4 lipca 2015

Merchant Caravan - Człowiek z Tarczą

Pora wrócić do karawany, chociaż niewiele jej już zostało. Wózek to długa przeprawa z malowaniem, ale chyba już bliżej niż dalej. A wśród pieszych modeli ten jest przedostatni. Ostatnio chwaliłam model z finecastu, to tu dla odmiany wyleję wiadro pomyj. Nie na model, bo ten jest świetny. Bardzo mi się podoba, ale jakość odlewu w odróżnieniu od tamtego kupca była gorsza. Nadlewki to akurat nic, jak dla mnie lepiej, jak żywicy jest za dużo niż za mało. A niestety za mało też bywało - efektowną dziurę np. w tyłku zalepiłam i chyba obecnie śladu nie ma. Ech, nierówne te figurki z finecastu jednak były. Szkoda, bo piękne modele w nim wydawali. 

Ale co zepsute, to udało się naprawić, więc przyjrzyjmy się samej konwersji. Jak widać, facet ma się za czym schować. Sam jest dość duży, ale znalazł sobie taką zasłonę, że nie ma mowy, żeby go coś trafiło. Jak widać po tkwiącej w środku strzale, co najmniej raz się przydała. Złote lwy pozostają motywem przewodnim. Ile lwich elementów doliczycie się na tym modelu? Zapraszam do obejrzenia :)

P.S. Wiem, że miałam wrzucić całą bandę, ale byłam dziś większość dnia poza domem i nie zdążyłam zrobić zdjęć. Mam nadzieję, że następnym razem się uda. 


5 komentarzy:

  1. Piękny model. Obłędne malowanie złota!!! Całe Klondike jest po wrażeniem ;)!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja. Najlepsze w bandach pomalowanych przez Ciebie jest to, że trzymają się kupy stylistycznie, a styl masz nie do podrobienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze zawsze staram się przygotować figurki aby nie było problemów, skąd ta dziura w tyłku ???? :)
    Wyszedł majestatycznie jak na szefa przystało :)
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, też nie od razu ją zauważyłam, ale oglądam zwykle figurki po kilka razy. Przecież to producent ma obowiązek produkować figurki bez dziur :)

      Usuń
  4. Dzień dobry,
    Podglądam Twojego bloga od dłuższego czasu, aż zdecydowałem się wrócić do hobby. Wciągnąłem w to nawet żonę ale jeśli sami mielibyśmy malować figurki, to pewnie byłyby gotowe za kilka lat... Stąd pytanie: Czy przyjmujesz zamówienia?
    Nie widzę żadnej zakładki kontakt/wyślij maila.
    Pozdrawiam,
    Sława (ta z Wieków Drewnianych)

    OdpowiedzUsuń