Verminkini... znowu, znowu, wydaje się, że nie będzie im końca. Ale to już przedostatnia para verminkinów, więc nie jest tak źle. Dwa całkiem miłe modele, przy których nieźle się bawiłam - zwłaszcza z czarnym płaszczem albinosa. Drugi model to jeden z tych powtarzających się, jednak pomalowany w innych kolorach, więc nie było tak nudno. Chociaż przyznam... powoli robiło się już nudno przy tej liczbie stronników tego samego typu.
A zatem są dwa szczurki. Nie wiem, o czym mogłabym się rozpisywać... wszystko o tych modelach zostało już powiedziane. O ich malowaniu także. Po prostu zapraszam do obejrzenia, bez zbędnych wywodów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz