Wiecie, co jest wesołe? Wesołe są modele, które trzeba poskładać z części i nagle się okazuje, że stworzył je tak szaleńczy umysł, że żadne logiczne dopasowanie do siebie elementów jakoś nie gra... Wśród wściekłej tłuszczy większość figurek (a może nawet wszystkie prócz tej?) składa się tylko z jednej części, jednak kowal to wyjątek. Wyjątek, którego przy składaniu nie ogarnęłam. Szukam zdjęć w necie, ale dalej nie widzę, co gdzie przykleić. Jak już ręka dobrze pasuje, to wciąż pozostaje jeszcze kowadło... wreszcie Tomek odnalazł zdjęcia dowodzące oczywistości - że jednooki, podstarzały kowal, z broni mający do dyspozycji jedynie rzeczy ze swego warsztatu, do walki ciągnie za sobą jeszcze kowadło na łańcuchu. Tak sobie je w pasie przywiązał.
Mnie osobiście nawet gęba kowala zniechęca do walki z nim. Stan oczu, uzębienia, ogólne rysy, fryzura - już raczej widzę, że nie warto tutaj zadzierać. Młot to kolejny argument, stos podków przywiązanych do łańcucha - następny. Ale zastanowię się jeszcze sto razy, widząc kowadło przytroczone do pasa. Nad stanem umysłu potencjalnego przeciwnika. Nie... jednak nic tu po mnie.
Zdjęć jest odrobinę więcej, niż zwykle, bo to nie taka zwyczajna figurka. Z każdej strony wygląda zupełnie inaczej i z każdej widać jakieś inne ciekawe detale. Zajęła mi trochę czasu przy malowaniu, trochę kłopotów sprawiła (trudno było się w niektórych miejscach z pędzlem zmieścić). Nie mam pretensji i się nie dziwię - typ jest stworzony do sprawiania kłopotów. Zapraszam do obejrzenia :)
Musi być wieeeeelkim siłaczem dźwigając kowadło:)
OdpowiedzUsuńA model pomalowany mistrzowsko!
Wspaniały bojowy kowal. Fajny model. Wrogowie wściekłego kowala mają jedna nadzieję, że kowadło oszczędzi twarz.
OdpowiedzUsuńSami czubkowie w tym mobie! Świetna robota, jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńFunky kowal ;-) Doskonała figurka a i malowanie jej dorównuje.
OdpowiedzUsuńBeautiful art.
OdpowiedzUsuńMa swój ciężar gatunkowy ;) Szczególnie przypadło mi do gustu malowanie dżinsów i kowadła :)
OdpowiedzUsuń