To już kolejna "cała banda" w tym tygodniu. Obie zostały skończone już dawno, obecnie jedna z nich mnie już opuściła, a ta jeszcze czeka na wysyłkę. To raczej niewielka banda jak na to, co miałam okazję malować. Ok, malowałam i mniejsze. Nie wiem do końca, czy można ten twór w ogóle nazwać "bandą". Może służyć za bandę Battle Monks of Cathay (przerabiając Cathay na Nippon), ale to raczej zlepek różnych modeli w podobnym stylu (a teraz i kolorystyce). Nie czułam tego dreszczu emocji, który zwykle miałam, zaczynając bandę od największych plew i zbliżając się stopniowo do najładniejszych i najważniejszych modeli. Tutaj nie dało się takich wyróżnić, chyba że idąc tylko za własnym gustem. I trochę tak zrobiłam.
Strony
▼
29 sierpnia 2015
27 sierpnia 2015
Wojowniczy mnisi z Cathayu... albo Nipponu #18 - szczypta płci pięknej
Na sam koniec, bo to ostatnia już figurka w bandzie, czas na figurkę chyba najładniejszą. To znaczy, mnie osobiście się nie podoba tak bardzo, jak niektóre inne modele, ale na pewno jest jedną z tych "niezwykłych". Lubię większość detali w tej figurce, poza może... twarzą. Według mnie jest trochę płaska. Z jednej strony to chyba normalne, bo Azjatka, z drugiej - Azjatki bywają przecież obiektem fantazji wielu panów ;) A z trzeciej strony, to może ja nie umiem tak ładnie pomalować, chociaż widziałam ten model na CMoN i twarz wyszła podobnie słabo, a cała reszta była świetna. No nic. Mimo wszystko miło się ją malowało, była fajnym akcentem na zakończenie prac nad tą bandą. Zapraszam do obejrzenia :)
26 sierpnia 2015
Merchant Caravan - cała banda
Za nic nie mogłam się ostatnio wziąć do wrzucania zdjęć na bloga. Chyba wiem, dlaczego - w jednej ze starszych edycji Figurkowego Karnawału Blogowego, gdzie była mowa o motywacji, pisałam, że blog jest motywacją. Ale to działa też w drugą stronę - jeśli nic aktualnie nie robię, to nie mam co wrzucać na bloga, a nawet jak mam, to nie zawsze są to rzeczy, które da się zrobić w pięć minut. Tak jak zdjęcia całych band. Jeszcze pół biedy z tymi Chińczykami (i tak zalegam z ostatnią figurką), bo ich jest niewielu, ale karawana to liczna banda i ma wiele dużych modeli. Zdjęć ostatecznie może nie ma tak dużo, bo poszczególnym grupom stronników robiłam ich sporo na bieżąco, ale źle pod względem ilości chyba nie jest. Jak zawsze jest to jednak kilkanaście z kilkudziesięciu zrobionych. Wynik tylko trochę lepszy od tego, który uzyskuję, fotografując biegające świnki morskie ;)
17 sierpnia 2015
Wojowniczy mnisi z Cathayu... albo Nipponu #17
Już mi się tak nie chce wrzucać tych typów... chociaż malowanie bandy dawno za mną, a to było w sumie bardziej męczące niż wrzucanie fotek na bloga ;) Ostatni model będzie dość ciekawy (bo płci żeńskiej), ale na razie prezentuję przedostatni. A ten wygląda z twarzy jak gwiazdor filmów dla dorosłych z lat 80. To znaczy... kolega mi mówił. Znajomy właściwie ;) A tak serio, to poza fryzurą i wąsem chyba nie jest taki zły. Może ma nieco monotonną kolorystykę, ale tak jak kiedyś pisałam - chciałam, by nie sprawiali wrażenia, że mają jednolite mundury, bo banda jednolita nie jest, to taki zbitek różnych "azjatyckich" wzorów, nie całkiem zawsze do siebie pasujących. Zapraszam do obejrzenia.
13 sierpnia 2015
[Inbox] Krasnoludzkie Kolumny od Mini Monsters
Zapewne niemal każdy twórca bitewniakowych makiet, który choć okazjonalnie zagląda na popularny polski portal aukcyjny, kojarzy aukcje spod szyldu Dargo000, obecnie znane również pod firmą Mini Monsters...
Zaczęło się m.in. od słynnych gipsowych czaszek, grobów, krzyży itp., jednakże przez lata trochę się zmieniło, a oferta Dargo poszerzyła się o nowe produkty (przy okazji żywica całkowicie wyparła gips).
Ostatnimi czasy jedna z nowości spod szyldu Mini Monsters przykuła moją szczególną uwagę jako miłośnika krasnoludów, żywo zainteresowanego tworzeniem makiet w klimacie tej popularnej brodatej rasy ;) - mowa oczywiście o krasnoludzkich kolumnach.
10 sierpnia 2015
Wojowniczy mnisi z Cathayu... albo Nipponu #16
Trzeba skończyć, co się zaczęło... wspominałam, że wśród tych figurek są takie bardziej "szeregowe" i takie bardziej "niezwykłe", wyróżniające się z tłumu (choć w malowaniu staram się, aby każda się jakoś wyróżniała). Dzisiaj jedna z tej drugiej grupy. Prawdopodobnie najprostszy model do pomalowania, bo niewiele tam było filozofii ;) Oto ofiara głodu w Cathayu, w podeszłym wieku, za to nadal waleczna. Dziadziowi dosłownie wystają wszystkie żebra. Ale podstawowa broń w Mordheim (pałka) da mu na pewno jakiś plus na początek. Jak dla mnie model dość zabawny, chociaż klimat ma. Zapraszam do obejrzenia :)
8 sierpnia 2015
Figurkowy Karnawał Blogowy, edycja XII - New retro wave
Przyznaję. Kiedy zobaczyłam nowy temat wrzucony przez Dziada z Lasu, trochę mi mina zrzedła. Nie chciało mi się nic nowego malować, nic robić, już mam tego wszystkiego dosyć (w te upały zwłaszcza - mokra paleta schnie błyskawicznie!). I nawet pomyślałam, że to może być pierwsza edycja FKB, w której nie wezmę udziału... ale nieeee, gdzie tam ;) W końcu to już 12 raz spotykamy się w Figurkowym Karnawale Blogowym, nie przepuściłabym rocznicy. A propos rocznic, to dziś również wypada rocznica ślubu Hakostwa ;) Ale wracając do tematu... tak, jak na początku nie byłam przekonana, tak w którymś momencie mój wzrok padł na model, który wygrzebałam jakiś czas temu z walizki. I wiedziałam już, że to będzie TO.
6 sierpnia 2015
Dwarf Adventurers - "Wojownik Chaosu"
Już jakoś dwa miesiące temu pomalowałam pierwszego krasnala z pudełka Dwarf Adventurers. Było to z okazji IX edycji FKB, więc nie pisałam, by nie traktować tego jak rozpoczęcia cyklu. Nadal to podtrzymuję ;) Zwłaszcza, że teraz nie maluję nic (poza aktualną edycją FKB, ale Dziadu podstępny temat rzucił). Tego krasnala pomalowałam na fali tamtego Karnawału, więc już trochę minęło. Modele są urocze, więc nawet gdybym zniknęła na bardzo długo, pewnie w końcu kiedyś je pomaluję. Jeśli tylko malowanie ich będzie mi sprawiać przyjemność, ale czy w tym przypadku mogłoby być inaczej?
4 sierpnia 2015
Wojowniczy mnisi z Cathayu... albo Nipponu #15
Powoli zbliżam się do końca wrzucania tej bandy na bloga. Zaniedbałam forum TBMF, więc klient chyba żyje w nieświadomości, że jego banda jest gotowa, o ile nie wchodzi na bloga. Będzie miał niedługo miłą niespodziankę :) Albo i nie, jeśli banda mu się nie spodoba. Ale mam nadzieję, że tak źle nie będzie. Dzisiaj jeszcze jeden koleś z łukiem, oczywiście klejonym, bo długa podróż go połamała. Sam model nie odbiega od reszty swoich kumpli z bandy, malowanie go nie sprawiało mi cierpienia, choć do ulubieńców nie należał. Ot, taki średniak. Dłuższych przemyśleń na jego temat brak, więc nie będę już lać wody. Zapraszam do obejrzenia :)