Dziś nadszedł wielki dzień dla Karnawału Chaosu – banda jest w pełni skończona i gotowa do pokazania. Historia modeli jest dość długa, bo bandę zakupiłam gdzieś na przełomie 2006 i 2007 roku. Była drugą bandą, jaką pomalowałam i dość mało reprezentacyjną, zwłaszcza jak na to, że gram nią praktycznie na każdym turnieju (od Dragonu 2007 do PT 2009 tylko raz wyłamałam się i zagrałam Opętanymi). Dlatego wszystko prócz wózka poszło do rozpuszczenia i ponownej konwersji oraz malowania. Banda jest niemała - 5 bohaterów, 18 stronników i wózek. Prawda, że 10 ze stronników stanowią nurglingi, lecz mimo wszystko... projekt łącznie zajął kupę czasu (kupa to dobre określenie w stosunku do tej bandy), lecz efekt się opłacił. Tak przynajmniej sądzę. Oczywiście, z racji dużej rozpiętości czasowej powstawania bandy, poziom malowania nie jest taki sam na wszystkich figurkach – cóż, tak to bywa. Myślę jednak, że samemu założeniu odpowiadają wszystkie figurki – miało być kolorowo i jaskrawo.
Tymczasem, czas na historię bandy – nalej sobie kufel piwka, bajka będzie długa.
Trupa Maghoula jako wędrowny teatr jest niezbyt znana. Może dlatego, że mało który widz uszedł z życiem po obejrzeniu przedstawienia w ich wykonaniu. Cytując słowa teatralnego krytyka, który ledwo przeżył ich występ - „są po prostu śmiertelnie dobrzy”. Pod maskami aktorów i grajków kryje się bowiem banda wyznawców, a nawet i demonów straszliwego Pana Plagi, Nurgla. Odkąd Maghoul doznał objawienia i otrzymał od swego nowego pana kilka demonów do pomocy, minęło już kilka lat. Grupa rozrosła się, urosła w siłę i zwiedziła wiele miejsc, w każdym z nich siejąc chaos i spustoszenie. Odwiedziła też Mordheim, przeklęte miasto. Po dziś dzień ich występy budzą strach, odrazę i powodują śmierć wielu niewinnych ludzi. Ku chwale Nurgla...
Tymczasem, czas na historię bandy – nalej sobie kufel piwka, bajka będzie długa.
Trupa Maghoula jako wędrowny teatr jest niezbyt znana. Może dlatego, że mało który widz uszedł z życiem po obejrzeniu przedstawienia w ich wykonaniu. Cytując słowa teatralnego krytyka, który ledwo przeżył ich występ - „są po prostu śmiertelnie dobrzy”. Pod maskami aktorów i grajków kryje się bowiem banda wyznawców, a nawet i demonów straszliwego Pana Plagi, Nurgla. Odkąd Maghoul doznał objawienia i otrzymał od swego nowego pana kilka demonów do pomocy, minęło już kilka lat. Grupa rozrosła się, urosła w siłę i zwiedziła wiele miejsc, w każdym z nich siejąc chaos i spustoszenie. Odwiedziła też Mordheim, przeklęte miasto. Po dziś dzień ich występy budzą strach, odrazę i powodują śmierć wielu niewinnych ludzi. Ku chwale Nurgla...
Maghoul Czyrak
Kiedy tylko objawił mu się demon Nurgla, a głos, dotąd tylko szepczący w jego głowie, okrzyknął go wybrańcem Pana Plagi, Maghoul opuścił grupę cyrkowców, z którą dotychczas podróżował i okradłszy ją doszczętnie, zbiegł w dzicz, by po jakimś czasie skompletować nową trupę teatralną a zarazem grupę wiernych wyznawców Nurgla. Odtąd znany jest właśnie taki - niepodzielny władca swej bandy i reżyser wszystkich sztuk teatralny, obdarzony charyzmatycznym głosem z charakterystyczną chrypką. Tak właśnie widzą go jego poddani. Przez wieśniaków opisywany był często jako wysoki, ponury człowiek, o niezdrowym kolorze skóry i przebiegłym uśmieszku. Zwykle ubrany w kolorową szatę i futrzany płaszcz, pojawia się na samym początku sztuki, by – w akompaniamencie trąb i bębnów – powitać widzów i zapowiedzieć, jaką sztukę dziś zagra jego trupa. Prócz talentu reżyserskiego, Maghoul obdarzony jest też zdolnościami magicznymi, co czyni z niego niebezpiecznego przeciwnika dla wszystkich, którzy mogliby wyrażać negatywną opinię o jego sztuce...
Sodom Okrutnik i Gomor Tłuścioch
Nikt nie wie, jakie naprawdę mieli imiona. Zapewne żadne, gdyż – jako dzieci prawdopodobnie biednych wieśniaków – zostali w młodym wieku po prostu sprzedani na targu jako „dziwadła”. Trudno zatem spodziewać się po bezdusznej matce czy ojcu, że nadali swym synom jakieś imiona. Dziwność młodych chłopców polegała na nadzwyczajnym wzroście – już w wieku dziesięciu lat byli wzrostu normalnego człowieka – oraz niespotykanej sile. Dwóch rosłych i wyjątkowo brzydkich chłopców zostało kupionych przez trupę cyrkową. Nikogo to nie dziwiło – gdzie indziej mogłyby znaleźć miejsce takie dziwadła? Z silnych i wielkich wieśniaków szybko stali się wyznawcami Nurgla, gotowymi na wszystko dla swego dobrodzieja. Mimo niewielkiego rozumu i jeszcze większej niż wcześniej brzydoty, ich siła budzi podziw i strach u wszystkich, którzy widzieli choć jeden pokaz z ich udziałem.
Ordo Karzeł
Tak jak Sodom i Gomor zostali obdarzeni wielkim wzrostem, Ordo zdecydowanie go zabrakło. Choć jako nieco wyżej urodzony niż siłacze nie został sprzedany, to jednak całe jego życie było pasmem upokorzeń, począwszy od dnia narodzin, przez cała edukację aż do momentu, gdy poznał Maghoula. Mimo iż był wzorowym uczniem i od najmłodszych lat pisał wiersze i sztuki teatralne, nie doceniali go nawet nauczyciele. Zrezygnowany Ordo wiedział, że musi opuścić swe miasto i znaleźć miejsce wśród podobnych sobie dziwaków, jednak nie chciał też rezygnować ze swojej sztuki. Szczęśliwym trafem, pewnego razu jego dzieło zostało wyrzucone przez okno przez matkę, wściekłą, że jej syn marnuje czas na głupoty. Plik kartek wylądował prosto na głowie Maghoula, który, oczarowany wrażliwością i talentem chłopaka, szybko namówił go do opuszczenia rodzinnego domu. Odtąd Ordo może spełniać się jako scenarzysta i aktor własnych przedstawień – a także naznaczony przez Nurgla wybraniec...
Jules Piękniś
Jules urodził się w Bretonii jako syn artystów. Jego matka, śpiewaczka, od zawsze nalegała na to, by i on również zajął się śpiewaniem, jako że obdarzony został nadzwyczajnym głosem. Jules kształcił się pilnie na śpiewaka i już w młodości odnosił sukcesy w całej Bretonii. Wkrótce pojawiły się kolejne propozycje – z Altdorfu, z Nuln, a nawet z odległego Mordheim... zanim jednak dotarł w to ostatnie miejsce, spotkał – na którymś ze swych występów – Maghoula. Nikt nie wiedział, dlaczego ten doskonale zarabiający artysta, sławny w całym Starym Świecie, zgodził się przyłączyć do podrzędnej grupy cyrkowców. Możliwe, że wynikało to z poczucia pustki, pragnienia pokazania swej sztuki także niższym warstwom społecznym. Jules opuścił wielkie światowe sceny i wsiadł do kolorowego wozu, by dołączyć do reszty. Wkrótce okazało się, że poza głosem otrzymał też nowy dar – tym razem od Nurgla...
Horst „Człowiek Koń”
Horst był profesjonalnym aktorem, genialnym w swym fachu. Grał w wielu znanych sztukach, choć zwykle były to role drugoplanowe. Podejmował się każdej roli, jaką mu zaproponowano. Niestety, jak wielu starszych aktorów, został w końcu wyparty przez młodsze pokolenie. Nie proponowano mu już nowych ról, wkrótce był zmuszony zamieszkać w niewielkiej chatce w małej wsi, gdzie powoli przymierał już głodem. Zmartwiony, że nigdy już nie zagra na scenie, poszedł na przedstawienie grane przez wędrowną trupę teatralną, która akurat przybyła do wioski. Grano wtedy „Prawdziwą Twarz Cesarza”, lecz brakowało im aktora, który zagrałby rolę konia. Horst zgłosił się natychmiast do pomocy. Przedstawienie skończyło się jak zwykle w przypadku Maghoula i jego trupy – cała wieś została zabita, złożona w ofierze Nurglowi. Horst zaś dostał propozycję nie do odrzucenia – rolę, która miała nigdy się nie skończyć..
Zafir Arab
Urodzony w bogatej rodzinie arabskiego kupca, Zafir Al-Mukhtar nigdy nie narzekał na to, by mu czegokolwiek brakowało. Jednak zawsze fascynował się sztuką ludową, cyrkiem, wędrownym teatrem. W głębi duszy nie chciał nigdy przejmować interesu, kombinować nad finansami, nie chciał mieć nic wspólnego z handlem. Czekał jednak cierpliwie na okazję... okazja pojawiła się, gdy miał dwadzieścia lat. Był to ostatni moment, bo ojciec już chciał swatać go z jakąś dziewczyną i zapisywać swój majątek. Zafir uciekł jednak z trupą Maghoula. Nie wiedział wówczas, że ci mili ludzie są wyznawcami Nurgla. Kiedy dowiedział się o tym, mógł wybierać – miłość do sztuki okazała się silniejsza. Pozostał wierny – może bardziej sztuce niż Nurglowi, lecz nigdy nie opuścił swych przyjaciół.
Georg Trębacz i Rodrik Grajek
Georg i Rodrik znali się od lat. Byli członkami wielkiej orkiestry, muzykami z prawdziwego zdarzenia. Nie marzyli o lepszym losie, bo podobnie jak Jules, na niejednej scenie grali i majątek zdążyli zgromadzić całkiem niezły. Na jednym z występów usłyszał ich Maghoul. Brakowało mu wówczas muzyków, a przy tym wpadł już na pomysł, jak mógłby zwerbować ich do bandy. Za nieprzyzwoicie wysoką stawkę wynajął ich na jeden wieczór. Georg i Rodrik byli zdziwieni, skąd tyle pieniędzy u Maghoula, podrzędnego reżysera z wędrownego teatrzyku. Maghoul oczarował ich tego wieczora. Wystawił najlepszą ze sztuk Ordo, urozmaiconą pokazami własnej magii. Po czym... wymordował całą wioskę. Rodrik i Georg ze strachu zgodzili się przyłączyć do trupy, lecz po jakimś czasie to nie strach zaczął ich tam trzymać. Odkryli, że jako wyznawcy Nurgla wcale nie mają złego życia – przeciwnie, ich sztuka nabrała nowych barw...
Kilkoro ukochanych dzieci Papy Nurgla - nikt nie wie, skąd przybyły...
Oraz więksi słudzy Papy - wierni pomocnicy Maghoula Czyraka...
Zatem... drżyjcie! Może następny występ odbędzie się właśnie na Waszym podwórku?
Bravo! Bravo!
OdpowiedzUsuńGry figurkowe wiele zyskują przy dobrym malowaniu, a przy dobrej historii zyskują jeszcze bardziej*! Obu u Was nie brakuje - stąd i takie świetne wyniki!
Gratuluję,
red_gobbo
-------------------
*szczególnie prawdziwe przy kampaniach - powinno być obowiązkowe w Mordheim :)
Moje gratulacje!
OdpowiedzUsuńBanda bardzo zacnie pomalowana, dodatkowo dobre zdjęcia. Na szczególne brawa zasługuje historia bandy - bez niej nawet najzacniejsze modele byłyby ... wybrakowane. Podpisuję się pod słowami Red_Gobbo - świetne wyniki!
Nie pozostaje nam nic innego jak próbować osiągnąć równie dobre wyniki w machaniu pędzelkiem.
Pozdrawiam i jeszcze raz gorąco gratuluję ukończonego projektu.
Yeah! Wreszcie kompletny karnawał :), zajebongo! To teraz czekamy na Ostland ;]- pędzelkowe cococjambo i do przodu! ;P
OdpowiedzUsuńpzdr. z Komo
Dzięki chłopaki :)
OdpowiedzUsuńStaś - Ostland to nie tak prędko - jeszcze całkiem złożony nie jest. Ale spokojnie... myślę, że jeszcze w tym tygodniu skończę inną bandę ;)
Naprawdę inspirujące malowanie. Jeśli mogę zapytać - jakiej wielkości są podstawki do oryginalnych figurek karnawału?
OdpowiedzUsuńCarnival Master, Brutes, Plague Bearers - 25 mm.
OdpowiedzUsuńTainted Ones, Brethren, Nurglings - 20 mm.
Pozdrawiam,
Kapitan Hak