Dzisiaj drobny przerywnik, który postanowiłam sobie zafundować pomiędzy malowaniem nowego oddziału do armii a poprzednią bandą do Mordheim. Ja rzadko wynajmuję niziołka zwiadowcę (rzadko gram bandą, która mogłaby go wynająć), ale Tomek bierze go stosunkowo często, więc myślę, że bardzo się przyda. To oryginalny niziołek do Mordheim, który przybył do przeklętego miasta w pełnym rynsztunku - czego chcieć więcej?
Kolory wybrałam dość tradycyjne, chociaż nie chciałam, żeby były zbyt jaskrawe. Błękitna koszula przyciąga najwięcej uwagi, ale ostatnio gramy trochę w sielankowe i słodkie LOTRO, gdzie żywe i czyste kolory odzienia nie są niczym niezwykłym (stąd zresztą inspiracja do pomalowania niziołków - gram hobbitką). Myślałam, że spodenki w paski będą bardziej przyciągać, ale chyba w końcu wyszło inaczej ;) Zapraszam do obejrzenia!
Jedno jest pewne, ekwipunku mu nie zabraknie:)
OdpowiedzUsuńInkub - jak to niziołek, ma nawet czym pomieszać herbatę ;) Mam sentyment do figurek obładowanych po czubek głowy ekwipunkiem, dzięki starym konwersjom Tomka ;)
OdpowiedzUsuńMalowanie podoba mi się, model też. Tylko gdzie imię?
OdpowiedzUsuńfajne paski na portkach :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny wybór kolorów i wyraziste malowanie. Moje klimaty!|
OdpowiedzUsuń