ostateczna zagłada... szkoda, że w rzeczywistości trochę na dwoje babka wróżyła z tym garłaczem ;) Kiedyś na turnieju poszła salwa w moje 5 nurglingów (T2, więc mogło boleć), a w efekcie przewrócił się jeden. Za to przy odrobinie szczęścia garłacz wygrywa bitwę. Na pewno częściej, niż tradycyjne bronie strzeleckie ;)

20 lutego 2014

Averland #6

Powoli zbliżam się do końca plastików z Averlandu - ten jest przedostatni. Niedługo przejdę do ciekawszych modeli (ciekawszych, bo nigdy wcześniej ich nie malowałam i pewnie mi się nie zdarzy). A tymczasem, nadchodzi przedostatni pan, uzbrojony w łuk. Czepialskim pragnę zwrócić uwagę, że ma strzały... no, przynajmniej jedną. To takie typowe w Mordheim - możesz wystrzelić ich dziesięć i nie zdziałać nic, a możesz jedną strzałą posłać do piachu dwóch wrogów (tak, częściej jednak doświadczamy tej pierwszej sytuacji). Życzmy więc temu panu, by ta strzała pozamiatała na polu bitwy, to dostanie od kapitana nowy kołczan.  

18 lutego 2014

Averland #5

Piąty Averlandczyk woli tradycyjny łuk od czarnoprochowych wynalazków. To pierwszy i chyba jedyny typ, który gardzi obuwiem. Zawsze mnie zastanawiał ten korpus z nóżkami ze state troopsów - jak ktoś w komentarzach słusznie zauważył, są oni dość mocno przeładowani wstęgami, klepsydrami i innym badziewiem. Serio było stać gościa na różne ozdóbki, a na buty nie? Chyba, że to tak dla zobrazowania efektu "obrabowany" w tabeli poważnych zranień - zdążył odkupić cały stracony sprzęt poza butami ;) Ale nie ma się co czepiać. Figurka jak każda - z podobnych składałam wieki temu własny Averland.

16 lutego 2014

Zrujnowana strażnica

Po parotygodniowym przestoju przystąpiłem ponownie do prac makietowych - jak to ostatnimi czasy bywa, głównie o charakterze wykończeniowo-malarskim.

Makieta, którą chciałbym dzisiaj zaprezentować, to wykonana przez Dwalthrima, a wykończona oraz pomalowana przeze mnie (z pomocą Skavenblight) lekko zrujnowana, opuszczona, drewniana strażnica.

14 lutego 2014

Averland #4

Dziś dla odmiany pan z garłaczem - może figurka mało walentynkowa, ale te bardziej walentynkowe (czyt. biuściaste panienki) jeszcze się nie doczekały zdjęć, bo światło ostatnio słabe. Za to właściciel Averlandu się może ucieszy, bo banda powoli się rozrasta. Panowie w żółtych koszulach i czarnych legginsach rosną w siłę. Ten akurat jest uzbrojony w lubiany przez graczy Mordheim garłacz - dla mnie to jedna ze sztandarowych broni w Mordheim i chętnie gram bandami, które mogą jej używać. Nawet, jak nic nie zrobi w bitwie, przeciwnik liczy się z możliwością jego użycia.

12 lutego 2014

Averland #3

Czas na kolejnego Averlandczyka - typka z małą pałą, ale za to dużą kuszą (niech mężczyźni zadecydują, czy to szczęście, czy pech). Dla takiej kuszy przydałaby się Siła 5 zamiast 4 (moje ogry nabyły coś takiego w kampanii, ale poza ogrami z BtB nikt nie ma do niej dostępu). Podziwiam, że może ją utrzymać w jednej łapie. Nie spodziewałabym się takiej siły po zwykłym wojowniku z Averlandu. Nie będę dłużej złośliwa - przy trzecim Averlandzie i powtarzających się w dużej mierze modelach lub bitsach do pewnych rzeczy nabieram dystansu (nie mylić z niechęcią), a i pomysły na to, co by tu jeszcze o nich napisać, powoli się kończą.

10 lutego 2014

Averland #2

Kaprawa morda bez jednego oka i absurdalny podgolony łeb - czas na kolejnego Averlandczyka. Nasz Averland składałam chyba z podobnych części, bo jak prawie każdy przeszłam etap fascynacji plastikami, z których "można zrobić wszystko". Ale teraz nie mam przechodzić żadnej fascynacji, bo maluję cudze i nieważne, jak one wyglądają, mam malować dobrze ;) Cudzych figurek wciąż tylko przybywa - w kolejce krasnoludy, Ostland i sporo szczurów. W miarę możliwości skupiam się na jednej bandzie lub jednym kliencie - w tej chwili priorytetem jest Averland. A dziś - Rudy.

8 lutego 2014

Averland #1

Zaczynamy nową przygodę. Właściwie zaczęłam ją już jakiś czas temu, ale ostatnio ilość figurek do pomalowania sprawiła, że z wrzucaniem ich na bloga zdecydowanie nie nadążam. A tu już pierwszy tydzień lutego minął... szkoda gadać, czas nadrobić zaległości. Averlandczycy z tej bandy to w większości metalowe figurki, które nawet niepomalowane mogą być przedmiotem chorej zazdrości każdego gracza Mordheim, bo oryginalny Averland widuję rzadziej od oryginalnego Ostlandu. Ale wiadomo, że zaczynam zwykle od najbardziej niepozornych stronników, więc na tamte modele trzeba jeszcze trochę poczekać. Zresztą przyznam, że mało orientuję się wśród bohaterów, kto jest kim, będę musiała o to dopytać właściciela. Nie ma to aż takiego znaczenia, bo kolorystyka jest dość jednolita dla wszystkich modeli w bandzie.   

5 lutego 2014

Krótki przegląd scenariuszy "pozamiejskich" do BTB (Mordheim)

W Staromiejskim Domu Kultury nasza klubowa kampania "Border Town Burning" (taki suplement do "Mordheim", jakby ktoś jeszcze nie wiedział ;)) trwa w najlepsze. Wczoraj stuknęła nam 10. bitwa, a niektóre osoby mają już ponad połowę Punktów Kampanii z puli 40 niezbędnych do zakończenia wyprawy do Cathayu i okolic wygraną ;). Bieżące relacje z kampanii można śledzić na stronie internetowej klubu Dębowa Tarcza, bądź na forum Azylium,

Ja tymczasem przedstawiam, wykonany głównie na potrzeby klubowe (ale może komuś jeszcze się przyda), spis oficjalnych i półoficjalnych scenariuszy (wraz z krótkimi opisami), które w mojej opinii (po ewentualnych modyfikacjach, z reguły minimalnych) mogą się nadać jako uzupełnienie do BTB.

1 lutego 2014

Duelist (zawiera cycki)

Niestety cycki w tym wypadku zakryte, choć sporo widać ;) Panienka jest z Reapera, czego tym razem nie widać - jest mniej toporna i "przefantasyzowana" niż inne (hej, bardzo lubię Reapera, ale nie każda figurka z tej firmy nadaje się do wszystkiego, jeśli wiecie, co mam na myśli). Nie przepadam za jej twarzą, tj. kształtem, ale ogólnie to niezły model, przyjemny w malowaniu. Prosta rzeźba, płaszcz fajnie ukształtowany, ale nie ma tysiąca fałd, haftów i falban, jak to bywa czasem u figurek ;) W Mordheim ma zdaje się występować jako duelist, nieoficjalny najemnik, którego nikt jeszcze nie używał, ale dopuszczamy go w grach klubowych.