Na koniec roku tym razem makiety zamiast figurek. Nawet ode mnie ;) Jakiś czas temu przejęliśmy do domu trochę makiet z BtB do wykończenia, w tym trzy domki od Vercy'ego (trzeci będzie za jakiś czas oddzielnie, bo różni się stylem od tych). Vercy zbudował chatki jak zwykle bardzo fajne. Brakowało im trochę okien, ale te bez problemu dorobiłam. Wprawdzie zamknięte, ale te domki nie mają być grywalne, jak w Mordheim - impulsem do ich stworzenia był chyba głównie scenariusz "Traces to emprise", gdzie domki są tylko po to, by zaznaczyć miejsca pobytu wieśniaków do przesłuchania ;) Dotąd używaliśmy ruin z Mordheim, ale są trochę zbyt okazałe i zbyt miejskie dla tego scenariusza.
Najważniejsza sprawa - strzecha. Vercy zrobił ją z ręcznika, co na większe powierzchnie jest świetnym rozwiązaniem. Na mniejsze Tomek ostatnio testował pakuły i na pewno pochwali się efektem za jakiś czas, gdy jego praca zostanie skończona. W przypadku dużych dachów trzeba pamiętać, by strzechę przyklejać do szkieletu dachu (te są chyba z patyczków laryngologicznych) na całej długości i porządnie, bo niestety ma tendencję do zapadania się. Chatki mogą mieć delikatnie zapadnięte dachy, ale bez przesady. Vercy był sceptycznie nastawiony do usztywniania ręcznika wodą z wikolem, ale na szczęście poszło nam to dobrze. Malowanie przebiegało jak zwykle, poza dachem, którego nie podkładowałam na czarno, tylko na brąz.
Całe wykończenie to standard - posypki i trochę pigmentów. Kępki długiej trawy były robione przez Tomka i Wacława elektryzatorem do trawki podczas jednego z wieczorów makietowych. Efekt końcowy jest chyba fajny, mam nadzieję, że Vercy dorobi jeszcze cztery domki, by ich liczba do scenariusza przynajmniej na jeden stół była wystarczająca.
Zapraszam do obejrzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz