Jako że stosunkowo dawno nie było na blogu aktualizacji - czas na jakąś nowość. Ta praca nie mogła niestety znaleźć się tu zaraz po jej wykonaniu, gdyż stanowiła świąteczny prezent dla Krzycha, znanego orczego warbossa i naszego kochanego brata; musiała zatem zostać utrzymana w tajemnicy aż do Świąt. Plan maksimum mówił o pomalowaniu tej makiety z najdrobniejszymi szczegółami - jak widać, pośpiech przedświąteczny nie pozwolił na to. Ostatecznie makieta została zapodkładowana na czarno, jednak ponieważ zdjęcia "czarnuchów" są mniej czytelne, na bloga wrzucamy te powstałe zaraz po ukończeniu prac budowlanych.
Strony
▼
27 grudnia 2009
19 grudnia 2009
Trochę wody dla ochłody, czyli jezioro.
Już jakiś czas temu popełniłam taką niedużą makietę; docelowo do DBA jako jezioro/bagno, chociaż równie dobrze może robić za sadzawkę do systemów w większej skali. Odpowiada jednak w wymiarach zasadom DBA, więc pewnie tam głównie znajdzie zastosowanie.
15 grudnia 2009
Początek armii Brytów - harcownicy 15mm
Ostatnio na blogu mało się dzieje. Czas to zmienić! Powodem milczenia mordheimowego jest fakt, że na Pomarańczowej Twierdzy zainteresowaliśmy się nowym systemem... właściwie nie nowym, bo DBA to nic nowego. Jednak do tej pory nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć bitwy ani też dwóch tak ładnie pomalowanych armii. Przemogliśmy się z niechęcią do figurek 15mm i postanowiliśmy zainwestować w ten system. Inwestycja nie jest duża, bo armię do DBA można mieć taniej niż niejedną bandę do Mordheim. Makiety i stół zajmują zdecydowanie mniej miejsca, a zrobienie ich - mniej czasu. Figurki 15mm też nie okazały się takie straszne - wręcz przeciwnie...
8 grudnia 2009
"Pomarańczowa Twierdza" - (foto)relacja
Niejednokrotnie obraz potrafi przekazać więcej treści niż słowo; tym samym prezentuję galerię zdjęć z "Pomarańczowej Twierdzy", spotkania z grami bitewnymi i planszowymi, które odbyło się w dniach 5 i 6 grudnia w Warszawie, a którego jednym z głównych punktów programu był Turniej Jubileuszowy Mordheim.
1 grudnia 2009
Grotz, grotz, grotz! (II)
Po pierwszym grocie szybko nadszedł drugi. Bardzo wredna mina, bardzo wyszczałowa pukawa i młotek własnoręcznie wykonany ze złomu. To właśnie decyduje o jego sile. Skóra nieco prześwietlona, ale odcień wyszedł taki sam, jak na poprzednim grocie. Fotki jakościowo z pewnością lepsze - zresztą pierwszy grot także się ich doczekał. Na brak grotów raczej narzekać nie będę... dziś z okazji imienin dostałam podręcznik do armii zielonoskórych, a jako druga część prezentu już idą do mnie plastikowe groty... (tak, drogi Czytelniku, następnym razem zastanów się, zanim dasz żonie w prezencie odkurzacz!). Mam tylko nadzieję, że Mordheim na tym nie ucierpi, bo to w końcu projekt główny... :)
Miłego oglądania!
Miłego oglądania!
5-6.XII.2009 - "Pomarańczowa Twierdza" i Jubileuszowy Turniej Mordheim
Już w najbliższy weekend, 5-6 grudnia 2009 w Warszawie, odbędzie się spotkanie z grami bitewnymi i planszowymi "Pomarańczowa Twierdza".
Jedną z głównych atrakcji ma być Jubileuszowy Turniej Mordheim zorganizowany z okazji 10-tych urodzin gry. Po raz pierwszy od dłuższego czasu turniej będzie dwudniowy, składający się z aż 7 bitew!
26 listopada 2009
Otto Berg, czarna owca w rodzinie
Dziś jedna z moich ulubionych figurek w Ostlandzie - jeden z ruffianów Kapitana Haka. W końcu nie ma nic bardziej klimatycznego od ruffianów! Ten pan nie umie kontrolować swoich fizjologicznych potrzeb, jak widać... a może o to nie dba? Jego historia dobitnie pokazuje, że najlepsze pochodzenie nie gwarantuje sukcesu... jakkolwiek figurka, mam nadzieję, sukces odniesie. W końcu ma wywoływać uśmiech na twarzy, a to, zdaje się, może mu się udać... Dla porządku: bitsy to imperialna milicja, plus trochę masy modelarskiej użytej do ulepienia butelki oraz nieco sflaczałego, ale całkiem sporego przyrodzenia...
24 listopada 2009
Grotz, grotz, grotz!
Dziś coś z kompletnie innej niż Mordheim bajki; wzięłam się wreszcie za armię do WH40k. Projekt jest na lata, ale grunt to mieć przynajmniej 0,0000001% progresu ;) Lepsza jedna pomalowana figurka niż zero. Docelowo grotzy te były kupione do Gorkamorki, ale szybko się okazało, że przy ilości fajnych modeli, jakie wyszły do Space Orków, nie da się nie zbierać armii ;)
Pierwszy z grotzów; nic specjalnego w samej figurce, chociaż fajnie mieć jeszcze te metalowe modele. Pewnie plastiki będą konwertowane... tymczasem jednak metale są nietknięte, poza drobnymi zmianami w pozie figurki u dwóch z pięciu z nich. Z całej figurki najwięcej (bo 1,5h) czasu zajęła mi skóra - cała reszta tylko drugie tyle ;) Kolor skóry miał być jaśniejszy, ale wyszedł tak i nie chcę już bardziej zwiększać kontrastu; efekt mi się całkiem podoba :)
Miłego oglądania!
Pierwszy z grotzów; nic specjalnego w samej figurce, chociaż fajnie mieć jeszcze te metalowe modele. Pewnie plastiki będą konwertowane... tymczasem jednak metale są nietknięte, poza drobnymi zmianami w pozie figurki u dwóch z pięciu z nich. Z całej figurki najwięcej (bo 1,5h) czasu zajęła mi skóra - cała reszta tylko drugie tyle ;) Kolor skóry miał być jaśniejszy, ale wyszedł tak i nie chcę już bardziej zwiększać kontrastu; efekt mi się całkiem podoba :)
Miłego oglądania!
22 listopada 2009
Wywiad z Quidamcorvusem, twórcą Warheim Fantasy Skirmish.
Ostatnio na blogu dominuje obraz, dziś trochę słowa... pierwszy wywiad jaki przeprowadzamy, nie jest przypadkowy. Bywalcy forum Najmita.net musieli słyszeć o Warheimie - systemie bitewnym, tworzonym przez jednego z administratorów - Quidamcorvusa (QC). Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, czym jest Warheim i kto go tworzy, publikujemy wywiad z jego twórcą. Myślę, że jest wart przeczytania i skłoni tych, którzy jeszcze nic nie wiedzą o Warheimie, chociażby do przeczytania zasad.
20 listopada 2009
Strażnicy gór z Averlandu.
Kolejna rzecz z cyklu "coś pomalowanego", tym razem górscy strażnicy z Averlandu. Byli malowani dość długo, stąd drobne różnice w poziomie malowania. Na pierwszym z nich właściwie uczyłam się cieniowania żółtego (jest jeszcze sprzed czasów niziołków i kapitana), ostatniego skończyłam wczoraj... w sumie niepotrzebnie przeciągnęło się to na rok roboty - rok nad czteroosobową grupą stronników. Mimo wszystko są dość spójni jako grupa i pasują do reszty bandy (reszty, czyli na razie kapitana i niziołków), więc myślę, że jeśli następne figurki utrzymają poziom, wyjdzie z tego niezła banda. Światło przy fotografowaniu ich zaczynało już płatać figle, ale mimo to udało się zdążyć przed zachodem słońca.
(Uwaga: kliknięcie niektórych, szczególnie tych "podejrzanie małych" fotek spowoduje ich powiększenie. Tak jakby ktoś nie wiedział :))
Miłego oglądania!
(Uwaga: kliknięcie niektórych, szczególnie tych "podejrzanie małych" fotek spowoduje ich powiększenie. Tak jakby ktoś nie wiedział :))
Miłego oglądania!
18 listopada 2009
Licz, czyli postrach wschodnich pustkowi.
Dziś dla odmiany coś pomalowanego, mianowicie Licz. Licz ów jest do bandy Restless Dead z BtB i miał być na konkurs BtB, niestety przegrałam z terminem... konwersja mało karkołomna, chociaż uważam osobiście pomysł za niezły - części szkieletowe, części skaveńskie (korpus!) i jakieś resztki z zombiaków. Jak widać nie posiada nóg (trzyma się na drucie), co nawiązuje do fluffowego opisu jednostki, według którego licze są truposzami lub nawet resztkami truposzy, ledwo odzianymi w jakieś szmaty. Uznałam, że wobec tego może sobie lewitować. Licz dostanie jeszcze porcję śniegu na podstawkę, lecz to zrobię dopiero wówczas, gdy będzie gotowa cała banda (zaśnieżanie to dość brudna robota i wolę zrobić ją za jednym razem).
Jak zwykle nasz aparat ma kłopoty z uchwyceniem czerwieni (diabli wiedzą, czemu), dlatego zdjęć jest tyle, by te na których czerwień przypadkiem wyszła dobrze (podpowiem: drugie i czwarte) również się znalazły.
Miłego oglądania!
Jak zwykle nasz aparat ma kłopoty z uchwyceniem czerwieni (diabli wiedzą, czemu), dlatego zdjęć jest tyle, by te na których czerwień przypadkiem wyszła dobrze (podpowiem: drugie i czwarte) również się znalazły.
Miłego oglądania!
15 listopada 2009
Michael Kempler, kolejny z łowców
Dawno już nie było Ostlandu, a to dlatego, że wciąż nie mogłam zmusić Haka do posprejowania kolejnych, od dawna już gotowych ludków :) Wczoraj jednak stało się, więc dziś, gdy tylko pojawiło się światło dzienne, można wrzucić fotki kolejnego z łowców. Tym razem konwersja nie jest jakaś duża, imperial archers + sakiewka i dorobiona cięciwa (obowiązkowo u łuczników). Ten pan jest szczególnie wprawiony w polowaniu na ptactwo, co łatwo rozpoznać (podobno to biedactwo, które trzyma w łapie, jest bażantem...). Na uwagę zasługuje fakt, że jest młodszym bratem bimbrownika prezentowanego w poprzedniej odsłonie...
1 listopada 2009
Wizyta u medyka
Mimo iż moja przygoda w Mieście Potępionych trwa już dobrych kilka lat, wciąż nie udało mi się ogarnąć, czy też - ściślej rzecz biorąc - zmobilizować do ogarnięcia - niezwykle bogatego zbioru wszelkiej maści materiałów, jakie powstały do tej gry. Na ten przykład wciąż nie przeczytałem od deski do deski kompletnej serii Town Cryer'ów, które już dość długo zalegają mi na dysku/półce z książkami. Wśród artykułów, o których istnieniu wiedziałem wprawdzie od dawna, może nawet kiedyś je przejrzałem, ale dopiero teraz rzetelnie się z nimi zapoznałem, jest "Sawbones" autorstwa Daniela Carlsona opublikowany w ósmym numerze TC, a wprowadzający opcjonalne zasady szeroko pojętej opieki lekarskiej dla bohaterów naszych band.
11 października 2009
Jakob Kempler, czyli człowiek-legenda.
Dzisiaj czas na kolejnego członka bandy Ostlandczyków. Jest to postać dość barwna i na pewno lubiana wśród swojej rodziny, choć jak to z barwnymi postaciami bywa, nie przez wszystkich zapewne. Z punktu widzenia zasad jest to zwykły kin, a więc nikt szczególny - myli się jednak ten, kto uważa że Jakob jest kimś zwyczajnym. Przeczytajcie zresztą jego historię, a szybko się przekonacie...
8 października 2009
Reinhard Hartmann, młody myśliwy
Dziś przedstawiamy Wam nowego członka bandy Ostlandczyków; jest to jeden z myśliwych, jakich Gerhard postanowił zabrać ze sobą do Mordheim. Zaopatrzony jest jak należy - garłacz w jednej ręce, kufel w drugiej. Nowi strzelcy imperialni to naprawdę kopalnia fajnych bitsów; polecamy w przypadku wszelkich band najemniczych!
5 października 2009
"Pit Fighter" cz. 1 - wprowadzenie i rzut oka na zasady.
Wieki temu, w numerach 2 i 3 magazynu "Fanatic (On-line)" (poświęconego grom z serii Specialist Games), ukazały się zasady autorstwa Jervisa Johnsona do mini-gry pt. "Pit Fighter", traktującej - jak sama nazwa wskazuje - o walkach gladiatorów na arenie. Chociaż obydwa artykuły ściągnąłem - jak to zwykle bywa - bezzwłocznie, przeleżały one u mnie na dysku dobrych parę lat, a ja znałem je ledwo "z widzenia". Dopiero niedawno, uznawszy, że gra nie wymaga dużych nakładów czasu i środków, zainteresowałem się nią poważniej, zasiadając do lektury zasad i przygotowując zaplecze do rozgrywki. W tym i dwóch kolejnych (a kto wie, może i więcej?) postach postaram się pokrótce przedstawić tę niewielką grę, opisać moje przygotowania do niej, przy okazji udzielając pewnych rad co do potrzebnych akcesoriów, by wreszcie wyciągnąć wnioski, czy ta gra jest warta przysłowiowej świeczki.
1 października 2009
Walizka do przechowywania i transportu figurek - jak to zrobić?
Wstęp
Gdy rozpoczynamy przygodę z grami bitewnymi, praktycznie od razu stajemy przed problemem przechowywania, a prędzej czy później również przed kwestią transportu naszych figurek. O ile o pierwszym z tych zagadnień można by dyskutować, czy nie lepiej sprawić sobie szklanej gablotki, co by ładnie figurki wyeksponować, a nie chować je do rozmaitych pojemników (jakby jednak nie patrzeć, lepiej nie trzymać ich na wierzchu, by nie zbierały niepotrzebnie kurzu!), o tyle w przypadku transportu oczywisty jest fakt, że potrzebne będzie opakowanie możliwie solidne i przede wszystkim dobrze zabezpieczające nasze z reguły już złożone oraz pomalowane, dopracowane i dopieszczone bandy.
29 września 2009
Słowo na początek... czyli o alternatywie dla sprejów GW ;).
Z okazji pierwszego mojego posta na Hakostwie, zamiast pisać o genezie bloga i celach, jakim będzie służył, czyli de facto o tym, co już opisała Skavenblight w poście inauguracyjnym, od razu przejdę "do rzeczy", czyli do moich bieżących, a ściślej rzecz biorąc, dzisiejszych, zajęć okołomordheimowych. A dzisiaj mianowicie zdarzyło mi się pokryć podkładem w spreju kilkanaście figurek... ;) Mimo że sama czynność jest co najmniej trywialna, był to dobry pretekst do kontynuacji prowadzonych przeze mnie od jakiegoś czasu testów sprejów innych niż jedynego słusznego producenta, co znalazło swoje odbicie przede wszystkim w zdecydowanie niższej cenie. Co natomiast z jakością? I o tym właśnie chciałbym dzisiaj napisać.
Paul Hartmann, syn Gerharda - moczymorda i lekkoduch.
Przedstawiamy Wam pierwszy model do bandy Ostlandu - jest to jeden z ruffianów. Ruffiani byli chyba najmilszą do konwertowania częścią bandy; nie potrzebowali wyszukanych bitsów, bo cały ich urok polega właśnie na tym, że są zwyczajni. Pozornie. Nasi ruffiani, jak będziecie mieli okazję się przekonać, są trochę mniej zwyczajni... może przez to, że cały czas są w stanie wskazującym na spożycie dużych ilości gorzałki.
Ruffian pierwszy, skład: milicja, milicja i jeszcze raz milicja, a prócz tego nieśmiertelna beczka i butelka gorzałki. Poniżej historia pechowego młodzieńca, który właśnie funduje sobie ból głowy dłuższy niż kac następnego poranka...
Ruffian pierwszy, skład: milicja, milicja i jeszcze raz milicja, a prócz tego nieśmiertelna beczka i butelka gorzałki. Poniżej historia pechowego młodzieńca, który właśnie funduje sobie ból głowy dłuższy niż kac następnego poranka...
Ród Hartmannów z Ostlandu, czyli odrobina fluffu do nowej bandy.
Banda Ostlandczyków czekała ze złożeniem - podobnie jak ten blog - do naszego ślubu. Zaraz w podróży poślubnej zajęliśmy się jej składaniem, a także tworzeniem historii tak całego rodu (bo, jak wiadomo, banda z Ostlandu to jedna wielka rodzina), jak i każdego modelu z osobna. Wkrótce, aby historię rodziny uczynić nieco bardziej zrozumiałą, przerysujemy do komputera jej bogate drzewo genealogiczne. Już dziś pierwsza z figurek ujrzy światło dzienne, lecz zanim to nastąpi - należy wyjaśnić, skąd w ogóle wziął się w Mordheim Gerhard Hartmann i jego liczni krewni.
Inauguracja.
Około roku temu powstał pomysł, by założyć wspólnego bloga poświęconego wszelkim działaniom hobbystycznym, zarówno tym modelarskim, jak i szeroko pojętej twórczości. Ponieważ w Mordheim gramy nieprzerwanie do kilku lat, zebraliśmy w tym czasie wiele doświadczeń w dziedzinie gier bitewnych, a poza tym - sporo figurek, makiet, scenariuszy, autorskich zasad... postanowiliśmy zatem, że blog ruszy wkrótce po naszym ślubie, który odbył się 8.08.2009. Dziś nastąpił moment, kiedy czas wreszcie zacząć!
Na blogu będziemy publikowali nasze prace (zarówno konwersje, jak i pomalowane figurki, makiety w mniej lub bardziej zaawansowanym stadium tworzenia) oraz różne pomysły czy refleksje związane z grą w Mordheim. Niewykluczone, że pojawią się tu także prace związane z innymi grami, ponieważ Mordheim nie jest jedynym bitewniakiem, w jakiego gramy... W miarę jak będziemy stopniowo ogarniać możliwości techniczne bloga, postaramy się, by pojawiła się jakaś wersja anglojęzyczna - to plany na najbliższą przyszłość... Dziś jednak chcemy po prostu rozpocząć to, co poza Internetem trwało już od dawna...
Niniejszym witamy i zapraszamy do czytania naszego bloga!
Kapitan Hak & Skavenblight
Na blogu będziemy publikowali nasze prace (zarówno konwersje, jak i pomalowane figurki, makiety w mniej lub bardziej zaawansowanym stadium tworzenia) oraz różne pomysły czy refleksje związane z grą w Mordheim. Niewykluczone, że pojawią się tu także prace związane z innymi grami, ponieważ Mordheim nie jest jedynym bitewniakiem, w jakiego gramy... W miarę jak będziemy stopniowo ogarniać możliwości techniczne bloga, postaramy się, by pojawiła się jakaś wersja anglojęzyczna - to plany na najbliższą przyszłość... Dziś jednak chcemy po prostu rozpocząć to, co poza Internetem trwało już od dawna...
Niniejszym witamy i zapraszamy do czytania naszego bloga!
Kapitan Hak & Skavenblight