Udało mi się skończyć także drugiego młodzika. Szkoda, że nie mam trzeciego, ale mam nadzieję, że szybko uda mi się go zrobić. Zostały mi już tylko 3 modele do skończenia bandy! Poszło szybko i przyjemnie, jednak co ogry, to ogry. Tego młodzika złożył Tomek, zgodnie ze swoim zamiłowaniem do obwieszania modeli bitsami. Ale właściwie miał być obwieszony, bo postanowiliśmy jeden model wyposażyć w broń specjalną ogrów - hand-held mortar. Nic innego, jak armata, która wisi mu na plecach (trzymanie pod pachą okazało się trudne i mało opłacalne do zrobienia). Poza tym beczka (z prochem czy piwem?) i tasak, bo ogry nie mają darmowych sztyletów (właściwie nie wiem dlaczego - nie mogłyby sobie zrobić sztyletów na swój rozmiar?).
Ten model spodobał mi się bardzo, pewnie również dlatego, że nie ja go składałam ;) To jak z obiadem - bardziej smakuje, kiedy gotuje ktoś inny. I lubię bardzo tę łapę przy gębie - "hej chłopaki, widzę na horyzoncie kłopoty". Chociaż nie wiem, czy ogr skonstruowałby takie skomplikowane zdanie ;) Mam nadzieję, że swoją podręczną armatą skopie kilka tyłków. Tradycyjny grzybek na podstawce również jest, więc... nic, tylko zacząć grać - zapraszam do obejrzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz