Trupki z Karak Zorn - nieumarły kapłan

To ostatni model do bandy trupków z Karak Zorn - standardowo jest to dowódca (rzadko zdarza się, bym dowódcę malowała wcześniej). Czyli kapłan kompletnie bezsensownej religii, bo trudno khemrijskie wierzenia nazwać sensownymi. Ale jak sobie niektórzy (prezentowani wcześniej) takiego wybrali to trudno, trzeba pomalować. Dość długo szukałam czegoś, co nie byłoby zbyt szkieletowate, zbyt liczowate i zbyt bezcielesne zarazem... uznałam, że musi nosić w miarę normalne ciuchy, by taki efekt uzyskać i wyszło takie coś. Do reszty bandy raczej pasuje.

Najupierdliwsza konwersja, jaką miałam przyjemność robić, przynajmniej w ostatnim roku. Wydrążyć kaptur (korpus oczywiście pochodzi z kultystów z DV) i umieścić w nim czaszkę... pierwotnie to nawet miał być wydrążony porządnie, ale jak zobaczyłam, że normalna czaszka i tak się tam nie zmieści, zaczęłam kombinować na skróty i znalazłam czaszkę bez dolnej szczęki (czy żuchwy? nie jestem mocna z anatomii). I obcięłam jej "twarz", co po częściowym (ale i tak w cholerę upierdliwym) wydrążeniu kaptura dało możliwość wklejenia jej tam. Pamiętam, że robiłam to podczas oglądania po raz 100. "Siedem" pewnego upalnego wieczoru na Northern Wastes (Suwalszczyzna). Cały film mi to chyba zajęło ;) Samo dorobienie kostura z khemrijską wersją sztandaru (oczywiście ze szkieletów) było już niczym. Jedna ręka, jak widać, jest już ogołocona do kości, druga natomiast (z zombiaków) wciąż pełna życia. I tak, wszystkie figurki z OSLem w końcowej wersji (tj. na fotkach grupowych) doczekają się fotek na ciemnym tle, na którym wszystko wychodzi gorzej poza OSLem, dlatego normalnie takich nie robię ;) A na razie zapraszam na tego tu oto pana.