Gollum i piątkowy obiad

Kolekcja modeli do LOTRa rośnie powoli, ale jednak. Z większości figurek jestem zadowolona, poza Gandalfem Białym na koniu, którego postanowiłam przemalować. Nie wiem, czemu największy model z tej ekipy akurat tak schrzaniłam ;) Zwykle problemy z figurkami z LOTRa polegają na ich skali. Ale czasem to nie problem, czego dowód wrzucam dzisiaj. Na pewno jednym z najdrobniejszych modeli w naszej kolekcji jest Gollum, a jednak malowanie go nie było jakąś straszną męką. Kupiłam go niedawno wraz z Sarumanem i Eowiną. Wiosna idzie, człowiek potrzebuje trochę odmiany, więc pomalowałam go wczoraj, nawet dość ekspresowo. 

Gollum spożywający rybę ma ten charakterystyczny wyraz twarzy, który raczej odstrasza ewentualnych intruzów. Najmilej malowało się właśnie tę twarz i w ogóle całe ciało Golluma. Użyłam trochę bledszych kolorów, niż do normalnej skóry, bo chłopak biedny raczej niewiele widywał światła słonecznego, dopóki nie zginął mu pierścionek. Po skończeniu malowania trochę mało mi jeszcze było (malować figurkę tak krótko to jak nic nie pomalować ;)), więc zaczęłam się bawić z roślinnością na podstawce. Nie przepadam za walką z przyklejaniem tego, ale z efektu jestem całkiem zadowolona - porosty i kawałek plastikowej paprotki dały radę. Zapraszam do obejrzenia.