Strony

1 listopada 2009

Wizyta u medyka

Mimo iż moja przygoda w Mieście Potępionych trwa już dobrych kilka lat, wciąż nie udało mi się ogarnąć, czy też - ściślej rzecz biorąc - zmobilizować do ogarnięcia - niezwykle bogatego zbioru wszelkiej maści materiałów, jakie powstały do tej gry. Na ten przykład wciąż nie przeczytałem od deski do deski kompletnej serii Town Cryer'ów, które już dość długo zalegają mi na dysku/półce z książkami. Wśród artykułów, o których istnieniu wiedziałem wprawdzie od dawna, może nawet kiedyś je przejrzałem, ale dopiero teraz rzetelnie się z nimi zapoznałem, jest "Sawbones" autorstwa Daniela Carlsona opublikowany w ósmym numerze TC, a wprowadzający opcjonalne zasady szeroko pojętej opieki lekarskiej dla bohaterów naszych band.

Ileż to razy zdarzyło się Wam przeklinać nieodwracalność poważnych obrażeń, jakich doznawali często już bardzo doświadczeni bohaterowie? Czy nie żałowaliście, że wraz z kolejnymi bitwami mogą być co najwyżej jeszcze bardziej pokiereszowani, ale ich stan nigdy nie ulegnie już poprawie? Lekarstwem - dosłownie i w przenośni, mogą okazać się zasady przedstawione w rzeczonym artykule. Rzecz jasna przeznaczone są one tylko dla bohaterów (stronnicy, jak wiadomo, mogą tylko albo umrzeć, albo całkowicie wyzdrowieć), którzy z usług medyka skorzystać mogą w trakcie sekwencji międzybitwowej i to zarówno wówczas, gdy podczas ostatniej bitwy nie zostali zdjęci z pola bitwy (leczeniu będą wtedy podlegać jakieś dawniej otrzymane obrażenia), jak i rzecz jasna wtedy, gdy ostatnią potyczkę skończyli jako wyeliminowali z walki (pomoc lekarska może być wtedy pilnie potrzebna!). Wątpliwa przyjemność wizyty u staroświatowego medyka kosztuje każdorazowo 20 złotych koron, co nie wydaje się wprawdzie ceną wygórowaną, zważyć jednak należy na fakt, iż podczas jednej wizyty leczona może być tylko jedna przypadłość.

W tym miejscu zaznaczyć należy, iż wszelkie przypadłości, jakich nasi bohaterowie nabawić się mogą w Mieście Potępionych za pośrednictwem Tabeli Poważnych Obrażeń podzielone są w artykule na 3 grupy: nieuleczalne, obrażenia kończyn i schorzenia głowy, czy też inaczej mówiąc - choroby umysłowe. Do pierwszej grupy należą: rana klatki piersiowej (-1T), oślepiony na jedno oko oraz stara rana, pozostałe zaś obrażenia przyporządkowane są do którejś z pozostałych dwóch grup. Powyższy podział jest o tyle istotny, iż każdorazowa próba wyleczenia danego schorzenia wymaga rzutu 2k6 i sprawdzenia wyniku na jednej z dwóch dostępnych tabelek, właściwej w danej sytuacji. Naturalną koleją rzeczy inaczej wygląda proces leczenia ran kończyn, a innym rodzajom kuracji podlega pacjent, który na skutek koszmaru przeżytego w ruinach Przeklętego Miasta popadł w szaleństwo.

Możliwych do uzyskania efektów kuracji wymieniał szczegółowo nie będę (wszak moją rolą jest recenzowanie zasad, a nie ich cytowanie), w skrócie jednak napiszę, że szansa na pełne i bezbolesne wyleczenie jest stosunkowo niewielka, a ryzyko związane z pojawieniem się efektów ubocznych, takich jak śmierć, dalsze pogorszenie stanu zdrowia, czy też choćby konieczność rekonwalescencji i opuszczenia następnej bitwy, naprawdę wysokie. Dość wspomnieć, że wyleczenie bez żadnych efektów ubocznych to jedynie wyniki 11 i 12 na 2k6 (wprawdzie wyleczenie schorzenia to także wyniki 9-10, ale w ich przypadku pojawia się już konieczność odbycia jednobitwowego odpoczynku).

W tej sytuacji, gdy szansa wyzdrowienia jest niewielka, a ryzyko powikłań wysokie, można chyba pokusić się o stwierdzenie, iż zasady te nie należą do "przegiętych" i dopuszczenie ich w kampanii z reguły nie powinno w sposób wyraźnie zauważalny zaważyć na zbalansowaniu rozgrywki. Ostrożniejsi gracze i tak zapewne nie będą przejmowali ryzyka dalszego pogorszenia stanu bohatera; zawsze jednak pozostaje świadomość, że jest możliwość podjęcia próby kuracji. Uznać to należy za dużą zaletę tych zasad, tak jak i zresztą ich zwięzłość, zrozumiałość i brak zbędnego komplikowania spraw.

Niestety nieomal w każdym zbiorze zasad mogą pojawić się pewne niedociągnięcia, czy też wątpliwości interpretacyjne. Tak jest również i w tym przypadku, a wątpliwości dotyczą konkretnie głębokiej rany (deep wound), która - niech przypomnę - eliminuje bohatera z walki na czas od jednej do trzech bitew (dziwnym trafem dość często na k3 wypada w tej sytuacji właśnie 3...). Otóż głęboka rana nie została przez autora zasad w ogóle wspomniana, ani w katalogu obrażeń nieuleczalnych, ani w żadnej z dwóch pozostałych. Czy jest to zwykłe niedopatrzenie? Trudno wprawdzie zakwalifikować to schorzenie do którejś z dwóch kategorii ran (kończyn i "mózgu"), jednakże możliwość jej wyleczenia (a takowa mogłaby mieć sens, gdyby alternatywą było czekanie nawet 3 bitwy na rekonwalescencję) nie została też wyłączona. W związku z brakiem jednoznacznego rozwiązania tej kwestii w treści zasad, wydaje się, że jedynym rozsądnym wyjściem jest pozostawienie jej graczom do indywidualnego rozstrzygnięcia.

Wśród mnogości różnej maści opcjonalnych zasad do Mordheim często bardzo trudno ocenić, które z nich warto zastosować w rozgrywanej kampanii, by ciekawie ją urozmaicić i jednocześnie nie skomplikować sytuacji nawarstwiającymi się wątpliwościami, czy kontrowersjami. "Sawbones" należą jednak do tej grupy zasad, które sprawiają wrażenie na tyle godnych zaufania, że warto dać im szansę - a nuż zajmą już stałe miejsce w naszych kampaniach.

P.S. Artykuł "Sawbones", a także pełen zbiór "Town Cryer'ów" możecie znaleźć na blogu Svenna i Tewfika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz