27 maja 2015

Wojowniczy mnisi z Cathayu... albo Nipponu #1

Jakiś czas temu przyszła do mnie kolejna paczuszka z Niemiec. Tym razem kurierzy dostarczali mi ją w stylu ninja, bo trzykrotna w rejestrze próba doręczenia była zawsze o godzinie, kiedy byłam w domu, a paczka niedostarczona... widać nie zauważyłam tych usilnych prób ;) W końcu jednak się udało, a prawdziwych ninja, samurajów i innych dziwaków już prawie skończyłam malować. To banda zwana "Battle Monks of Cathay", aczkolwiek te figurki są raczej mało w stylu cathayskim. Ale jak to było w znanym filmie "dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się zasadniczo niczym od siebie nie różnią". Na potrzeby tej bandy uznajmy tak samo. Figurki to prastare modele GW, obecnie Foundry. Ilość ołowiu sugeruje jednak, że te konkretne modele pochodzą jeszcze z czasów GW.  

Miałam trochę mieszane uczucia, kiedy je odpakowałam, bo mimo mojej miłości do BtB to średnio mój klimat, a modele są chwilami trochę śmieszne ;) Tak, wiem, kiedyś tak robiło się figurki, a przecież krasnale z tamtych lat mnie nie śmieszą. No dobra, spróbujmy to przełknąć. Okazało się, że to wcale nietrudne, bo malowało się je bardzo przyjemnie i taka odrobina egzotyki dużo mi dała. Nie mam pojęcia, kto tu jest kim w tej bandzie, nie wiem nawet, czy to pełnoprawna banda (w sensie: zaplanowana i złożona jako taka), czy właściciel po prostu miał fajne stare figurki i stwierdził, że nimi zagra w BtB. Dlatego tylko numeruję te modele. Zapraszam do obejrzenia pierwszego :)


4 komentarze:

  1. Totalny old-school! Ślicznie namalowałaś cienie i światła na spodniach. Kobiety mają jakąś niewytłumaczalną zdolność do pięknego cieniowania. Czy to ma związek z malowaniem buzi już w dzieciństwie? :)

    Nie mogę się doczekać następnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zabawne, ale o ile figurki nauczyłam się malować sama, o tyle makijażu uczyłam się z tutoriali na YT i to kilka lat później ;)

      Cieszę się, że figurka się podoba :)

      Usuń
  2. Super! Także czekam na więcej:)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy ludek. A z listonoszami mam dokładnie tak samo :-)

    OdpowiedzUsuń