26 grudnia 2016

Wesołych Świąt od Hakostwa

Z pewnym opóźnieniem (z oczywistych względów rodzinnych, a konkretnie niemowlęcych ;)) składamy w tym roku życzenia, ale przecież te dwa dni dopiero rozpoczynają okres świętowania :) Dlatego wszystkim naszym Czytelnikom i Oglądaczom Figurek

Radosnego przeżywania Bożego Narodzenia 
w gronie Rodziny i innych bliskich,
ciepła i życzliwości do siebie nawzajem,
i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku 2017

życzą Natalia i Tomek, czyli Hakostwo

23 października 2016

Ucieczka z Gór Środkowych... - Turniej Warheim FS w Innym Wymiarze w Katowicach

Witam szanowne państwo-draństwo!

21 stycznia 2017 roku w godzinach od 09.00 – 20.00, w imieniu klubu Szybki Szpil zapraszam was do Katowic na ulicę Dębowa 49 gdzie w Innym Wymiarze odbędzie się trzeci turniej skirmiszowej gry bitewnej Warheim Fantasy Skirmish, pod nazwą Ucieczka z Gór Środkowych….

2 października 2016

Mateusz (22.09.2016)

Miło nam powiadomić, że 22.09.2016 o godzinie 18:05 urodził się nasz synek Mateusz :)

Kto śledził stronę Dębowej Tarczy, pewnie wie już od kilku dni. Ja dopiero teraz mam czas, by podzielić się wiadomością na blogu, bo trochę nas przetrzymali w szpitalu, a przez tych kilka dni od powrotu do domu też wiele się działo. Kto miał w domu noworodka, ten wie ;) Nasz podobno i tak jest grzeczny. Na szczęście mały pirat ma się dobrze i silny z niego chłopak. Ma więcej włosów na głowie niż jego ojciec, ale zamiast rumu pije jeszcze mleko ;) 

Pozdrawiamy serdecznie wszystkich naszych Czytelników i Oglądaczy Figurek - 
Natalia, Tomek i Mateusz  

30 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 30: Najlepszy przeciwnik jakiego miałeś?

Ostatecznie pora na finał "30-dniowego Wyzwania Figurkowego", które faktycznie okazało się pewnym wyzwaniem, zwłaszcza że starałem się nie iść na skróty i na każde pytanie odpowiedzieć możliwie wyczerpująco.

Ale do rzeczy...

29 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 29: Nie lubisz grać przeciwko… lub nie lubisz malować?

Dzisiejszy wpis w "Wyzwaniu" to de facto odwrotność wczorajszego (częsta zresztą praktyka w formułowaniu "wyzwaniowych" wpisów). Najkrócej byłoby odpowiedzieć na to pytanie na zasadzie: "opowiedziałem już o tym, co lubię, więc - a contrario - całej reszty nie lubię i finito"... prawda jest jednak bardziej złożona i odrobinę się o niej rozpiszę.

28 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 28: Lubisz grać przeciwko… lub lubisz malować?

Jak wiele poprzednich pytań, również i to pytanie (a przynajmniej pierwszą jego część) w mojej ocenie można interpretować na co najmniej dwa sposoby: w pierwszym znaczeniu chodzi o osobę, osoby, czy też ogólnie typ gracza, jakiego najchętniej mam na przeciwnika, a w drugim rzecz dotyczy frakcji, przeciwko jakiej lubię grać i wysyłać swoje siły...

27 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 27: Frakcja którą nie chciałbyś dowodzić lub kolekcjonować?

Przyznam, że zastanawiałem się chwilę nad tym pytaniem i zakładam, że jego autorowi (czy też autorom) przypuszczalnie chodziło o frakcję, która nie podoba mi się na tyle, że definitywnie nie chciałbym jej zbierać, czy nią grać...

25 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 25: Najciekawszy przedmiot magiczny lub technologiczny z uniwersum?

Sporej części pytań zadawanych w ramach "Wyzwania Figurkowego" nigdy sobie nie zadawałem, stąd też nie mam na nie gotowych odpowiedzi "ad hoc".

Gdy jednak zadaję sobie te pytania teraz, w tym momencie, zadziwiające jest to, jak duży odsetek odpowiedzi umiejscawia się w uniwersum Warhammera, a w dodatku powiązany jest z cyklem powieści o Gotreku i Felixie. Jak widać, klimaty te, które chłonąłem na początku swojej przygody z grami RPG i bitewnymi, odcisnęły na mnie bardzo silne piętno na kolejne lata.

24 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 24: Ulubiona Dziedzina Magii lub Technologii?

Na pytanie (a właściwie dwa pytania ukryte w jednym) przewidziane dla 24-go dnia 30-dniowego Wyzwania Figurkowego odpowiedź mam raczej krótką i zapewne całkowicie przewidywalną dla czytelników Hakostwa...

22 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 22: Ulubiony oddział elitarny?

Nie zgrzeszę oryginalnością w niniejszym poście dotyczącym oryginalnego oddziału elitarnego... Nie, tym razem nie będzie o Gotreku i Felixie ;), ale pozostajemy dalej w kręgach warhammerowo-krasnoludzkich.

21 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 21: Twój ulubiony model kawalerii (także powietrznej lub pancernej)?

Z uwagi na fakt, że najczęśœciej grywałem frakcjami, które kawalerii nie posiadają (np. krasnoludy), w gry, które szeroko zakrojonego użycia kawalerii nie przewidują (np. typowo "pieszy" Mordheim) skrystalizowanych preferencji w kwestiach kawaleryjskich raczej nie mam, choć jest kilka modeli, które mi się szczególnie podobają.

20 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 20: Ulubiony model piechoty lub ciężkiej piechoty?

W dniu dzisiejszym w zasadzie mógłbym dać identyczny wstęp jak wczoraj, a nawet z jeszcze większym naciskiem na stwierdzenie, że naprawdę trudno mi wybrać ten jeden ulubiony model piechoty.

Mimo wszystko spróbuję coś wskazać, choć potraktujcie to proszę, jako wskazanie raczej bardzo lubianego modelu, a niekoniecznie stricte ulubionego ;).

19 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 19: Twój ulubiony model bohatera?

Przyznam szczerze, że mam problem z pytaniami w stylu "Twój ulubiony...". Dlaczego? W większości dziedzin figurkowych konkurencja o ten tytuł jest duża i zaciekła - w tym wypadku trudno mi wskazać jedną konkretną figurkę, gdyż mam co najmniej kilkanaście, które mógłbym z czystym sumieniem wskazać jako bardzo lubiane.

Do powyższego dochodzi pewna wieloznaczność zadanego pytania. Czy słowo bohater ma tu oznaczać postać specjalną, postać dramatu, bohatera z bandy Mordheim, czy też może dowolną figurkę, która w moim odczuciu jest bohaterem?

18 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 18: Ulubiony Bohater Niezależny z uniwersum?

Uważny czytelnik moich postów z "Wyzwania", m.in. z dnia czwartego oraz z dnia dwunastego, zapewne domyśli się już ze wzmianek z poprzednich dni, że moim ulubionym Bohaterem Niezależnym, a właściwie parą bohaterów, są... Gotrek i Felix.

Darzę ich od lat, do tej pory, bardzo dużym sentymentem, a książki z ich przygodami, były to pierwsze lektury ze świata Warhammera, po jakie sięgnąłem, jeszcze w czasach szkoły średniej, kiedy właściwie dopiero rozkręcałem większą przygodę z tym uniwersum.

17 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 17: Twój ulubiony schemat kolorystyczny armii lub ulubione kolory farb?

To jest jedno z tych pytań, na które wiele niestety nie odpowiem, gdyż aktualnie aktywnie nie maluję, a czy i kiedy zmieni się to w przyszłości, to na razie trudno przewidzieć.

Jeżeli zaś chodzi o schematy kolorystyczne, najbardziej chyba lubię odcienie zieleni, raczej nieco przygaszonej, niż jaskrawej - coś jak w naszym "małżeńskim" Ostlandzie (przykład w rozwinięciu posta). Jakbym malował sobie bandę/armię krasnoludów, pewnie poszedłbym w tym kierunku, choć rozważyłbym też bardziej zimową kolorystykę, współgrającą ze śniegiem na podstawkach. W wykonaniu Skavenblight lubię też czerwienie, zwłaszcza na krasnoludach (również przykład poniżej).

16 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 16: Ulubiona taktyka, czyli atak czy obrona?

Zdecydowanie obrona. Dlaczego?

Odkąd pamiętam, w grach strategicznych, zarówno bitewnych "bez prądu", jak i komputerowych (poczynając od Warcraft: Orcs & Humans w pierwszej połowie lat 90-tych), jakoś zawsze wolałem bitwy, w których miałem możliwość ufortyfikować się w dogodnej pozycji i oczekiwać nadejścia z reguły liczniejszego wroga.

Tego typu bitwy jakoś lepiej pamiętam, lepiej wspominam, jako ciekawsze i bardziej taktyczne. Parę fotek z tego typu bitew, wyszukanych przeze mnie na szybko w archiwach galerii "Dębowej Tarczy", znajdziecie w rozwinięciu posta.

15 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 15: Najmniejszy model jaki pomalowałeś lub którym dowodziłeś?

Pierwszą część pytania pominę, choć po namyśle mógłbym może wskazać, że całe lata temu pomalowałem warhammerowego goblina z 4. edycji WHFB i chyba to właśnie jego można by uznać za najmniejszą pomalowaną przeze mnie figurkę. Innymi słowy żadne osiągnięcie.

Odnośnie natomiast najmniejszego modelu, którym dowodziłem, sprawa wygląda następująco...

14 września 2016

13 września 2016

12 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 12: Sytuacja, której nigdy nie zapomnisz, a która przytrafiła się podczas bitwy lub w trakcie malowania?

Zacznę od końca pytania... Otóż niestety nie maluję (choć cały czas obiecuję sobie, że w końcu zacznę), więc o niezapomniane sytuacje raczej trudno, chyba że wspomnę sytuację z początków mojej przygody z bitewniakami, zanim poznałem Skavenblight, jak spaprałem i tak już paskudnie pomalowanego Gotreka czarnym washem, albo spieprzyłem, za przeproszeniem, bandę skavenów z niespiłowaną linią podziału przy pomocy dziadowskiego lakieru matowego wiadomego producenta... spuśćmy jednak na te incydenty zasłonę milczenia...

9 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 9: Największy model jaki pomalowałeś lub którym dowodziłeś?

Moimi osiągnięciami malarskimi nie ma co się chwalić, bo specjalnie ich nie ma. Tym bardziej też niezasadne jest wskazywanie największego modelu, jaki pomalowałem, no chyba że bierzemy pod uwagę również makiety ;).

Jak się natomiast sprawy mają odnośnie największego modelu, który dowodziłem?

8 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 8: Ulubiona edycja/wersja/modyfikacja oficjalna lub fanowska gry bitewnej?

Tak sobie myślę, czytając dzisiejsze pytanie, że de facto po części już na nie odpowiedziałem w drugim dniu Wyzwania Figurkowego (konkretnie mowa o dwóch ostatnich akapitach), niemniej jednak rozwinę jeszcze trochę temat - dzisiaj nieco z innej strony... 

7 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 7: Twój największy sukces w grze bitewnej lub największe osiągnięcie modelarskie?

Pytanie o "największy sukces" trochę kojarzy mi się z niegdysiejszymi rozmowami o pracę i często zdarzającym się na nich maglowaniem o różne irytujące duperele - od razu miałem wtedy ochotę odpowiedzieć coś na miarę, że "udało mi się rozpędzić Fiata 126p do 180 km/h". Na szczęście w kontekście gier bitewnych pytanie to nie kojarzy mi się źle...

5 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 5: Twoja ulubiona kraina lub lokacja osadzona w uniwersum?

W poprzednich dniach wszystkie moje odpowiedzi na pytania zadane w ramach "30-dniowego wyzwania figurkowego" krążyły przede wszystkim wokół świata Warhammera. Tak też będzie tym razem, w odpowiedzi na pytanie o ulubioną krainę lub lokację osadzoną w uniwersum.

4 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 4: Ulubiony film lub książka związana lub pasująca klimatem do uniwersum?

W kolejny, czwarty już, dzień 30-dniowego Wyzwania Figurkowego, tym razem tematycznie poświęcony ulubionemu filmowi bądź książce w ulubionym uniwersum, ponownie nawiążę przede wszystkim do świata Warhammera...

3 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 3: Twoje ulubione uniwersum?

Po lekturze wpisów z poprzednich dwóch dni nawet średnio uważny czytelnik zapewne od razu się domyśli, że moim ulubionym uniwersum jest świat Warhammera, oczywiście, i w zasadzie na tym mógłbym skończyć całą wypowiedź, jednakże dorzucę jeszcze kilka słów komentarza.

2 września 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Dzień 2: Ulubiona gra bitewna?

Pamiętam, jak na nieistniejącej już niestety stronie internetowej również nieistniejącego obecnie krakowskiego klubu "Treasure Hunters" jeden z klubowiczów udzielił, w sekcji poświęconej informacjom "o sobie", w polu poświęconym ulubionemu systemowi, odpowiedzi krótkiej i zwięzłej, niczym piosenka z "Konia Rafała", a mianowicie: "Mordheim, oczywiście.". Mógłbym się pod tym podpisać i również udzielić dzisiaj krótkiej odpowiedzi, że "Mordheim, oczywiście", ale jak to zwykle u mnie bywa, rozwinę nieco temat i trochę się rozpiszę...

7 sierpnia 2016

30-dniowe Wyzwanie Figurkowe. Wprowadzenie.

Witam szanowne państwo-draństwo!



Wraz z Maniexem mamy dla was propozycję kolejnej inicjatywy w polskiej blogosferze, a mianowicie - 30-dniowego Wyzwania Figurkowego!

12 lipca 2016

Stare jeziorko po liftingu

Pamiętacie jakąś makietę, którą ostatnio zrobiłam? Ja też nie. A nie, przepraszam, już znalazłam. Nawet nie taka stara, bo Chatka Helgi. To dobry przykład "mojej" makiety. Powstaje jakaś pierwsza, całkiem zaawansowana wersja i wydaje się, że jest skończona lub niewiele potrzeba do jej skończenia. Po czym mija 7 lat ;) Tak też było z tym jeziorkiem. Powstało prawie 7 lat temu do systemu DBA, więc musiało mieć określone wymiary i regularną podstawkę (już wtedy mi się to nie podobało) i wyglądało trochę biednie pod względem posypek, pigmentów wtedy w ogóle nie używałam, mało było też kontrastów, malowanie takie nijakie. Pewnie zostałoby jednak takie jeziorko, bo potrzeba też makiet do DBA - znaczy była potrzeba, może za ileś lat znów zaistnieje... Jednak makieta się zepsuła, co dało jej nadzieję na odnowienie i stanie się czymś lepszym (jak dobrze, że z ludźmi bywa w życiu tak samo). Dlaczego się zepsuła i co mogło się zepsuć w jeziorku?

9 lipca 2016

Barbakan #4 - połączone moduły (do SDKu)

Dzisiaj pora na zakończenie cyklu przedstawiającego makietę "Barbakanu" przeznaczoną do Staromiejskiego Domu Kultury, w którym bitewniakowe rozgrywki prowadzi Klub Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza" - niniejszym przedstawiam całą makietę po złożeniu z trzech składowych modułów, na które składają się: część pierwsza - lewe skrzydłoczęść druga - prawe skrzydło oraz część trzecia - brama wjazdowa.

7 lipca 2016

Krasnoludzki saper

Dawno mnie tu nie było, ale nic szczególnego się nie działo. W ostatnich dwóch tygodniach miałam trochę mniej czasu i ochoty na regularne malowanie figurek. Trochę też czuję kręgosłup przy dłuższym siedzeniu, więc czas prac się wydłuża. Poza tym zajęłam się kilkoma projektami, które idą wolniej niż zwyczajne malowanie. Jeden jest już skończony i wkrótce pojawi się na blogu, drugi jeszcze długo poczeka (niestety jakoś nie mam przekonania do wrzucania WIPów). W końcu jednak znalazłam czas, żeby skończyć jakieś figurki. Jedną z nich jest Dwarf Sapper od Ścibora. Dawno temu dałam ten model w prezencie Tomkowi, ale dotąd był niepomalowany. Tu zawsze są jakieś krasnoludy do pomalowania, nie ma się co dziwić ;)  

5 lipca 2016

Barbakan #3 - brama (do SDKu)

W trzeciej części cyklu przedstawiającej makietę "Barbakanu" przeznaczoną do Staromiejskiego Domu Kultury, w którym bitewniakowe rozgrywki prowadzi Klub Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza", przedstawiam środkowy z trzech modułów, jakie składają się na całość makiety (dla przypomnienia: część pierwsza - lewe skrzydło oraz część druga - prawe skrzydło), tj. bramę wjazdową.

3 lipca 2016

Barbakan #2 - prawe skrzydło (do SDKu)

Kontynuując mini-cykl makiet przeznaczonych do Staromiejskiego Domu Kultury, w którym bitewniakowe rozgrywki prowadzi Klub Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza", przedstawiam dzisiaj kolejną część "Barbakanu".

W poprzedniej części cyklu ukazałem lewe skrzydło tej trójmodułowej makiety (lewe z punktu widzenia stojącego na murach i patrzącego na zewnątrz ;)), tym razem, zanim przejdę do modułu centralnego, prezentuję skrzydło prawe.

Jak że obszerniejszy wstęp do serii znalazł się w poprzedniej części cyklu, tym razem bez dalszego zbędnego ględzenia, zapraszam do obejrzenia zdjęć w rozwinięciu posta :).

30 czerwca 2016

Barbakan #1 - lewe skrzydło (do SDKu)

Wieki już minęły od czasu, kiedy ostatnio coś opublikowałem na Hakostwie, a jeszcze więcej czasu upłynęło od publikacji zdjęć ostatniej makiety wykonanej, a właściwie wykończonej przez mnie dla Klubu Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza" działającego w Staromiejskim Domu Kultury w Warszawie.

Dzisiaj na krótko wracam do tematyki klubowych makiet, a tematem czteroczęściowego cyklu, który dzisiaj rozpoczynam, jest makieta, którą - zapewne niezbyt poprawnie z historyczno-architektonicznego punktu widzenia, nazwaliśmy z Dwalthrimem roboczo "barbakanem", a do której raczej pasowałoby pewnie bardziej określenie "fragment murów miejskich z bramą".

21 czerwca 2016

Troll z jaskiń Karak Zorn

Jeśli obawiałam się wrzucić coś po Frenzied Mob, to po Ar-Fienel powinnam tym bardziej ;) Ale teraz już jest to model malowany totalnie na luzie, więc jakoś nie mam problemu, żeby go wrzucić. Jest brzydki, bo ma być brzydki, malowało się go bezstresowo. Wiele tu nie można stworzyć, bo to klasyczny troll - umięśniony, z pryszczami, glutami z nosa, odpychającym wyrazem twarzy. Tak, aby nikt nie próbował nawet się zastanawiać, czy jest zły, czy dobry, bo już z daleka widać, że tu trzeba strzelać, najlepiej płonącymi strzałami. Jeśli chodzi o podstawkę, ten troll umiejscowiony jest w Karak Zorn, gdzie różnych dziwnych stworzeń nie brakuje. Nawet chyba kiedyś nam się trafił podczas gry, ale niewiele zdołał zrobić, bo wciąż nie zdawał głupoty. 

18 czerwca 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XXII - Święty Graal, czyli Ar-Fienel

Witam w kolejnej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego, w której mam model wyjątkowy. Musi być wyjątkowy, bo tematem ogłoszonym na blogu Barak Varr jest Święty Graal. Temat dość szeroki, obejmuje bowiem (cytując):
  1. unikatowa figurka, której zdobycie kosztowało Ciebie sporo wysiłku?
  2. metoda malarska/rzeźbiarska, która sprawiała sporo problemów, ale udało się ją opanować?
  3. poziom, który chcesz osiągnąć przy kolekcjonowaniu/graniu?
  4. coś bardziej prostszego w interpretacji… może po prostu pokaż Świętego Graala?
  5. coś co odkładasz „na później” z różnych przyczyn?
  6. coś zupełnie innego, co przychodzi Tobie na myśl… Twój cel, pragnienie, które właśnie spełnisz!?
Każdy znajdzie coś dla siebie, prawda? U mnie wybór był oczywisty, choć trochę się przed nim broniłam. Na początek kilka słów historii. Będzie sporo wspomnień i narzekania, więc naszykujcie sobie prowiant, bo o suchym pysku nie da rady.

15 czerwca 2016

Ungrim Ironfist

Po poprzednim wpisie aż głupio mi coś tu wrzucać... cokolwiek to będzie, będzie za mało reprezentacyjne i epickie w porównaniu z Frenzied Mob. Spowodowało to mały paraliż blogowy, chociaż nie tylko to. Jakoś mi się nie chciało za dużo malować, z czasem też różnie, a teraz jeszcze pracuję nad obecną edycją FKB, która z racji tematu może mi zająć o wiele, wiele więcej czasu niż zwykła figurka (nie będzie zwykła, to obiecuję). Trzecia sprawa - nie bardzo polubiłam się z królem Ungrimem, co mnie zaskoczyło, bo to przecież krasnolud i do tego fajny, stary model. Niby tak i niby od dawna miałam ochotę go pomalować, ale w trakcie trochę ta ochota mi odeszła. Problemem jest chyba to, że model jest obwieszony jak choinka i wszystko (jak na krasnoluda przystało) jest tak "ściśnięte" i blisko siebie, przez co malując jedną rzecz, zahaczam o drugą, potem przy kolejnej o poprzednią itd. Nie sądziłam, że będę mieć z tym problem, ale co poradzę - zmęczył mnie. 

11 czerwca 2016

Frenzied Mob - zdjęcia grupowe

To już dziś! Niby skończyłam ten projekt ponad tydzień temu, zrobiłam od razu zdjęcia, ale jednak dopiero teraz staje się to realne. Długo malowałam te modele, starałam się każdemu z nich nadać niepowtarzalny charakter, bo też każdy na to zasługuje. Tak jak już pisałam, można by stworzyć jeszcze dodatkowych 12 figurek w tym klimacie, też każdą inną i temat imperialnych wieśniaków nadal nie byłby wyczerpany. Osobiście dodałabym tu parę kobiet, bo na razie poza dziewczynką nie ma żadnych, a jakaś gruba teściowa z wałkiem do ciasta by się przydała (albo inna ciekawa postać). Reaperowy Townsfolk jest zrobiony trochę w innym stylu, ale całkiem fajnie się wpisuje w klimat małego miasteczka lub wioski, a są tam niezłe babki. Niestety nawet najmniejsza różnica w skali i proporcjach mnie razi, a tam jednak minimalna różnica jest. 

8 czerwca 2016

Drunken Dwarfs - zdjęcia grupowe

Nie było to jakiś duży projekt, tylko cztery klasyczne krasnoludy. Klasyczne nawet bardziej, niż Dwarf Adventurers, bo tamci to już byli chyba bardziej "dla jaj" (ten ze szczurem chociażby), a to takie krasnoludy "na poważnie". Nie znaczy to, że poważnie się zachowują, zwłaszcza pierwszy pan od lewej. Jeśli są już po służbie, to nie ma problemu, ale jeśli mieliby w tym stanie pilnować czegokolwiek, to raczej nie wyjdzie. Jeśli zapasu piwa, to już nie wyszło ;) Fotki grupowe takiej małej grupy może nie będą bardzo atrakcyjne - wiadomo, im więcej figurek, tym lepiej wyglądają razem - ale już dla porządku wrzucam.

2 czerwca 2016

Frenzied Mob #12 - Obrażona dziewczynka

Wczoraj był Dzień Dziecka, a więc może czas na jakiś radosny, dziecięcy temat na blogu... no, nie wiem, czy taki bardzo radosny, bo mój ulubiony model z pudełka Frenzied Mob, to jednak obrażona dziewczynka, czyli radosna nie jest. Może mama zabroniła wychodzić, bo beastmeni grasują w lesie. Może obraziła się, że nikt nie chce się bawić z kimś naburmuszonym tak bardzo, że podchodzi to pod początki mutacji. Ale ja pamiętam jeden ze scenariuszy, napisanych do EiF specjalnie pod te figurki. Trzeba było tam uwolnić oskarżoną o czary córkę kowala, którą uwięzili przesądni wieśniacy. Graliśmy to wiele lat temu. Te figurki nie były wówczas pomalowane, ale i tak użyliśmy ich do scenariusza rozgrywanego między... nie pamiętam, kim była druga strona, ale wiem, że w finale dwa nurglingi wyprowadzały obrażoną dziewczynkę z budynku. Kowal musiał być wzruszony i wdzięczny za zwrócenie mu córki. Dzień później całą rodzinę dopadło dziwne przeziębienie...   

30 maja 2016

Drunken Dwarfs #4

I to już wszystko? Niestety tak. Pijanych krasnoludów jest tylko czwórka, dlatego trochę łączyłam ten miniprojekt z poszukiwaczami przygód. Łącznie wychodziło ich tylu, co Frenzied Mob, czyli miałam dwie rzeczy do malowania na zmianę, żeby się nie znudzić. A teraz już koniec krasnali! Nie porzucam ich jednak na dobre. Tomek ma w swoich zbiorach trochę różnych bohaterów (GW i nie-GW), których nie pomaluje, nawet jeśli zacznie kiedyś malować swoje oddziały. Co jakiś czas będę ich wrzucać tutaj, bo chwilowo nie mam nic większego do pomalowania (i bardzo mnie to cieszy). Ostatniego krasnala malowało mi się nieźle, chociaż wolę ciuszki, niż typa, który ma na sobie samą zbroję. Za to potargana ruda broda wynagrodziła mi sporo :)

27 maja 2016

Frenzied Mob #11 - Wkurzony inwalida

Powoli kończymy nasz cykl o wściekłej tłuszczy. Przyznam, że bardzo mnie na początku cieszył fakt, że jest to z jednej strony większy projekt, a z drugiej - taki mniej zobowiązujący niż nowa banda, można go odłożyć, jeśli się znudzi. Ale nie... tutaj się trochę pomyliłam. Mimo wszystko traktowałam wieśniaków jako bandę, każdy z nich ma swój niepowtarzalny charakter, ale jednak wszyscy razem do siebie pasują i w którymś momencie malowania poczułam tę wewnętrzną dyscyplinę, co przy malowaniu normalnych band. Nie odebrało mi to przyjemności z malowania, ale nawet cieszę się, że już skończyłam :) Dziś przedostatni model z serii, inwalida. Ktokolwiek pozbawił go nogi, nie pozbawił go ducha walki. Jeśli nie masz odwagi przywalić niepełnosprawnemu, to raczej nie wchodź mu w drogę, bo możliwe, że on przywali tobie, a wówczas będziesz bezbronny.  

24 maja 2016

Drunken Dwarfs #3

Dawno nie było pijanego krasnoluda, a powoli kończę już tę klasyczną czwórkę. Może też łapaliby się na obecny temat FKB, ale miałam wtedy ambicję znaleźć coś jeszcze starszego. Poza tym krasnoludy i tak bym pomalowała, a do FKB lubię pomalować coś specjalnego. Wczoraj niektórzy mieli okazję czytać wywiad z nami, więc jeśli jeszcze nie umarli od widoku mojej twarzy lub teledysku Davida Hasselhoffa, niech dziś mają coś wesołego do obejrzenia na dziś. A dziś krasnolud, który zasnął na stojąco, wsparty na toporze. Wiem, że mój dziadek w wojsku umiał spać na stojąco, a nawet idąc, ale niestety nikt nie zrobił z tego figurki. A tu proszę - jest krasnolud, którego uwieczniono w takiej właśnie sytuacji. 

20 maja 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XXI - Oldschool, czyli Golgfag

Witam w kolejnej edycji FKB, w której tematem - zarządzonym przez Żółtego z bloga Twierdza Nieumarłych - jest oldschool. W tym miesiącu znów wyrobiłam się szybko, choć tym razem model jest o wiele większy od znacznika. Chyba im mniej mam czasu, tym lepiej go sobie organizuję. W maju, jako że wypadły nam tak wakacje, musiałam zacząć odpowiednio wcześnie. I skończyłam wcześniej, niż sądziłam, bo jakoś tak jest z ogrami - niby są większe, a maluję je szybko, bo wszystkie detale też są większe i łatwiejsze do pomalowania. Zanim jednak przejdę do figurki... zastanawiałam się przy okazji tej edycji, czym jest oldschool? Czy to zawsze jest kwestia subiektywna? Wydaje mi się, że tak, ale dla mnie istnieją dwa "podgatunki" oldschoolu. O pierwszym decyduje moment wejścia w hobby figurkowe. Dla mnie to były czasy 6 edycji, więc wszystko, co było wcześniej, uważam za "stare". Zwłaszcza, że przeskok stylu był między 5 a 6 edycją ogromny. Widzę to zwłaszcza w elfach - moja armia to właściwie w całości 6 edycja. Czasem żałuję, na Allegro dużo więcej jest staroci ;) Nie mogłabym połączyć ich z moją armią, choć same w sobie nawet mi się podobają. 

18 maja 2016

Skarby do Karak Zorn - wszystkie znaczniki

Nie zdążyłam tego zrobić przed wyjazdem, ale skoro ze strony odbiorców jest chęć obejrzenia wszystkich znaczników skarbów, to nie będę się sprzeciwiać, mój oldschoolowy model do FKB już został pomalowany i nie ucieknie, zdążę go jeszcze wrzucić :). Właściwie mi też dobrze zrobiło obejrzenie wszystkich skarbów naraz na zdjęciach, teraz bardziej mi się podobają i jestem zadowolona z całości. Wcześniej jakoś patrzyłam tylko na poszczególne części, a w grupie zawsze wszystko lepiej wygląda. 

16 maja 2016

Frenzied Mob #10 - Złodziej w dybach

Wróciliśmy już z wyjazdu, więc mogę wrzucić figurkę, z którą się nie wyrobiłam wcześniej. Oczywiście nie brałam ze sobą na urlop warsztatu malarskiego, trochę udało nam się z Tomkiem polepić/ porzeźbić, ale raczej była to mobilizacja do dalszych działań w domu, niż większe rzeźbienie z wymiernymi efektami. Mamy też sporo nowego budulca do makiet, bo las daje surowce niedostępne w mieście ;) Oby przełożyło się to na aktywność makietową w naszym warsztacie. Teraz jednak wracam do tego, co wychodzi mi najlepiej, czyli malowania. Właśnie siedzę nad modelem do majowej edycji FKB, a zanim go skończę, wrzucę wcześniejsze prace. Jedną z nich jest złodziej z ekipy Frenzied Mob, który wpadł w ręce sprawiedliwości (najpierw zraniono jego nogę, potem dumę) i obecnie znajduje się w kłopotliwym położeniu, musząc odpokutować swoje winy. 

9 maja 2016

Śmiech Mrocznych Bogów... - Turniej Warheim FS w klubie Inny Wymiar w Katowicach

Witam szanowne państwo-draństwo!

11 czerwca 2016 roku w godzinach od 09.0020.00, w klubie Inny Wymiar w Katowicach przy ulicy Dębowa 49 odbędzie się drugi turniej gry bitewnej Warheim FS, pod nazwą Śmiech Mrocznych Bogów….

Z relacją z poprzedniego turnieju Piekło pocztowe... możecie zapoznać się na łamach bloga Danse Macabre.

Wydarzenie zgromadzi graczy nie tylko ze Śląska, ale i z całej Polski - w ciągu całodniowych rozgrywek na bitewnych stołach zmierzą się w walce o zwycięstwo, nagrody i przede wszystkim – dobrą zabawę.

7 maja 2016

Skarby do Karak Zorn (3/3)

Wiem od Tomka, że skarby i inne elementy krajobrazu mają cichych (tj. nieujawniających się w komentarzach) wielbicieli wśród zaglądających na bloga, więc dziś coś, co sprawi im radość :) Trzecia i na razie ostatnia część skarbów do Karak Zorn, chociaż można by tych skarbów mnożyć i mnożyć, twierdza wielka, a krasnoludów niegdyś żyło tam wielu. Poprzednia część była nie tak dawno, teraz czas zakończyć sprawę. Całkiem fajna odskocznia, takie "kupy złota", chociaż najbardziej w tym wszystkim i tak lubię malować te dzbanki ;) Aż dziw, że podczas zagłady Karak Zorn się nie stłukły. Krasnoludzka robota. 

5 maja 2016

"I am no man!" - Eowina

Kiedyś Tomek podchodził do mojego kupowania figurek z LOTRa trochę jak do niegroźnej fanaberii ;) Mogę to zrozumieć, bo kupowanie figurek do kolekcji, a nie do grania, malowanie dla przyjemności i tylko na półkę, a nie do gry czy dla pieniędzy było dla mnie raczej wyjątkiem, a nie regułą. Kiedy pod koniec zeszłego roku się to zmieniło, sporo figurek opuściło nasz dom (są obecnie na zesłaniu, nie pozbyliśmy się ich na dobre), a LOTR wrócił do łask jako gra "przyszłościowa", dla dorosłych sentymentalna i przyjemna, a dla dzieci stanowiąca dobre wprowadzenie w bitewniaki. Tomek też się nim trochę zainteresował, bo w grze tej pobrzmiewają jeszcze echa "starego podejścia GW" (mowa cały czas o LOTRze, nie o Hobbicie ;)). Kto wie, czy w najbliższych latach mała do tej pory kolekcja nie urośnie - w swoim dotychczasowym, leniwym tempie - i nie będzie nadawała się do małych, klimatycznych gier? Armii tu kolekcjonować nie będziemy, jednak zaczęliśmy rozmawiać o graniu, więc coś się szykuje. Zwłaszcza, że makietowo nie musielibyśmy wiele robić, kwestia tylko i aż modeli i zapału do gry. 

30 kwietnia 2016

Drunken Dwarfs #2

Udało mi się w ostatnich dniach pomalować drugiego z czwórki pijaków. Ten też za kołnierz nie wylewa, aczkolwiek dopiero rozpoczyna wprowadzanie się w stan upojenia. W odróżnieniu od poprzedniego kolegi nie kołysze się w tańcu, ani (w odróżnieniu od następnego w kolejce) - nie zasnął na warcie. Na razie wlewa sobie do gardła pierwszy kufel, może drugi, piąty... jeszcze wiele potrzeba, żeby alkohol zadziałał na brodacza z T4. Dla mnie malowanie go było jak picie piwa (którego nie piję od prawie 1,5 roku) - proste, przyjemne i zdziwiłam się, że tak szybko poszło ;)

26 kwietnia 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XX - Magia, czyli naprawdę zła księga

W tym miesiącu nawet bez większej spiny wyrabiam się z Figurkowym Karnawałem Blogowym. Tematem jubileuszowej XX edycji jest magia - tako rzekł Czaki, a mnie pozostaje się podporządkować. Ale grając w systemy fantasy to nic prostszego. Wyrobiłam się z tematem, bo znów popełniłam coś niedużego. Nie chciało mi się malować żadnej figurki typowego maga. W sumie z takich magów w kolejce czeka na razie tylko Saruman. Makiety... od miesięcy nie mogę się ogarnąć z jednym małym jeziorkiem, a co dopiero robić coś od zera ;) W końcu uznałam, że kolejny znacznik będzie najlepszą opcją. Zastanawialiśmy się nad różnymi artefaktami, także tymi oryginalnymi z Mordheim, ale w końcu zrobiłam Księgę Varraxa (która może służyć także jako jakaś mniej znacząca demoniczna księga). To książka niebezpieczna, nie bez powodu porzucona w najgłębszych otchłaniach Karak Zorn. Stanowi dowód na to, że magia nie jest nigdy czystą sprawą. Nie ma słodkich czarodziejek, które wyczarowują kwiatki w ogródku i cukier do kawy. Magia zawsze niesie za sobą zagładę, czego najlepszym dowodem są losy zrujnowanej krasnoludzkiej twierdzy.

22 kwietnia 2016

Frenzied Mob #9 - Szalony kowal

Wiecie, co jest wesołe? Wesołe są modele, które trzeba poskładać z części i nagle się okazuje, że stworzył je tak szaleńczy umysł, że żadne logiczne dopasowanie do siebie elementów jakoś nie gra... Wśród wściekłej tłuszczy większość figurek (a może nawet wszystkie prócz tej?) składa się tylko z jednej części, jednak kowal to wyjątek. Wyjątek, którego przy składaniu nie ogarnęłam. Szukam zdjęć w necie, ale dalej nie widzę, co gdzie przykleić. Jak już ręka dobrze pasuje, to wciąż pozostaje jeszcze kowadło... wreszcie Tomek odnalazł zdjęcia dowodzące oczywistości - że jednooki, podstarzały kowal, z broni mający do dyspozycji jedynie rzeczy ze swego warsztatu, do walki ciągnie za sobą jeszcze kowadło na łańcuchu. Tak sobie je w pasie przywiązał. 

20 kwietnia 2016

Skarby do Karak Zorn (2/3)

Poprzednia edycja FKB skłoniła mnie do ruszenia znaczników skarbów. Skarbów do KZ, chociaż są dość uniwersalne. Bardzo warhammerowe (choć to chyba Reaper), bo znów są tam czaszki ;) Ale czaszki mogą być wszędzie tam, gdzie bogactwa. Złoto miało kiedyś właściciela - pierwszego lub kolejnego, który sobie je przywłaszczył, a niedługo miał okazję się cieszyć łupem. Właśnie czaszki tych właścicieli, prawowitych lub samozwańczych, czają się wśród skrzyń, dzbanów i innych "pojemników" na skarby. Tym razem jednak są to po prostu szczątki pechowców, nie ma tu żadnych przeklętych elementów. Nie można przecież przekląć wszystkich skarbów, nawet w Karak Zorn... prawda? 

13 kwietnia 2016

Gollum i piątkowy obiad

Kolekcja modeli do LOTRa rośnie powoli, ale jednak. Z większości figurek jestem zadowolona, poza Gandalfem Białym na koniu, którego postanowiłam przemalować. Nie wiem, czemu największy model z tej ekipy akurat tak schrzaniłam ;) Zwykle problemy z figurkami z LOTRa polegają na ich skali. Ale czasem to nie problem, czego dowód wrzucam dzisiaj. Na pewno jednym z najdrobniejszych modeli w naszej kolekcji jest Gollum, a jednak malowanie go nie było jakąś straszną męką. Kupiłam go niedawno wraz z Sarumanem i Eowiną. Wiosna idzie, człowiek potrzebuje trochę odmiany, więc pomalowałam go wczoraj, nawet dość ekspresowo. 

11 kwietnia 2016

Drunken Dwarfs #1

Krasnoludzkich poszukiwaczy przygód i pijaków potraktowałam trochę jak całość, choć to dwa różne pudełka. Stylem trudno je porównywać - jedno i drugie to krasnoludzki oldschool, ale trochę różny. Poszukiwacze przygód to była wariacja na temat wszystkiego, nawet w ramach jednej ekipy nie zawsze do siebie pasowali. Pijane krasnale to po prostu zwyczajne (bardzo ładne!) krasnale, tylko w stanie upojenia alkoholowego. Cztery fajne, klimatyczne modele, którymi można urozmaicić jakąś skleconą ze starych krasnoludów bandę do Mordheim. Będą pasowały. 

8 kwietnia 2016

Frenzied Mob #8 - Strach na wróble

Czy wiecie, że w Imperium każdy ma pracę, nawet na najgłębszej wsi, gdzie brakuje wszystkiego prócz nieustannego zagrożenia życia? Przynajmniej w tej wiosce, którą zamieszkuje nasza rozwścieczona tłuszcza, ale ta wioska przecież ma reprezentować wszystkie wioski Imperium, nie jest konkretnym miejscem, jak Mordheim. Otóż w tej wsi istnieje nawet etat stracha na wróble. Chociaż może to głodny (jak widać, jest dość chudy) wieśniak, który próbuje w ten sposób łapać ptaki? Z jednej strony to trochę słabe, skoro jest to strach na wróble. Z drugiej, widać, że działa, skoro ptaki na nim siadają. Może to być też wyrafinowany rodzaj kary, ale jeden z kolejnych modeli pokazuje, że we wsi sposoby karania mają raczej standardowe, więc po co by im to było. 

31 marca 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XIX - znacznik. Skarby do Karak Zorn (1/3)

Jak już wróciłam do FKB, to wypadałoby wrócić na stałe. W tym miesiącu temat jest pozornie szybki do zrealizowania, bo znacznik lub filler to rzecz drobna i każdy może niewielkim nakładem czasu i środków coś takiego zrobić. Pozornie, bo ja, kiedy widzę taki temat, od razu chciałabym zrobić coś ciekawego, a to wymaga czasu. Poza tym marzec był miesiącem obfitym w wydarzenia w życiu osobistym, więc na jakieś trzy tygodnie trzeba było zawiesić działalność figurkową. Dlatego nawet taki drobiazg, który ostatecznie udało mi się wykończyć, wymagał niezłego spięcia się w ostatnich dniach ;) Mam nadzieję, że w kwietniu coś się zmieni i tego czasu będzie więcej.   

27 marca 2016

Życzenia Wielkanocne od Hakostwa

Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego 
chcielibyśmy życzyć wszystkim naszym Czytelnikom 
(oraz tym Oglądaczom Figurek, którzy nie czytają, więc trudno nazwać ich Czytelnikami ;))
spokoju, szczęścia, radości, wielu łask Bożych 
i owocnie spędzonego czasu wolnego w gronie najbliższych 

23 marca 2016

Dwarf Adventurers - portret rodzinny

Ostatnio zupełnie nie mam czasu i głowy do bloga. To znaczy, nawet bym coś wrzuciła, ale nie bardzo mam co. Nie chce mi się malować i nawet nie bardzo mogę. Nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie :) Po prostu trochę trzeba ogarnąć się na Święta (w wielu różnych kwestiach), a figurki mogą poczekać. Zaczęłam pijanych krasnoludów, kontynuuję Frenzied Mob i jeszcze pewne nowe nabytki do LOTRa czekają, ale nic im się nie stanie, jeśli poczekają. Mam nadzieję, że chociaż z FKB się wyrobię, bo przy takim temacie jak w tym miesiącu wstyd by mi było w razie porażki ;)

11 marca 2016

Frenzied Mob #7 - Rzeźnik z prowiantem

Tę figurkę malowało mi się nadzwyczaj dobrze. Aż byłam zdziwiona. Jest to model ciekawy, ale nie sądziłam, że w malowaniu będzie taki wdzięczny. Wszystko w nim lubię - gębę szaleńca, pochodnię, tasak, prowiant przytroczony do pasa i wiszący na szyi, noże, okulary... Oszalała tłuszcza jest z niego dumna. Podobnie jak i ja. Ma sprzęt do krojenia mięsa oraz wrogów, uniwersalny. Ma prowiant na zapas, nie pytajcie tylko, czy pod nóż poszła świnia, czy zwierzoczłek. Obróbka termiczna za pomocą pochodni uchroni nas nawet przed toksoplazmozą. Polecam uwzględnić tego pana w składzie ewentualnej wyprawy do lasu. Poradzi sobie.  

9 marca 2016

Dwarf Adventurers - krasnolud ze strzelbą

To już ostatni z krasnoludzkich poszukiwaczy przygód, złota i guza w Starym Świecie. Jest dość "normalny" jak na tę paczkę - nie ciąga za sobą szczura ani nie przebrał się za kogoś niezwykłego. Malowałam go już kiedyś i wówczas miał robić za inżyniera w bandzie do Mordheim. Biorąc pod uwagę, że inżynierowi zwykle daje się broń strzelecką, a już najchętniej strzelbę (jeśli ktoś jest klimaciarzem, bo jak nie, to wiadomo, że kuszę) - pasuje. Może nie jest to Burlock Damminson z mechaniczną łapą i kupą innego żelastwa na sobie, ale do Mordheim czy do innych, bardziej zacisznych miejsc Starego Świata, mógłby się wybrać któryś ze skromniejszych inżynierów.  

4 marca 2016

Frenzied Mob #6 - Kamieniarz z młotem zamiast łapy. A Ty jaką masz wymówkę?

To już połowa pudełka Frenzied Mob, a ja czuję, jakbym pomalowała ich dużo więcej. Staram się dzielić figurki na te, które stanowią nieco większe wyzwanie od innych i ostrożnie je dawkować. To była jedna z nich. Nie jest jakaś ekstremalnie trudna, ale ma na sobie dużo sprzętu i po prostu trochę to trwało. Przy okazji, to jedna z największych kup mięśni, jakie zdarzało mi się malować (wiem, mam za sobą za mało figurek Ścibora, by tak mówić ;)). Nie wiem, co ten facet je, ale jeśli jego jedynym ćwiczeniem jest praca, to zachęcam z całego serca do tego fachu. W świecie Warhammera pewnie ma jeszcze większe wzięcie niż w naszym... 

2 marca 2016

Dwarf Adventurers - samuraj

Ten model malowałam już kiedyś na zamówienie. To było przed pomalowaniem całej bandy "Chińczyków", więc nie miałam doświadczenia z samurajami. Dlatego z tamtej wersji samuraja nie jestem już dumna, choć jak na tamte czasy nie był zły. Teraz, na podstawie doświadczeń z mieszkańcami Dalekiego Wschodu, poszło mi już nieco sprawniej. I to z własną figurką - prawidłowo ;) Nie wiem, czy wspominałam, że nie lubię samurajów... ale ten jest jednym z nielicznych, który mi się jakoś podoba. W końcu to krasnolud. Przedostatni z poszukiwaczy przygód, choć po nich będą jeszcze pijane krasnoludy. W ogóle nieprędko skończą mi się krasnoludy... 

25 lutego 2016

Frenzied Mob #5 - Agresywny menel

Dzisiaj kolejny model z pudełka Frenzied Mob. Tym razem to raczej dość zwyczajny bohater... nie żaden szaleniec z pochodnią, obrażona dziewczynka czy wojenny inwalida (takich mamy dwóch, już niedługo jeden z nich się pojawi). Na pewno pod monopolowym widzieliście nieraz odpowiednik tego pana w naszym świecie. To pijak. I chciałoby się dodać, że złodziej, bo każdy pijak to złodziej, ale nie - złodziej w dybach to całkiem inna figurka, ten dopiero na blogu będzie. Ten pijak to nie złodziej, ale za to sprawia wrażenie agresywnego. Ja tam się nie dziwię, na jego miejscu, mając dwie puste butelki, też bym zrobiła z jednej tulipana i szukała sponsora na trzecią. To znaczy, gdybym była pijakiem z imperialnej wioski. Na szczęście nie jestem ;)

22 lutego 2016

Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XVIII - "Pupil"

Po długim czasie (rok udziału w FKB, potem pół roku przerwy) znów pomalowałam coś na potrzeby i ku radości (mam nadzieję) wielbicieli i uczestników Figurkowego Karnawału Blogowego. To jedyny karnawał w Wielkim Poście, na jaki sobie mogę pozwolić ;) Kolejny też raz to pudełko Dwarf Adventurers "zrobiło mi" FKB. Niestety powoli kończę ich malować, więc to chyba koniec dobrych pomysłów. To znaczy nie koniec, po prostu będą z innego źródła. Ale przechodząc do tematu - w tym miesiącu na blogu Tabletop Bastards został ogłoszony temat "Pupil". Nie ma co się rozpisywać, bo autorzy wszelkie wymagania i przykładowe dopuszczalne kombinacje opisali, zachęcając jednocześnie, by oprócz pupila pomalować również pana/ opiekuna owego pupila. U mnie nie było z tym problemu. Pan i pupil stanowią jedną figurkę.

18 lutego 2016

Gandalf Szary - "You shall not pass!"

Kupiliśmy tego Gandalfa już dawno temu, ale na jakiś czas zarzuciłam te bardziej luźne projekty figurkowe, do których należy czysto kolekcjonerski LOTR. To klasyczny Gandalf, którego wiele osób może pamiętać z pierwszych swoich kontaktów z hobby, z pisemka "Władca Pierścieni". Ono niejednego nauczyło podstaw malowania figurek i tworzenia makiet. Jak wszystkie dołączane do niego figurki, tego Gandalfa można kupić dziś dość tanio, bo figurki z LOTRa ogólnie nie są na Allegro drogie. Nasz Gandalf był jeszcze tańszy, bo uszkodzony - nie miał dłoni z mieczem. W pudełku z bitsami znalazł się miecz bardzo podobny, skala różni się minimalnie, ale na to trudno coś poradzić. Balrog i tak zostanie pokonany. 

17 lutego 2016

Drobiazgi do Karak Zorn - taczka

Już prawie rok temu zapoczątkowałam serię, która nie doczekała się kontynuacji - drobiazgi do Karak Zorn (zaczęłam od Korzeni Dusicielki). Teraz trochę do niej wracam, choć tak naprawdę ta taczka nie jest ściśle przeznaczona do KZ, ani też nie zajmujemy się w tej chwili żadnym projektem związanym z settingiem. Po prostu uznałam, że skoro jedna "seria" (może krótka, ale zawsze) już jest, to nie ma co mnożyć bytów. Tomek bardzo chciał, żebym pomalowała tę taczkę, bo "zobacz, jest taka urocza, krasnoludzka, nawet dzwonek ma i hamulec!". Jakże mogłam odmówić? ;) W końcu krasnoludy potrzebują w kopalni taczek.

13 lutego 2016

Czerwień - tutorial

Ostatnio obiecałam ten tutorial, bo po raz kolejny dostałam w komentarzach pytanie o czerwień. Bardzo możliwe, że kiedyś już odpowiadałam na to w komentarzu, ale szukaj teraz wiatru w polu... stwierdziłam więc, że będzie zasadne podsumować to wszystko raz, a dobrze i linkować w razie kolejnych pytań. To jest ta sama czerwień, którą stosowałam np. w bandzie Sióstr Sigmara, ale wiadomo, że na każdej figurce może wyglądać trochę inaczej z powodu rzeźby, na zdjęciu z powodu oświetlenia itd. Zresztą w tutorialu też mogą być drobne różnice w zdjęciach. Przepis jednak pozostaje wciąż ten sam od dłuższego czasu. Jeszcze jedna sprawa - to tutorial "kolorystyczny", a nie "techniczny". Jako osoba skrajnie niedbała nie umiałabym nikogo nauczyć techniki ;) Skupiam się wyłącznie na użytych kolorach.  

11 lutego 2016

White Dwarf dla Tomka - lepiej późno niż wcale

Ten model od zawsze był marzeniem mojego męża. Wcale mu się jednak nie dziwiłam. Figurki White Dwarfa są różne, mniej lub bardziej udane (nie każda droga limitka jest warta, żeby z niej robić wielkie halo), ale to jest klasa sama w sobie. Lubię krasnoludy i również dla mnie zdobycie tego modelu stało się jednym z celów zakupowych (a nie kupujemy obecnie niemal żadnych figurek). Jakoś w czerwcu wypatrzyłam go na Allegro, a zbliżał się Dzień Ojca. Mimo okoliczności, jakie towarzyszyły krótkiemu życiu naszego synka, był to pierwszy Dzień Ojca dla Tomka, więc chciałam go uczcić. Kupiłam więc tę figurkę i chciałam nawet od razu ją pomalować. Niestety, sprzedawca przyprawił mnie o niezłe nerwy. Mijały dni, a w skrzynce wciąż było pusto... na ponaglenie nie odpowiedział. Już szykowałam się do otwarcia sporu (za dużo mnie ten krasnal kosztował, żebym odpuściła), ale figurka w końcu doszła. Ponieważ jednak było to już dwa dni po terminie, dałam prezent od razu i obiecałam pomalowanie go "kiedyś". Z oczywistych przyczyn przeciągnęło się to ponad pół roku, ale w końcu się udało.  

9 lutego 2016

Frenzied Mob #4 - Zemsta ryboludzi

Aż mnie świerzbi, żeby dzisiejszego bohatera nazwać "Panem Rybą". Ale przecież nie wiem, czy w istocie jest podobny do naszego Pana Ryby, bo oblicze jego pochłonęła właśnie... ryba. Pechowiec dobrze radził sobie z patroszeniem, póki nie trafił na tę jedną, której wnętrzności poznał nazbyt dobrze. Z takim talentem nadawałby się świetnie do "Śmierci na 1000 sposobów" - oczywiście, jeśli ta ryba faktycznie go zabije. Ale jeśli był nad rzeką czy jeziorem sam, to niestety wkrótce może być za późno na ocalenie go. Może przybiegnie mu ktoś na pomoc. Może akurat będzie w pobliżu? Bo niestety na przywołanie kogokolwiek krzykiem nie ma szans... 

5 lutego 2016

Dwarf Adventurers - polowanie na grubego zwierza

Na weekend przydałby się krasnolud. Poszukiwacz przygód - tak, to słowo pasuje do dzisiejszego bohatera bardzo dobrze. To chyba najdrobniejszy model z całego pudełka. Pod tym względem są trochę nierówne. Taki pewnie był zresztą cel. Może i dobrze, że nie wyglądają wszyscy tak samo, w końcu ludzie są różni, niscy, wysocy, grubi, chudzi. A krasnoludy? Też mogą się od siebie różnić. Zwłaszcza, jeśli mają różne warunki pracy, a przecież jest różnica, czy jesteś szczurołapem, czy samurajem ;) Temu panu drobna budowa ciała raczej będzie sprzyjać. Wypatrując w gęstwinie zwierzyny, sam ma szansę nie zostać przez nią zauważony. 

3 lutego 2016

Frenzied Mob #3 - fanatyk

Rozwścieczona tłuszcza to drugi temat, który aktualnie przerabiam. Kiedy, jak nie teraz? Na szczęście daleko im do pełnoprawnej bandy, której malowanie mogłoby mnie zmęczyć. Nie ma tu bohaterów, weteranów, szefów... każdy ma swoje własne zadanie. Dzisiaj będzie ogień - następnym razem trochę wody. Dzisiaj pokazuję fanatyka, który ma gdzieś, że stara Greta znów szuka męża, u Schwartzów skisła śmietana, a dwie córki młynarza dostały wysypki. No chyba, że wysypka to efekt mutacji... to już szanownego fanatyka na pewno zainteresuje, a mały stosik w środku chłodniejszej pory roku rozgrzeje nie tylko jego krew, ale i wszystkich, którzy przyjdą oglądać palenie czarownicy. Był taki scenariusz do Frenzied Mob, gdzie córka kowala została oskarżona o czary... mogę sobie wyobrazić, kto był jej oskarżycielem. Zakładam oczywiście, że córka kowala mogła faktycznie zbłądzić... ale równie dobrze cała akcja mogła zostać nakręcona z nudów. 

1 lutego 2016

Dwarf Adventurers - krasnolud słusznego wzrostu

Dawno nic nie wrzucałam, ale maluję dość regularnie. Nie, że często i dużo, ale regularnie, a to chyba ważniejsze od liczby pomalowanych figurek. Zimowa pogoda nie rozpieszcza i musiałam czekać na bardziej słoneczne dni, by móc w ogóle zrobić zdjęcia. Plus taki, że udało się sfotografować kilka figurek naraz. Dwa krasnale z wesołej paczki i dwa indywidua z Frenzied Mob. Tak więc może na blogu coś się zacznie dziać, jak już nie w styczniu, to chociaż w lutym. Dziś kolejny krasnolud z pudełka Dwarf Adventurers. To ten, co pozazdrościł ludziom i elfom wzrostu, albo po prostu nie sięga głową do okna i nie ma w pobliżu żadnej skrzynki, na której mógłby stanąć (pamiętam te różne rozważania, na jakiej wysokości zrobić okna w Mordheim, żeby wszyscy mogli przez nie patrzeć). Posiadł więc tajniki sztuki chodzenia na szczudłach i choć potrzebuje dwóch par butów, to chyba korzyści wynagradzają mu taki zbytek.