Trzeci kultysta to kolejne miłe połączenie kultystów z Dark Vengeance i elementów fantasy. Ten model trzeba było chyba wyjątkowo długo patroszyć z futurystycznego badziewia (nie tak długo, jak kapłana, któremu drążyłam kaptur, ale i tak długo). Powiedzmy, że jakoś to wyszło ;) Żaden z kultystów nie awansował jeszcze na bohatera... zaraz... nie wiem, czy już przypadkiem nie dostali ostatniego awansu. Chyba niestety już się żadnemu nie uda. Wyraz twarzy tego pana wyraża bezgraniczny żal z tego powodu...
Ale musiał ten łeb być trochę spuszczony, bo łapa z łukiem ograniczała. W sumie łuk powinien być krótszy, bo kultyści mogą mieć tylko krótkie łuki, ale już niech tam. I tak w podziemiach i przy tych rozwojach, jakie dostali, strzelanie idzie tak sobie. Raz może jakiś niziołek wpadł do podziemnej rzeki, zestrzelony z mostu, ale to tyle... Zapraszam do obejrzenia.
Fajny. Skąd jest głowa?
OdpowiedzUsuńTomek mówi, że to stara głowa obsługanta armaty imperialnej. Teraz chyba funkcjonuje jako Hellstorm Rocket Battery.
OdpowiedzUsuńDzięki za info.
OdpowiedzUsuń