Moja przerwa od malowania już bezpowrotnie minęła (tzn. nie bezpowrotnie, ale na dłuższy czas) - czas wrócić też do codziennego, w miarę możliwości, wrzucania figurek na bloga. Skoro i tak jest ich coraz więcej w kolejce, to oszczędzać nie trzeba. Dzisiaj - kolejny szczur. Znowu jeden z wielu modeli tego typu, ale może ściek udobrucha tych, którzy klonów nie lubią. Trochę hańba z fotkami, zrobiłam ich dużo więcej, ale coś nie wyszły, więc dziś skromnie tylko cztery. Przy kolejnych szczurach się poprawię :) Zapraszam do obejrzenia.
Pozazdrościłem starych monków, ale odkryłem zapas w okolicznej składnicy harcerskiej. Wkrótce pójdę w ślady malarskie :-)
OdpowiedzUsuńKlasa:) Szczególnie mi się podoba piękna zgniłoglutowata zieleń tej szaty ;)
OdpowiedzUsuń