Wreszcie pamiętałam dziś o zrobieniu kolejnych zdjęć - głupia sprawa, w poprzednich dniach zapominałam albo wydawało mi się, że jeszcze mam co wrzucać, a tu jednak nie... Kolejny myś plagi to akurat jedna z tych figurek, które się nie powtarzają. Pewnie jest czymś na kształt sztandarowego (czaszkowego?), stąd jest jedynym takim szczurem w bandzie. Z jednej strony tak, z drugiej jednak - sama figurka to właściwie kopia innego modelu (i to często powtarzającego się w tej bandzie), tylko z inną zawartością lewej łapki. Poza tym kaptur, ostrze itd. są właściwie takie same. Ale trudno, starałam się, by za bardzo ataku klonów nie było. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Zapraszam do obejrzenia :)
Jak zawsze super!!!
OdpowiedzUsuńRynsztok rewelacyjny! :) To still water z zielonym washem, czy jakoś inaczej? Bladość szczura, zgniłozielona szatka i parchaty ogon świetnie skomponowane. Brawo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny mnich! Ścieki fajowe :-)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że ten ściek maluję o wiele bardziej oldskulowo - to tylko pomalowana podstawka + lakier i to nawet nie 'ardcoat, tylko zwykły do paznokci (szybciej schnie ;)).
OdpowiedzUsuńNiech to dunder. Może czas włączyć do repertuaru lakier do paznokci o_O
OdpowiedzUsuńAż głupio pytać - po prostu bezbarwny na pokolorowaną podstawkę?
Dokładnie tak :)
OdpowiedzUsuń