Dzisiaj kolejny myśliwy z Ostlandu. Tym razem Michael Kempler, którego historia już kiedyś była tu opisywana. Całkiem prosta figurka złożona z moich ulubionych imperialnych łuczników, dzięki czemu bardzo miło mi się ją malowało. Całe szczęście, że myśliwych jest aż siedmiu i mam jeszcze co malować ;)
Michael nie jest żadnym tam szczytem konwersji, bo nie bardzo było tu co konwertować. Jeden z dwóch ludków w bandzie dzierżących ptaka w garści (aczkolwiek u tego drugiego jest to nieco inny ptak ;)). Dla porządku ma miecz u pasa, bo jednak doświadczenie pokazuje, że do walki wręcz prędzej czy później dojść musi ;)
Kolorystycznie nie różni się od Reinharda. Kolor płaszczy zostaje na dobre :) Spodobał mi się i łatwo się go maluje. Mam nadzieję, że na pozostałych myśliwych wyjdzie mi porównywalnie. Zapraszam do obejrzenia i z góry dziękuję za jak zwykle motywujące komentarze :)
Kolorystycznie nie różni się od Reinharda. Kolor płaszczy zostaje na dobre :) Spodobał mi się i łatwo się go maluje. Mam nadzieję, że na pozostałych myśliwych wyjdzie mi porównywalnie. Zapraszam do obejrzenia i z góry dziękuję za jak zwykle motywujące komentarze :)
Że ci się chciało robić cięciwę :)
OdpowiedzUsuńMalowanie mi się podoba, a podstawka jest świetna.
Wszyscy będą mieli cięciwy ;) Nie jest to jakiś straszny problem, tylko trzeba o tym pamiętać, ale na upartego można zrobić nawet kiedy przypomni się w trakcie malowania ;)
OdpowiedzUsuńFajny figurek i fajna podstawka. Szczególnie podoba mi się ta gałąź :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci pomysłów i modeli.
OdpowiedzUsuń