Kolejna rzecz z cyklu "coś pomalowanego", tym razem górscy strażnicy z Averlandu. Byli malowani dość długo, stąd drobne różnice w poziomie malowania. Na pierwszym z nich właściwie uczyłam się cieniowania żółtego (jest jeszcze sprzed czasów niziołków i kapitana), ostatniego skończyłam wczoraj... w sumie niepotrzebnie przeciągnęło się to na rok roboty - rok nad czteroosobową grupą stronników. Mimo wszystko są dość spójni jako grupa i pasują do reszty bandy (reszty, czyli na razie kapitana i niziołków), więc myślę, że jeśli następne figurki utrzymają poziom, wyjdzie z tego niezła banda. Światło przy fotografowaniu ich zaczynało już płatać figle, ale mimo to udało się zdążyć przed zachodem słońca.
(Uwaga: kliknięcie niektórych, szczególnie tych "podejrzanie małych" fotek spowoduje ich powiększenie. Tak jakby ktoś nie wiedział :))
Miłego oglądania!
(Uwaga: kliknięcie niektórych, szczególnie tych "podejrzanie małych" fotek spowoduje ich powiększenie. Tak jakby ktoś nie wiedział :))
Miłego oglądania!
Ech, mogłabyś częściej pokazywać swoje prace.
OdpowiedzUsuńJak malowałaś żółty?
Miałam troszkę przerwy w malowaniu, teraz będę już częściej - obym jeszcze opanowała sztukę robienia fotek...
OdpowiedzUsuńCo do żółtego -
Używam farbek Vallejo (w większości model color, game color mam tylko kilka), więc tak:
deep yellow + hull red 2:1
wash hull red
deep yellow + hull red, stopniowo coraz więcej deep yellow aż do ostatniej warstwy, gdzie był już tylko deep yellow.
Deep yellow to vallejkowy odpowiednik sunburst yellow, a hull red to prawie to samo co scorched brown (różnica nie jest znaczna; najbliższy scorched brown jest charred brown z vallejo game color, ale jego mam dopiero od niedawna, póki co zużywam resztkę hull red).
Świetni kolesie, brawo Natalia!
OdpowiedzUsuń