Nie lubię Gwiezdnych Wojen. Przez długi czas nie lubiłam również tej figurki. Poza, strój, "wzorcowe" malowanie na stronie GW... nawet magia "Djed'hi" to tak bardzo smutne i przykre wzorowanie się na SW. Ale! Pamiętajmy, że malowanie czyni cuda. Nie tylko malowanie na poziomie konkursowym, gdzie chodzi przede wszystkim o technikę. Sam dobór kolorów może już sporo zmienić. Postanowiłam zmierzyć się ze skrzywdzonym przez fanów SW elfem i zrobić z niego z powrotem elfa maga, czyli tego, kim powinien być.
Chciałam nawet z początku zrobić żywe, krzykliwe kolory, jak u wielu najemników niebędących typowymi wojownikami. Potem się rozmyśliłam, bo elf w odcieniach różu byłby już zbyt - wybaczcie słowo - pedalski (radar UE już mnie namierza za dyskryminację mniejszości seksualnych). A kolejny po Aenurze elf w zieleni jakoś mi się nie widział. Wybrałam w końcu bardziej stonowane kolory, może poza płaszczem, ale ta czerwień też jest raczej ciemna i trochę przygaszona.
Tomek twierdzi, że malowanie zabiło w elfie ducha Gwiezdnych Wojen. Ja nie jestem pewna, czy to piętno da się zmazać do końca, ale chyba wygląda nieźle ;) Chyba nawet pomaluję w końcu naszego elfa, bo gdzieś mamy tego oryginalnego maga z Mordheim. Zapraszam do obejrzenia.
Pewnie dlatego, że mam tak małą styczność z Mordheim i nic nie wiedziałem na temat magii jaką ów elf operuje to nie skojarzyłbym go z SW. Malowanie jak zawsze super w Twoim stylu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny elfi mag :). Faktycznie poskromiłaś jego jedi'skie moce! :D
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł.
Wyborny!
OdpowiedzUsuńDawid