Wciąż się zbieram do napisania relacji z turnieju (z punktu widzenia gracza, nie takiej oficjalnej i ładnej, bo taką już napisał Tomek), a także relacji z corocznego grania przy grillu w Komorowie, ale wciąż brakuje mi czasu. Zdjęć kupców i Chińczyków narobiłam na zapas, więc z tym idzie szybciej. Jutro już postaram się poprawić i nadrobić, żeby jeszcze coś pamiętać z tamtych wydarzeń ;) A dzisiaj wrzucam nietypowego "Chińczyka", który nie ma przy sobie żadnej broni. Pewnie ma niezłą obstawę z innych wojowników, bo wygląda... no właśnie, jak komunistyczny dyktator. I to przez jeden detal!
To było tak. Malowałam ten model - jak widać trudny nie jest - i tak się zastanawiałam nad jego twarzą. Czy to taka zniekształcona górna warga, czy też wąs? To rzecz, którą można domalować na sam koniec, więc mogłam się zastanawiać do końca. I tak koleś wyglądał w miarę normalnie, aż stwierdziłam, że jednak wąs i go namalowałam. I tak ze zwyczajnego (w swoim standardzie) modelu stał się dyktatorem Komunistycznej Partii Cathayu, która już wkrótce strąci z tronu Cesarza i dopiero wtedy będzie Border Town Burning. Ale co tam - model nadal jest ładny. Zapraszam do obejrzenia.
Figurka bardzo klimatyczna. Malowanie super - extra cieniowanie błękitu i czerwieni! Nie mogę się doczekać zdjęcia grupowego :)
OdpowiedzUsuńŚmieszna figurka ale fajnie pomalowana. Wygląda na to, ze wesoły handlarz za dużo towaru przedźwigał na plecach ;)
OdpowiedzUsuńBrawo za kwiatki - ładny freehand.
OdpowiedzUsuńHe looks great!
OdpowiedzUsuń