Jakiś czas temu prezentowałem na blogu, jak prosto i skutecznie wykonać krzesła oraz stoliki do wykorzystania w makietach w skali 28 mm. Wszystko to przy okazji zmierzających już do końca prac nad karczmą do scenariusza "Last Orders". Zasadnicza, główna część makiety, tj. sam budynek i większość przyczepionych do niego na stałe detali, jest już przez Skavenblight malowana, jednakże ja pracuję jeszcze nad ostatnimi elementami-szczegółami, które zostaną pomalowane oddzielnie i przyczepione do makiety już na sam koniec.
Dzisiaj prezentuję kolejny mini-tutorial z wyżej wspomnianego cyklu; tym razem pokażę, jak błyskawicznie i całkiem prosto wykonać całkiem przyzwoite butelki. Nadmienię, że pomysł nie jest mój - dawno temu wypatrzyłem go gdzieś w odmętach Internetu i zanotowałem w pamięci, planując wcielić go w życie, gdy zajdzie taka potrzeba (czyli właśnie teraz ;)).
Potrzebne będą następujace narzędzia i materiały:
- nóż modelarski (ewentualnie szczypce boczne);
- pinceta, czy insze modelarskie szczypce;
- wykałaczki;
- rurka izolacyjna termokurczliwa (o niewiele większym przekroju od wykałaczki);
- zapalniczka.
Zaczynamy od pocięcia wykałaczek i rurek termokurczliwych na krótkie fragmenty (przy czym fragmenty rurek powinny być ok. 1,5-2 razy dłuższe od fragmentów wykałaczek!):
Następnie zakładamy fragmenty rurek na kawałki wykałaczek w ten sposób, by z jednej strony rurka pozostała "niewypełniona":
Wreszcie podgrzewamy ową pustą część rurki, bez "wypełnienia" w postaci fragmentu wykałaczki...robimy to ostrożnie, trzymając przyszłą butelkę pincetą większy kawałek nad płomieniem, by rurka kurczyła się stopniowo, równomiernie ze wszystkich stron i nie zapaliła się (choć umiejętne przypalenie wylotu rurki na krótką chwilę może nadać "butelce" dość ciekawy kształt):
Alternatywnie, można też podgrzewać "końcówkę butelki" bez użycia szczypiec, naciągając ją na ściętą końcówkę wykałaczki:
Zrobienie serii butelek zadowalająco kształtnych, a przy tym w miarę do siebie nawzajem podobnych, jest pewnym wyzwaniem i na początku niekoniecznie wychodzi, ale metoda ze względu na prostotę i szybkość jest, wydaje mi się, godna polecenia.
Butelki po pomalowaniu i w akcji (w roli naczyń i "tulipanów" ;)) już wkrótce w ramach prezentacji karczmy do "Last Orders".
Szybko, tanio i rewelacyjnie. Ciekawy pomysł. Będę musiał porobić buteleczki, do moich LWP pod Kurskiem ale to w skali 1/72. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńSławek.
Świetny pomysł, a nuż skorzystam przy wiktoriańskim lub mordheimowym projekcie.
OdpowiedzUsuńDzięki za poradnik :) Przyda się.
OdpowiedzUsuń