Po Mysi Zagłady czas na mysie zarazy. Zostało mi ich kilka, a pewnie będę je oddawać w Zgierzu, więc muszę chociaż zdjęcia zdążyć zrobić. Jutro wrzucę na bloga coś ekstra - coś, co powinno pojawić się miesiąc temu, ale ze względu na życiowe zawirowania prace przeciągnęły się aż do wczoraj. Myślę jednak, że wszyscy uznają, iż warto było czekać ;) A tymczasem - dzisiejszy szczurek. Szczurek z rogami, więc blisko mu już do ideału Rogatego Szczura, a daleko od mojego ideału, według którego szczurki są miłe, puszyste i lubią leżeć ludziom na kolanach. Ten raczej nie należy do takich. Ale ma inne zalety - zapraszam do obejrzenia :)
Jak zawsze mistrzostwo:) Fajna, niecodzienna mordka:)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony Plague Monk. A Ty chyba masz już cały worek pestilensów pomalowanych. Może jakaś fotka rodzinna? :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze 5 i będzie fotka rodzinna :)
UsuńPo prostu świetny mysi rogacz :)
OdpowiedzUsuń