Drugi szkielet trochę wyłamuje się spośród kumpli (w sumie na razie pokazałam jednego, więc trudno to stwierdzić, ale zobaczycie z czasem), którzy nie mają broni strzeleckiej. Strzelanie w Mordheim... o jego (nie)skuteczności znamy różne fakty i mity. Dodajmy do tego czeluście Karak Zorn, gdzie sam układ terenu ogranicza strzelanie... dodajmy do tego niezmienny BS2, bo szkielet nigdy nie rozwinie tego wspaniałego sokolego wzro... znaczy, tego, co tam ma w tych swoich oczodołach. Jest sens? Żadnego ;)
Ale ponieważ nie traktuję WYSIWYGu z taką namiętnością jak niektórzy, dałam łuk jednemu ze szkieletów z prostego powodu - miałam całą ramkę z łukami i zero perspektyw na wykorzystanie ich, a zwyczajnych broni powoli brakło. Po co mi ileś kościanych łap z łukami? W ramach wykorzystywania ich, dałam jednemu szkieletowi łuk oraz ten śmieszny kołczan "na sztywnym pasku". A do lewej łapy dostał miecz, który chyba właśnie był w ramce z łukami, jako że jest w lewej, a nie prawej ręce. Tym sposobem niedobór broni został zażegnany, szkielet uzbrojony i już może sobie biegać (znaczy nie biegać) po Karak Zorn :)
Fajne figurki ale gdzie pozostali obiecani Legendarni Weterani?
OdpowiedzUsuńBędą, cierpliwości. Nie zapomnieliśmy :)
OdpowiedzUsuńNie zostaje mi zatem nic innego jak uzbroić się w pacjencję :)
OdpowiedzUsuń