Pora na ostatniego młodzika. Dosłownie
w ostatniej chwili udało mi się go złożyć, psiknąć podkładem
i zabrać ze sobą na urlop. Pomalowałam go już prawie tydzień temu, ale wiadomo, jak to jest na wyjeździe - więcej mam czasu na figurki niż na opowiadanie o tym, co z nimi zrobiłam ;) Banda jest już na ukończeniu, ale wolę
nie odkładać jej na sam koniec października (zapewne od listopada
ruszamy z kolejną kampanią BtB w klubie). Młodzik miał mieć
pałkę i iron fist, oraz opcjonalnie z mieczem. Wyszło trochę
inaczej, bo ostatnia pałka do prawej łapy zaginęła w akcji ;) i
nie odnalazła się aż do momentu, kiedy ogr był już złożony. Jest
więc ogr z mieczem, iron fistem i opcjonalną pałką przy pasie.
Nie mogłam też nie wykorzystać dwóch
główek przytroczonych do pasa ;) Może to marne trofeum w
porównaniu z pysznymi żeberkami czy beczką piwa, ale zawsze dodaje
powagi młodemu ogrowi, który nie ściął jeszcze tylu głów, żeby
mu one spowszedniały. Z jego własnym łbem nie było żadnych
dyskusji – to ostatni łysy i pozbawiony zarostu ogrzy łeb, jaki
nam został, więc młodzik musiał go dostać. Wyjątkowo tłusta i
obleśna morda, ale od ogra nikt nie oczekuje wdzięku.
Został już tylko hunter (tu już nie
plastik, a prawdziwy rarytas – ale dopiero za 2-3 tygodnie będę
miała czas go pomalować) i wódz, więc spokojnie wyrobię się do
kampanii. A tymczasem zapraszam do obejrzenia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz