Ostatnio na blogu było trochę cicho, ale nie dlatego, że nic nie robimy. Przeciwnie, w figurkach dzieje się jak zwykle dużo, tylko nie wszystko jeszcze jest na 100% gotowe, a niegotowych prac pokazywać tu nie lubimy (z małymi wyjątkami oczywiście). Coś, co jest skończone ponad wszelką wątpliwość, to kolejny model do LotRa, czyli Boromir z rogiem. Boromir, którego tak bardzo lubiłam mimo jego licznych wad i który tak marnie skończył...
Kiedy (jeszcze jako nastolatce) zaczęli mi się podobać brodaci mężczyźni, wśród braci fantastyczno - erpegowej oglądało się Władcę Pierścieni. Panowie niespecjalnie mają tam na czym zawiesić oko (przynajmniej jeśli chodzi o ilość kobiet, bo jakość jest całkiem-całkiem), ale ja miałam na co popatrzeć ;) Wśród pięciu moich ulubieńców (nie, nie ma na tej liście Aragorna) znajduje się Boromir. Figurka zaś znalazła się wśród niedobitków, które mamy z dawnych czasów, więc mogłam ją pomalować. Światło było dziś niełaskawe, bo zdjęcia robiłam późnym popołudniem, ale mam nadzieję, że coś widać. Zapraszam do obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz