Wszem i wobec uchylam rąbka tajemnicy (a w sumie to całkowicie likwiduję tajemnicę) pt. "co dostałam z okazji Świątecznej Wymiany Figurkowej". Trudno było mi się zebrać, o czym zaraz napiszę, ale też paczkę dopiero trzy dni temu odebraliśmy z poczty. Nie przedłużając wstępu - otrzymałam wsparcie do zakonu Sióstr Sigmara w postaci ciemnowłosej nowicjuszki, a moim "Mikołajem" był Mateusz z bloga The Dark Oak. Na trudne czasy trzeba zdecydowanych kobiet, więc bardzo za prezent dziękuję, bo kolejna bojowa babeczka zawsze się przyda.
Strony
▼
30 grudnia 2017
28 grudnia 2017
"Młotem po uszach", czyli krasnoludzko-muzycznie #7
W siódmej (#7) części cyklu "Młotem po uszach", poświęconemu szeroko rozumianej "muzyce krasnoludzkiej", przyjrzymy się, a raczej przysłuchamy, kapeli "The Lonely Mountain Band", czyli - jak sama nazwa wskazuje - pozostajemy dalej nie tylko w kręgu muzyki krasnoludzkiej, ale i okołotolkienowskiej.
21 grudnia 2017
"Młotem po uszach", czyli krasnoludzko-muzycznie #6
W kolejnej, szóstej już, części cyklu "Młotem po uszach" - dla przypomnienia, poświęconej muzyce w szeroko rozumianych "klimatach krasnoludzkich" - chciałbym zaprezentować Wam twórczość dwóch kompozytorów muzyki instrumentalnej mogących pochwalić się bardzo bogatym dorobkiem (i w dodatku publicznie dostępnym, choćby za pośrednictwem YouTube'a) - są to: Derek & Brandon Fiechter.
16 grudnia 2017
Upiór Pierścienia #2
Pierwszy z Upiorów Pierścienia, choć to przecież król Nazguli i to przedstawiony w momencie, gdy zaraz ma dziabnąć ostrzem Froda, nie jest, moim zdaniem, najciekawszym spośród Upiorów. Wolę bardziej dynamiczne figurki - rozwiane szaty i te sprawy. Szaty to przecież 99% figurki w przypadku Nazgula ;) Na szczęście kolejne wzory dają więcej radości w malowaniu, bo są bardzo dynamiczne i rzeźba szat czasami naprawdę powala. Nie wiem, czy i kiedy zbiorę wszystkie, ale na pewno jest to mój kolekcjonerski cel na najbliższe tygodnie, miesiące i lata.
14 grudnia 2017
"Młotem po uszach", czyli krasnoludzko-muzycznie #5
Po połowicznie tylko zamierzonej, dwutygodniowej przerwie, wracamy do cyklu "Młotem po uszach", w którym - przypomnę pokrótce - przedstawiam różnorakie utwory muzyczne mniej lub bardziej nawiązujące do szeroko pojętej tematyki krasnoludzkiej.
Zostawiamy (wreszcie) spokojne, majestatyczne, liryczne i epickie klimaty "Clamavi de Profundis" na rzecz czegoś z nieco większym przytupem, choć - jak się okazuje (i jak w wywiadach stwierdzali sami członkowie zespołu) - nadal w klimatach tolkienowskich.
Panie i Panowie, dzisiaj przedstawiam Wam zespół "Wind Rose", którego przynależność gatunkową określa się niekiedy mianem "dwarf metal" ;).
9 grudnia 2017
Gobliny z Morii #9
Ostatnio trochę zapuściliśmy bloga. Mieliśmy sporo na głowie po powrocie Tomka do pracy. Niestety grudzień zawsze upływa pod znakiem przygotowań świątecznych, a na inne rzeczy czasu jest mało... plus taki, że skończyłam prezent na Świąteczną Wymianę Figurkową. Minus taki, że dla siebie niewiele ostatnio malowałam, a więc i niewiele na blogu pokazać mogę. Oto jeden z odgrzewanych kotletów, czyli ostatni niepublikowany goblin. Dawno nie było goblina z Morii, prawda? Mieliśmy ostatnio lepsze czasy ;) Niestety nie mogą one trwać w nieskończoność.