Niestety to jedna z ostatnich figurek własnych na jakiś czas ;) Przynajmniej do momentu turnieju w Zgierzu, do którego chcę pomalować możliwie jak najwięcej szczurów dla klienta. Mam też pewne niemieckie krasnoludy na okrągłych podstawkach... Ale szszsz, na razie cieszmy się bardem z Reapera, który po wielu latach doczekał się pomalowania. Po latach, bo kupowany był na e-bayu w czasach rekordowo niskiego kursu dolara. Nie pamiętam, kiedy, ale było to już dawno. Tomek chciał mieć barda do Mordheim - niech więc będzie i ten. Jak na reaperowską figurkę nie jest zbyt przesadzony i proporcje też ma ładne.
Rzeźba już niestety bywa taka sobie. Lewa strona jego twarzy była mocno niedorobiona - wyciągnęłam z niej tyle, ile się dało. Z koszuliną było podobnie. Takie rzeczy powinny być gładkie, a były miejscami jakieś porowate, nie wiem, czy to wada tego odlewu, czy rzeźbiarz zapomniał pojechać papierem ściernym? Ale cóż, jakoś się udało. Bard przy swoich niedoróbkach rzeźby po pomalowaniu okazał się całkiem fotogeniczny, więc mam nadzieję, że się spodoba :) Zapraszam do obejrzenia.
Eeee... tam nie jest taki zły. Powiem więcej jest niezły :) Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny!
OdpowiedzUsuńDobrze jest. Najbardziej podoba mi się koszula :)
OdpowiedzUsuń