To już drugi i ostatni młodzik, bo w Averlandzie i tak limit młodzików wynosi 1. Ciekawy rozkład bohaterów, inny niż w pozostałych bandach najemników z Imperium (nie licząc Ostlandu, który podobnie jak Averland, wyszedł nie w podręczniku podstawowym, a dopiero w Annualu). Jeden młodzieniec, dwóch górskich łowców, sierżant i kapitan. Do całej reszty oryginalne modele widziałam po raz pierwszy - są naprawdę piękne. Tutaj mamy kolejnego adoptowanego młodzika z innej prowincji, ale przy całej reszcie averlandzkich rarytasów nie jest to minusem.
Wszyscy znamy tego młodzika. Z koszykiem na plecach przemierza ulice groźnego miasta. Mamy też gdzieś swój egzemplarz tej figurki i mam zamiar w nim dorobić łepek szczurka, wysuwający się z koszyka. Tu jak widać oryginalny model też został przerobiony, bo zamiast tradycyjnego mieczyka ma potężnej mocy broń palną (garłacz?). Młodzik musiał ostro trenować prawą rękę (nawet boję się pomyśleć, na czym), bo potrafi nią utrzymać taką kupę drewna i żelastwa. Szacun! Nie lubię gęby tego młodzika - jest lekko mongolska i lekko wieśniacza - ale nikt nie jest doskonały, model sam w sobie jest bardzo fajnie mordheimowy :) Zapraszam do obejrzenia.
Oto obaj (dzicy) młodzicy - jeden nieco potężniejszy, za to brzydszy i biedniej ubrany, drugi mniej zaprawiony w boju, ale wystrojony jak skaven na otwarcie kanału. Mimo że obaj adoptowani z innych prowincji, wyglądają chyba dostatecznie averlandzko ;)
Ja bym dorzuciła szczurka w całości na podstawkę :D
OdpowiedzUsuńDwa młodziki są takie eeeee.... skrajnie różne? Pierwszy wydaje się jakimś dowódcą, natomiast ten toż to zwykły głupek wioskowy. Bez urazy dla głupków i tym bardziej dla figurki, która robi wrażenie. W zasadzie ta figurka należy do tych, kiedy najpierw dostrzegamy broń, a dopiero całą resztę.
~kolekcjonerka, lotr-and-some-more.blogspot.com