Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, ale mnie chyba jeszcze mniej się tu spodziewano ;) Dziś jednak przechodzę samą siebie, bo nie dość, że na bloga weszłam, to jeszcze coś wrzucam. Nie, nie jest to figurka nowa, niestety. Pozwólcie mi oszczędzić opowieści o działaniu kobiecych hormonów, bo pewnie niejeden z panów nieraz na nie narzekał - faktem jest, że w ciąży, jakieś dwa miesiące przed porodem, z dnia na dzień zwykłam tracić zainteresowanie hobby i wołami mnie do figurek nie zaciągniecie. Ani nawet do bloga, jeśli coś zalega na półce. Grima pochodzi ze starej ery, miałam go nawet wrzucać w lipcu, ale jak to bywa z czarnymi/ szarymi/ białymi figurkami, balans kolorów okazał się na zdjęciach bardzo skrzywdzony i nie miałam serca tak okaleczonej zdjęciami figurki wrzucać na bloga. A zrobić nowych zdjęć już też mi się nie chciało, bo właśnie prasowałam góry dziecięcych ciuszków, co na tamten czas stanowiło moje hobby.
Ale stał ten Grima w gablotce jak wyrzut sumienia, więc dziś w końcu zdjęć się doczekał. Znowu kolory płatały figle, więc fotek jest mniej niż standardowe osiem, niemniej są już dużo lepsze od tamtych (nie, żeby w 100% idealne). Grimę wszyscy znają i kochają. Przynajmniej do czasu, gdy wychodzą na jaw jego podłe spiski i sączenie jadu w umysł króla Theodena na rozkaz Sarumana. Lubię ten kolorystyczny duet - Saruman i Grima. Szkoda, że Saruman maźnięty ledwo pędzlem stoi od lipca w szafce...
Grima miał więcej szczęścia, został pomalowany i stoi na "półce ze złem do LOTRa" (bardzo ekskluzywnej, bo oprócz niego jest tam na razie tylko Gollum). Dziś pojawia się także na blogu. A ja może figurek pełnowymiarowych na razie nie maluję (czasowo średnio to widzę, póki jestem wyłączną karmicielką syna), ale właśnie zmyłam z palców wikol z piaskiem i uprzątnęłam trochę ścinków pianki z biurka, więc wiedzcie, że "coś się jadzi w sercu Śródziemia"! A tymczasem zapraszam do obejrzenia :)
Świetnie wyszedł, cieniowanie czarnego jest perfekcyjne! BTW piszę to malując LoTra ;)
OdpowiedzUsuńOOo też sobie dziubie dalej lotrowe elfy. A Grima wygląda super. Czerń mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńŚwietna blada twarz wyszła. Ja swojego strasznie zbezcześciłem i zaciągnąłem do bandy Frostgrave. Świetny płaszcz rzeczywiście.
OdpowiedzUsuńJest! W końcu ludek od Skavenblight! Nie żebym się spodziewał, że będzie akurat dziś, ale wypatrywałem nowego wpisu od dawna :-)
OdpowiedzUsuńNo pełen sukces to będzie, jak wrzucę jakąś "poporodową" pracę, bo Grima był malowany jeszcze przed urodzeniem młodego, kiedy czasu było duuuużo. Ale myślę, że drobnymi kroczkami coś się zacznie dziać :)
UsuńPolecam ten patent ;-) https://www.youtube.com/watch?v=bYcF_xX2DE8
UsuńWymyśl mi taki patent na karmienie piersią ;)
UsuńDziecko pod pachę i masz wolna rękę na pędzelek ;)
UsuńBrawo! Naprawdę klasa. No i witamy z powrotem :)
OdpowiedzUsuńNieczęsto można obejrzeć tak dobrze i pomysłowo pomalowaną figurkę. Cieszę się, że mi się udało :)
OdpowiedzUsuńStęskniłem się...
OdpowiedzUsuńPiękne cieniowanie czerni. Twarz taka chorobliwej barwy. Piękna miniaturka. Ponegocjuj z maluszkiem i postaraj się wrzucać swoje prace częściej ;-)
OdpowiedzUsuńPowoli do przodu :)
OdpowiedzUsuńBartek
O jest progres z malowaniem! Fajnie wyszedł. Jak odstawisz młodego od cycka to można pomyśleć o huście, jeśli rozkminisz wszystkie wiąznia itp. + taki że masz obie ręce wolne. ;)
OdpowiedzUsuńStachu, my w chuście nosimy od 2.miesiąca, ale nie wszystko w niej da się zrobić, zwłaszcza jak młody ma nastrój pt."nie waż się usiąść rodzicu". No chyba że w wiązaniu na plecach da radę zrobić więcej, ale na to jeszcze za mały jest. Jak za jakieś 2,5 miesiąca zacznie jeść coś poza cycem, to będzie więcej czasu :)
Usuń