Jakiś czas temu dorwałam na Allegro figurkę Bilba. Model tani, to kupiłam bez wahania. Zawsze lubiłam zarówno tę postać, jak i ten model, bo fajny, prosty i zarazem klimatyczny. Zresztą to cenię w figurkach z LotRa - nie są naładowane ekwipunkiem czy obwieszone jak choinki, a mimo to potrafią być efektowne. Pomalowałam go już jakiś czas temu, ale ostatnio nie było czasu na nic, więc wrzucam dopiero teraz.
Malowanie było, jak wspomniałam, miłym i przyjemnym doświadczeniem. Obejrzałam tylko pierwszą część Władcy Pierścieni, żeby sobie przypomnieć, jak Bilbo wyglądał na pamiętnej imprezie z okazji swych 111. urodzin. Kolorystyka mi podpasowała, więc zrobiłam go tak samo jak w filmie. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak ta rzeźba ładnie oddaje rysy filmowych bohaterów :) Zapraszam do obejrzenia.
Bardzo ładny, świetne te poły tużurka, czy jak tam się to nazywa, tylko dlaczego taki opalony?:)
OdpowiedzUsuńDostojny staruszek, brakuje mu tylko fotela klubowego - śliczna figurka, fajnie pomalowana.
OdpowiedzUsuńVery nice. Especially the face looks great!
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Inkubem - twarz mogłaby być o ton jaśniejsza. Poza tym pan Baggins prezentuje się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuń