Dzisiaj figurki, które w sumie pomalowałam już dobrych parę dni temu, a fotki czekały też już jakiś czas na wrzucenie - Przeistoczeni, czyli bohaterowie do bandy Upadłych z Karak Zorn. Ci dwaj mili panowie uznawali złoto za rzecz najważniejszą i nawet po zagładzie twierdzy liczyło się dla nich tylko wzbogacanie się, choćby kosztem pochowanych w grobowcach umarłych czy paktu z istotami, z którymi krasnoludy nigdy nie powinny się bratać. Osiągnęli cel - zdobyli bogactwo większe niż nawet marzyli. Jednak pozostawiło to w nich trwałe zmiany...
Panów Przeistoczonych zrobiłam z poczciwej 6. edycji z drobnymi dodatkami. Złote maski, jako symbol przynależności do nowych panów, są już z 7. edycji, a worki to moje nieudolne samoróbki ;) Na pomysł z maskami wpadł Tomek i przyznam, że fajnie wymyślił tę cechę wyróżniającą Przeistoczonych. Worki złota to rzecz jasna nagroda za wierność tym, którym teraz owe krasnoludy są posłuszne. Aha, jeszcze dorobiłam nowe włosy panu rudemu, ale to dlatego, że krzywo przykleiłam głowę i trzeba to było zamaskować. Choć tak naprawdę to każdemu krasnoludowi z tej edycji należałoby zrobić nowe włosy, bo przez nadlewkę na samym środku fryzury wszystkie są do naprawy.
Kolory są tradycyjne - raczej zgaszone, prócz płomiennej rudości na włosach jednego z krasnoludów. Bawiłam się trochę metalikami na maskach, żeby złoto było trochę inne (nieco bardziej złowieszcze i skażone) niż zwykle. Skóra tradycyjna - z dodatkiem niebieskiego, przy czym ciemniejsza, niż na leśnych elfach.
Pozostało jeszcze dwóch bohaterów - upadły szlachcic i mroczny rytualista. Ten drugi został dziś właśnie skończony, więc do pomalowania mam już tylko wodza i... druga banda do Karak Zorn gotowa :)
Kolory są tradycyjne - raczej zgaszone, prócz płomiennej rudości na włosach jednego z krasnoludów. Bawiłam się trochę metalikami na maskach, żeby złoto było trochę inne (nieco bardziej złowieszcze i skażone) niż zwykle. Skóra tradycyjna - z dodatkiem niebieskiego, przy czym ciemniejsza, niż na leśnych elfach.
Pozostało jeszcze dwóch bohaterów - upadły szlachcic i mroczny rytualista. Ten drugi został dziś właśnie skończony, więc do pomalowania mam już tylko wodza i... druga banda do Karak Zorn gotowa :)
Trochę mało wyróżniają się względem kanibali IMO :)
OdpowiedzUsuńW ogóle, uważam za ciężki grzech używanie 6ed plastików do stworzeniach złych krasnoludów ;)
Ale ponieważ wychodzi Ci to świetnie to liczę, że będzie Ci to wybaczone ;) Na prawdę świetna robota, jak cała banda zresztą. Podobają mi się bardziej niż banda Tomka.
6 ed. plastiki są rzeczywiście trochę zbyt kochane na złe krasnale, ale są to jedyne plastiki, które nam się podobają. 5. edycja była atakiem klonów, a 7. to już te toporne jednokawałkowe plastiki, których twarze wzbudzają we mnie jedynie obrzydzenie (za to mają fajne bitsy).
OdpowiedzUsuńPrzeistoczeni rzeczywiście nie są tacy krwawi jak kanibale, bo oni symbolizują raczej chciwość niż obżarstwo ;) Sprzedali duszę za worek złota.
A cała banda, mam nadzieję, będzie w miarę spójna.
Słuszna uwaga z tymi plastikami. 6ed idealnie nadaję się do konwersji. Jedyna rzecz, której mi w niej brakowało to jakaś różnorodność kusz i lewych rąk, chociaż to drugie w mniejszym stopniu. Mnogość uzbrojenia, kombinacji ciała, te małe bitsy jak rogi czy beczułki, kufle i fajki... cudowne. IMO jest to najlepszy box GW EVER. Lepszy nawet niż milicja. Nie rozumiem tylko jaki macie problem z szyjami, dla mnie ten patent świetnie się sprawdzał, był dużo prostszy w obsłudze niż przyklejanie szyj z głowami. Natomiast włosy faktycznie są problematyczne.
OdpowiedzUsuńBanda jest IMO bardzo spójna i wygląda świetnie. Bardzo podoba mi się drewno na toporach. Wspaniała rzecz, dobra robota :)