Jak już wróciłam do FKB, to wypadałoby wrócić na stałe. W tym miesiącu temat jest pozornie szybki do zrealizowania, bo znacznik lub filler to rzecz drobna i każdy może niewielkim nakładem czasu i środków coś takiego zrobić. Pozornie, bo ja, kiedy widzę taki temat, od razu chciałabym zrobić coś ciekawego, a to wymaga czasu. Poza tym marzec był miesiącem obfitym w wydarzenia w życiu osobistym, więc na jakieś trzy tygodnie trzeba było zawiesić działalność figurkową. Dlatego nawet taki drobiazg, który ostatecznie udało mi się wykończyć, wymagał niezłego spięcia się w ostatnich dniach ;) Mam nadzieję, że w kwietniu coś się zmieni i tego czasu będzie więcej.
Strony
▼
31 marca 2016
27 marca 2016
Życzenia Wielkanocne od Hakostwa
Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
chcielibyśmy życzyć wszystkim naszym Czytelnikom
(oraz tym Oglądaczom Figurek, którzy nie czytają, więc trudno nazwać ich Czytelnikami ;))
spokoju, szczęścia, radości, wielu łask Bożych
i owocnie spędzonego czasu wolnego w gronie najbliższych
i owocnie spędzonego czasu wolnego w gronie najbliższych
23 marca 2016
Dwarf Adventurers - portret rodzinny
Ostatnio zupełnie nie mam czasu i głowy do bloga. To znaczy, nawet bym coś wrzuciła, ale nie bardzo mam co. Nie chce mi się malować i nawet nie bardzo mogę. Nic złego się nie dzieje, wręcz przeciwnie :) Po prostu trochę trzeba ogarnąć się na Święta (w wielu różnych kwestiach), a figurki mogą poczekać. Zaczęłam pijanych krasnoludów, kontynuuję Frenzied Mob i jeszcze pewne nowe nabytki do LOTRa czekają, ale nic im się nie stanie, jeśli poczekają. Mam nadzieję, że chociaż z FKB się wyrobię, bo przy takim temacie jak w tym miesiącu wstyd by mi było w razie porażki ;)
11 marca 2016
Frenzied Mob #7 - Rzeźnik z prowiantem
Tę figurkę malowało mi się nadzwyczaj dobrze. Aż byłam zdziwiona. Jest to model ciekawy, ale nie sądziłam, że w malowaniu będzie taki wdzięczny. Wszystko w nim lubię - gębę szaleńca, pochodnię, tasak, prowiant przytroczony do pasa i wiszący na szyi, noże, okulary... Oszalała tłuszcza jest z niego dumna. Podobnie jak i ja. Ma sprzęt do krojenia mięsa oraz wrogów, uniwersalny. Ma prowiant na zapas, nie pytajcie tylko, czy pod nóż poszła świnia, czy zwierzoczłek. Obróbka termiczna za pomocą pochodni uchroni nas nawet przed toksoplazmozą. Polecam uwzględnić tego pana w składzie ewentualnej wyprawy do lasu. Poradzi sobie.
9 marca 2016
Dwarf Adventurers - krasnolud ze strzelbą
To już ostatni z krasnoludzkich poszukiwaczy przygód, złota i guza w Starym Świecie. Jest dość "normalny" jak na tę paczkę - nie ciąga za sobą szczura ani nie przebrał się za kogoś niezwykłego. Malowałam go już kiedyś i wówczas miał robić za inżyniera w bandzie do Mordheim. Biorąc pod uwagę, że inżynierowi zwykle daje się broń strzelecką, a już najchętniej strzelbę (jeśli ktoś jest klimaciarzem, bo jak nie, to wiadomo, że kuszę) - pasuje. Może nie jest to Burlock Damminson z mechaniczną łapą i kupą innego żelastwa na sobie, ale do Mordheim czy do innych, bardziej zacisznych miejsc Starego Świata, mógłby się wybrać któryś ze skromniejszych inżynierów.
4 marca 2016
Frenzied Mob #6 - Kamieniarz z młotem zamiast łapy. A Ty jaką masz wymówkę?
To już połowa pudełka Frenzied Mob, a ja czuję, jakbym pomalowała ich dużo więcej. Staram się dzielić figurki na te, które stanowią nieco większe wyzwanie od innych i ostrożnie je dawkować. To była jedna z nich. Nie jest jakaś ekstremalnie trudna, ale ma na sobie dużo sprzętu i po prostu trochę to trwało. Przy okazji, to jedna z największych kup mięśni, jakie zdarzało mi się malować (wiem, mam za sobą za mało figurek Ścibora, by tak mówić ;)). Nie wiem, co ten facet je, ale jeśli jego jedynym ćwiczeniem jest praca, to zachęcam z całego serca do tego fachu. W świecie Warhammera pewnie ma jeszcze większe wzięcie niż w naszym...
2 marca 2016
Dwarf Adventurers - samuraj
Ten model malowałam już kiedyś na zamówienie. To było przed pomalowaniem całej bandy "Chińczyków", więc nie miałam doświadczenia z samurajami. Dlatego z tamtej wersji samuraja nie jestem już dumna, choć jak na tamte czasy nie był zły. Teraz, na podstawie doświadczeń z mieszkańcami Dalekiego Wschodu, poszło mi już nieco sprawniej. I to z własną figurką - prawidłowo ;) Nie wiem, czy wspominałam, że nie lubię samurajów... ale ten jest jednym z nielicznych, który mi się jakoś podoba. W końcu to krasnolud. Przedostatni z poszukiwaczy przygód, choć po nich będą jeszcze pijane krasnoludy. W ogóle nieprędko skończą mi się krasnoludy...