Strony

1 kwietnia 2012

"Magiczny Sztorm" - Turniej Mordheim w Warszawie, 31.03.2012

Wczoraj odbył się z dawna oczekiwany turniej Mordheim "Magiczny Sztorm", który mieliśmy przyjemność organizować. Po 2 latach udało mi się Tomka przekonać do turnieju ;) Wprawdzie były Mad Daysy w Lublinie, ale to nie to samo, co od zera zorganizować wszystko na własnych śmieciach. Jednak po Mad Days oboje stwierdziliśmy, że może już czas zrobić coś w Warszawie i zaplanowaliśmy turniej na wiosnę 2012 roku. Wszystko udało się zrobić w porę, ekipa przyszła może nieliczna, ale za to bardzo zapalona do wspólnej zabawy i dzięki temu był to chyba najweselszy turniej Mordheim, na jakim mieliśmy przyjemność być.

Mordheim ma się w Warszawie bardzo dobrze. Dlatego może w turnieju brały udział osoby tylko z Warszawy i okolic. Szkoda, że nie było przyjezdnych, ale mam nadzieję, że kiedyś będą jeszcze mieli okazję przybyć. Nieobecni sami powinni żałować, że ich nie było - był to bowiem pierwszy turniej Mordheim, w którym każdy, niezależnie od zajętego w rankingu miejsca, zdobył nagrodę. Choć brało udział 10 osób, sponsorów było aż trzech - MaxMini, Spellcrow oraz Ścibor Miniatures. Wszyscy obdzielili nas pięknymi nagrodami, które chyba wzbudziły sporo emocji. Z racji że sponsorzy dopisali, postanowiliśmy za przydzielone nam pieniądze sfinansować małe pamiątki dla uczestników turnieju - pamiątkowe turniejowe kubki :)

Pogoda tego dnia i tak nie sprzyjała wypadom w plener, więc siedzenie w ciemnej sali Staromiejskiego Domu Kultury chyba nikomu nie przeszkadzało. Jakżeby mogło, skoro tyle się działo... na miejscu pojawiła się zarówno stara ekipa, regularnie odwiedzająca SDK, jak i ludzie z dawna niewidziani, a pamiętani z turniejów sprzed paru lat. Pojawił się też osobnik zupełnie nowy, Darek zwany Karlem Franzem, który do tego stopnia przypadł do gustu przeciwnikom, że wszyscy zgodnie zagłosowali na niego w głosowaniu Fair Play. Z powodu zmian w ostatniej chwili (wymóg parzystości itd.) nie udało się moim Ostlandczykom stawić na polu bitwy, ale nie szkodzi - wszystko w swoim czasie. Wśród band nie było wielu powtórek - stawił się tylko jeden Marienburg, dwie bandy Skavenów, Łowcy Czarownic, Opętani, Averlandczycy, Orkowie, Karnawał Chaosu, Middenheim oraz Piraci, którzy swoim specjalnym ekwipunkiem zawojowali... no, może nie pola bitwy, ale za to serca uczestników (i organizatorów) turnieju.

Atmosfera była przyjazna i sympatyczna, nikt nikomu na odcisk nie stawał... no, może prawie ;) Obyło się jednak bez awantur, wszyscy współpracowali, by turniej się udał i bardzo sprawnie pomogli nam przygotować salę do turnieju oraz posprzątać ją po rozdaniu nagród. Tym samym uczciliśmy 5. rocznicę warszawskiego spotkania, podczas którego omawialiśmy szczegóły założenia klubu i uformowanie się warszawskiej sceny Mordheim. Było to już dość dawno, ale za te 5 wspólnych lat wszystkim dziękujemy!

Relację na żywo można było śledzić wczoraj przez cały dzień na stronie klubu Dębowa Tarcza - tych, którzy nie czytali lub nie dotarli do końca, serdecznie zapraszam do przeczytania. Są wyniki, są zdjęcia i wrażenia spisywane przez Tomka na gorąco przez cały dzień, po każdej bitwie. I do zobaczenia na kolejnym turnieju!

1 komentarz: