Żwawo-żwawo! To już przedostatni model do bandy ogoniastych. Model chyba dobrze wszystkim znany - poczciwy assassin szczurzy z zatrutymi ostrzami (będzie motywacja do uzbrajania w weeping blades). Mieliśmy co najmniej 2 egzemplarze tego modelu, jeden dostałam na mikołajki w zamierzchłym liceum ;) Może to nawet ten sam. Sklep, w którym został kupiony, dawno nie istnieje, a osoba, która mi go dała, już dawno zapomniała że w ogóle go kupiła, ale szczur doczekał się pomalowania.
Właściwy model wodza ma płaszcz granatowy, a więc temu zrobiłam czarny. Sama rzeźba płaszcza jest dość... absurdalna, ale maluje się go miło i to najważniejsze. Ten wódz dla odmiany nie jest czarny ani szary, ale chyba brąz mu też pasuje. Bałam się szarości, żeby się nie zlał z płaszczem. Na nakryciu głowy z przodu osadził mu się jakiś paproch, to nie plama - zauważyłam dopiero po zrobieniu zdjęć, a światło dziś w lesie nienajlepsze, by fotki powtórzyć. Zapraszam więc do obejrzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz