Trzeci i ostatni sztandarowy, oczywiście mój ulubiony, tak jak ulubioną jednostką są dla mnie w Ostlandzie właśnie pijacy. Tu mamy sztandar, ale i trochę prowiantu, głównie mokrego - przemyślna konstrukcja w sam raz dla kogoś, kto chce trzymać sztandar, ale nie chce rezygnować z uroków życia i picia. To model, który trzeba było dociążyć maksymalną ilością ciężarków pod podstawką, bo cały czas leciał na pysk. To, że na pysk leciał, może i było zgodne z fluffem, ale niezgodnie z szacunkiem dla ciężkiej pracy właściciela nad konwersją i mojej nad malowaniem ;)
Pijak potrafi zrobić sztandar. Może nie jest to piękny, wyszywany czy malowany ręcznie dłońmi delikatnych dziewic z Ostlandu kawałek materiału, ale jest na bogato, dużo ozdób. Może i skromnych, ale pijacy mają niewiele majątku, dali to, co posiadali najcenniejszego. I nawet widać, że sztandar, a jak nie widać, to "przecież jest napisane" ;)
Zobaczymy, czy te sztandary dobrze będą grały. Cokolwiek robi sztandar w Warheim. W sumie w Mordheim chyba też można mieć, ale to jakiś rzadko używany ekwipunek, jeśli w ogóle oficjalny. Tak czy siak, zapraszam. Jeszcze trochę figurek zostało.
Malowanie multo bene :) . Sama konwersja jak dla mnie najmniej udana z dotychczasowo prezentowanych sztandarów tej bandy. Taka choinka, a jeśli idzie o grywalność to zacytuje Nac Mac Feegle z Pratchetta: „Łojzicku!”
OdpowiedzUsuńTylko w otwarty teren, wiec model z tych bardziej na półkę ;)
W WFS zwykły sztandar daje +1 do CP w 6". A magiczny daje różne bonusy, zależnie od rodzaju.
OdpowiedzUsuńA mnie się tam taka choinka podoba, podobnie jak malowanie.
Przerost formy nad treścią.
OdpowiedzUsuńSplendid work!
OdpowiedzUsuńWpierw myślałem, że gostek pije krew... Taki sztandarowy Vampiórków niedopitych:) Model świetny !
OdpowiedzUsuń