Strony

9 września 2019

30-dniowe Wyzwanie Fantastyczne. Dzień 9: Książka/film/gra/muzyka fantastyczna do której najczęściej wracasz?

W dziewiątym dniu "30-dniowego Wyzwania Fantastycznego" odpowiem na pytanie: "Książka/film/gra/muzyka fantastyczna do której najczęściej wracasz?".


Odpowiedź na ww. pytanie znajdziecie tradycyjnie w rozwinięciu posta.

Zachęcam także do lektury moich odpowiedzi na pozostałe pytania zadane w ramach "Wyzwania".

Mam wrażenie, że dzisiejsze odpowiedzi będą się trochę dublować z odpowiedziami z ostatnich dni, chociaż w tym miejscu warto zadać sobie pytanie, czy skoro wracamy do jakiegoś utworu najczęściej, to możemy go uznać za ulubiony?

Odnośnie wskazania książek, do których wracam najczęściej, to problem jest tutaj taki, że ja w ogóle rzadko kiedy czytam daną książkę więcej niż maksymalnie dwa razy. Raczej wolę sięgnąć po coś nowego, niż wracać do starych, nawet bardzo lubianych lektur. Jeżeli jednak musiałbym już coś wskazać, to chyba najprędzej "Hobbita" i "Władcę Pierścieni" J.R.R. Tolkiena. Te książki czytałem wyjątkowo już minimum dwa razy, a czuję, że za jakiś czas chętnie sięgnę po nie po raz kolejny. Na drugim miejscu umieściłbym sagę o Gotreku i Felixie - "Zabójcę Trolii" oraz "Zabójcę Skavenów" czytałem już ze dwa razy, kolejne książki tylko raz, ale też mam wielką ochotę do nich wrócić.

W przypadku filmów sytuacja jest w zasadzie jasna - najczęściej wracam do filmowych trylogii "Władca Pierścieni", w dalszej kolejności do "Hobbita". W obu przypadkach w wersjach rozszerzonych. Zresztą wspomniałem już o tym poniekąd czwartego dnia "Wyzwania".

Jeżeli chodzi o gry, do których najczęściej wracam, to przez lata był to "Mordheim", ale pomimo faktu, iż darzę tę grę bitewną dużym sentymentem, to jak już wrócę do regularniejszego grania, raczej sięgnę w pierwszej kolejności - dla odmiany - po "Warheim" (i parę innych tytułów, w dalszej kolejności). W planszówki gram niewiele, ale z tych nielicznych, które mam w domu, to najczęściej "powracającym" tytułem jest "Dreadfleet". Z kolei z gier komputerowych najczęściej wracam do "Battle of Wesnoth", o czym wspomniałem już we wpisie z dnia 6 września br..

O ulubionej muzyce fantastycznej pisałem szerzej wczoraj i wymieniona przeze mnie lista z grubsza pokrywa się z tym, do czego - przynajmniej w ostatnim czasie - najczęściej wracam, przynajmniej jeżeli chodzi stricte o kategorię muzyki fantastycznej. Z wymienionej w tym poście muzyki najczęściej - w ostatnich dniach przynajmniej, ale to nie jest nigdy stan permanentny - wybieram "Wind Rose" i krasnoludzkie utwory tej kapeli ;).

2 komentarze:

  1. Może jak dzieciaki podrosną, a ja jeszcze będę organizował turnieje Warheim FS, to wpadniecie na jeden z nich? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie! Dlatego mam nadzieję, i życzę Ci, by udało Ci się kontynuować organizowanie turniejów Warheim FS jeszcze przez długie lata :)!

      Usuń