9 lipca 2015

Merchant Caravan - Marco Colombo

Tak, to już ostatni pieszy ludek do tej bandy, ale na wózek trzeba jeszcze trochę poczekać. Warunki fizyczne i pogodowe nie dały mi ostatnio za dużo posiedzieć. Nie tylko przed kompem (gdzie zwykle maluję), od którego buchało gorąco, ale w ogóle. Wakacji w tym roku za dużo nie mam, więc chociaż tak niech będzie. Ale jednak staram się pomalutku ten wózek kończyć. Natomiast piechota i ci bardziej oderwani od ziemi już są gotowi. Na sam koniec zostawiłam figurkę, którą bardzo lubię, sama posiadam (ale jeszcze nie malowałam) i która da się ładnie wpasować w różne mordheimowe bandy (no dobra, kupcy z BtB i Marienburg). 

Mowa o Marco Colombo i tak, tu też wdarła się właścicielowi konwersja, więc jeśli ktoś uważa zmienianie starych, ładnych metalowych modeli za gwałt, niech nie patrzy. Jak dla mnie wyszło spoko, zwój od skavenów to coś, z czego sama wielokrotnie korzystałam i popieram. Reszta tego modelu jest już jednak klasycznie klasyczna. Malowana również klasycznie, w barwy tileańskiej kupieckiej bandy. 

W ogóle to ostatnio trochę bardziej zaktywizował się Tomek, tu na blogu na razie niewiele, ale można liczyć niedługo na jakieś wieści od niego ;) Ja postaram się wrzucać coś regularnie, ale nie obiecuję, że tak często jak dotychczas. Chociaż Chińczyków jeszcze na pewno wrzucę i kilka figurek własnych też. W którymś momencie jednak będę musiała zrobić przerwę. A tymczasem zapraszam do obejrzenia :)


6 komentarzy:

  1. Ten ludek miał u mnie wystąpić w minionej edycji FKB. W roli Van Klompa malującego portret Upadłej Madonny :-) Twój zainspirował mnie do ruszenia mojego. Jak tylko wygrzebię się z bieżącego backloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaje, trochę inaczej wyobrażałam sobię tego lustrianskiego odkrywcę, coś w stylu konkwistadora. A juz na pewno nie z tymi charakterystycznymi powiewającymi piórami. Ale model przyjemny, a już ten klejnot na przedzie to cos superowego. Zawsze bylam pod wielkim wrażeniem takich świecidełek.
    Ale to błękitnawe okrągławe coś u pasa... To pomalowany metal, czy juz okrągły kamien ;P mistrzostwo świata

    OdpowiedzUsuń
  3. Konwert moim zdaniem wyszedł tylko na lepsze :)) wiele lat temu jak wyszła figurka zastanawiałem się do czego ona może się przydać. Wisiwig słaby na generała :) a tu takie cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Starych metali nie konwertuje, też jestem zdania że ich się nie zmienia ale tego uważam za nie tak starego wiec pozwoliłem sobie go lekko zmodyfikować.
    Ta postać to bardziej Tileański podróżnik na wschód do Cathy niż Estalijski odkrywca i może dla tego niema hełmu konkwistadora ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetnie ten model wygląda. Dobra robota.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czym (jakimi kolorami) malowałaś szklaną butelkę? Piękna.

    OdpowiedzUsuń