Niniejszym przedstawiam ostatnią notkę w roku 2010, ukończoną dzień przed jego zakończeniem skaveńską abominację. Jest to figurka wykonana na zamówienie, pierwsza, którą wyrzeźbiłem "od zera", bez użycia żadnych gotowych części. Prezentuję ją w stanie "surowym", niepomalowanym - od tej chwili zajmie się nią Skavenblight.
Strony
▼
31 grudnia 2010
30 grudnia 2010
Wood Elf BSB - pomalowany
Święta minęły pod znakiem urwania głowy i internetu, co wykluczało niestety blogową aktywność. Na szczęście nie wykluczało całkowicie aktywności figurkowej, więc nie będzie kolejnej długiej przerwy, o to się nie obawiajcie. Dziś jedno z zamówień, które zaczęliśmy dłubać już jakiś czas temu. Samą konwersję Tomek prezentował kiedyś, ja natomiast zebrałam się wreszcie, by ją pomalować. Sztandarowy Leśnych Elfów melduje się wraz ze sztandarem i sową gratis ;) Mimo wszelkich trudności związanych z tą figurką mam nadzieję, że się wszystkim spodoba (a w szczególności zleceniodawcy).
18 grudnia 2010
Arabski kupiec z Mordheim
Z powodu kłopotów z Internetem (których jeszcze w pełni nie rozwiązaliśmy) nie mogłam tu wrzucić żadnych aktualizacji, a to już kilka dni, jak skończyłam arabskiego kupca. To prawie ostatnia figurka z tego zamówienia - piszę "prawie", ponieważ jest jeszcze pewien szczurzy mutant, którego należy skończyć, ale to inna bajka niż Mordheim. W każdym razie z serii "najemnicy mordheimowi" to już wszystko. Arabskiego kupca zostawiłam sobie na koniec, bo bardzo lubię tę figurkę, mimo (a może właśnie dlatego) iż jeszcze nie dorobiłam się własnej wersji (na razie mam konwertowanego grubasa z Bretonii na latającym dywanie).
8 grudnia 2010
Najemny niziołek do Mordheim
Zgodnie z obietnicą, kolejna część tego samego zamówienia - niziołek. Trochę ciemne mi wyszły zdjęcia, ale taka ostatnio pogoda, że trudno dobre światło złapać. Na szczęście jakoś się udało. Nizioł był figurką łatwą i przyjemną, naprawdę sama radość. Posturą i twarzą przypomina trochę naszego (znaczy mojego i Tomka) nauczyciela PO z liceum ;) co też było dość śmieszne. Ale pomijając to niezwykłe podobieństwo, to model uważam za udany - znaczy na tyle, na ile zwykle jestem zadowolona ze swojego dzieła ;)
7 grudnia 2010
Imperialny Zabójca z Mordheim
Dzisiaj kolejny po ogrze najemnik z tego samego pakietu zamówień. Imperialny zabójca to dość fajny najemnik, ale nie pojawia się tak często na stołach. Za to daje duże możliwości jeśli chodzi o wyszukiwanie modeli, zarówno metalowych z GW i innych firm, jak i konwertowanie plastików. My mamy figurkę Reapera, tutaj trafił mi się model GW z Vespero's Vendetta z Dogs of War. Całkiem fajna figurka, jeśli nie liczyć tej głupiej maski na twarzy, która mi osobiście średnio się podoba. Poza tym jednak bardzo lubię jego rozwiane włosy i płaszczyk.
6 grudnia 2010
Wood Elf Battle Standard Bearer (WiP)
Sporo czasu upłynęło od mojej ostatniej notki na blogu - przyznaję, iż listopad z różnych względów upłynął mi raczej nie pod znakiem intensywnych działań hobbystycznych. Wszystko wskazuje jednak na to, iż ulegnie to zmianie, na korzyść rzecz jasna, w tym miesiącu. Pracuję równolegle nad kilkoma projektami, z których część stanowią zamówienia - jednym z nich było wykonanie sztandarowego armii Leśnych Elfów na podstawie plastikowego Glade Guarda, którego dzisiaj prezentuję.
5 grudnia 2010
Ogr Ochroniarz prosto z Mordheim
Trochę nas tu nie było, prawda? W listopadzie mieliśmy zrobić z figurkami o wiele więcej, ale z powodu wielu różnych spraw listopad minął strasznie szybko i nagle nie wiedzieć jak zrobił się grudzień. Nie oznacza to, że porzuciliśmy hobby - przeciwnie, z racji kilku zamówień bierzemy się teraz ostro do roboty i myślę, że niedługo znajdą się tu także figurki do naszych band i armii. Jednak obowiązki najpierw, bo klienci czekają - dlatego dzisiaj wrzucam ogra ochroniarza do Mordheim, malowanego na zamówienie.
9 listopada 2010
Mordheimowe cztery kąty, czyli troszkę mebli
Tomek wygrzebał ostatnio pudełko z meblami - trochę Grendeli, trochę zakupów z Labirynthu. Wszystkie w swoim czasie zostały zakupione do naszego małego Mordheim i zarazem nasz nieśmiały głos w niekończącej się dyskusji pt. "Jak bardzo zrujnowane jest Mordheim?". Bo prawda, że miasto oberwało solidnie, ale przecież wciąż coś się w nim dzieje. Tętni życiem, można by rzec, a to życie skądś się jednak bierze. Nadal możemy w eksploracji znaleźć willę szlachcica ze skarbami, na widok których niejednemu zaświecą się oczy - a więc raczej jest w Mordheim miejsce także na te mniej zrujnowane domy, w których coś się zachowało...
7 listopada 2010
Kapitana Haka krasnoludzcy gromowładni...
...czyli powrót do malowania figurek po 6 latach przerwy! A może należałoby raczej napisać: początek przygody malarskiej, bo i tak niewiele tego kiedyś było, a jakość wykonania odbiegała nawet od solidnego "tabletopu". W każdym razie stało się, jakoś się przemogłem (ile w końcu można zrzucać malowanie na barki żony i brata?), a owocem moich pierwszych malarskich poczynań jest niżej przedstawiony oddział krasnoludzkich "thundererów", czy też - jak to się w polskim tłumaczeniu przyjęło - gromowładnych.
26 października 2010
100 postów i Wood Elf Spellsinger z tej okazji
Tak, tak - dzisiaj na naszym blogu post o numerku 100. Właściwie to już poprzedni post jest setnym według tego, co jest widoczne nam jako autorom bloga, jednak na samym blogu poprzedni post wyświetlał się jako 99. a nie 100. - to zagadka. Kto rozwiąże, temu zadedykuję kolejną figurkę ;). Już ponad rok tworzymy bloga, a choć czasem były okresy intensywnej twórczości, a czasem okresy wyciszenia, to jak widać jakoś nam to idzie. Dziękujemy więc za wszystkie komentarze, rady i wskazówki, a także bardzo potrzebne opinie na temat naszych prac - także dzięki temu nasz zasób makiet i modeli rośnie w siłę.
24 października 2010
Dwarf Berserker z Avatars of War
Znudzona nieco malowaniem szeregowych modeli, postanowiłam pomalować kilku herosów. Ostatnio mój czas na malowanie skurczył się trochę i choć teraz nareszcie zaczął wracać do normy, to mimo to sądzę, że miło będzie oderwać się od zwykłych elfów i pomalować np. spellsingera. Na początek jednak pomalowałam figurkę z armii Tomka, berserkera z Avatars of War. Tego modelu chyba nie trzeba nikomu przedstawiać - swego czasu wiele osób się nim zachwycało i nic dziwnego, bo była to chyba pierwsza figurka krasnoludzka z tej firmy i już zapowiadała wielki potencjał kolejnych. Jest też jedną z tych figurek, które pasują do modeli GW, mimo iż z GW nie pochodzą. Nic dziwnego, że znalazła się w wielu armiach krasnoludzkich.
23 października 2010
Renowacja starych makiet cz. 6 - stary leśny cmentarz
W jednym z poprzednich postów, przy okazji prezentacji odnowionego grobowca bohatera, wspomniałem o drugiej makiecie "z zestawu", która jednakże z racji wyczerpania się zapasu materiałów, ściślej rzecz biorąc trawki elektrostatycznej, musiała nieco dłużej poczekać na wykończenie i tym samym umieszczenie na blogu. Zapas jednakże został już uzupełniony, makieta dokończona, a efekt prezentuję w dzisiejszej notce.
17 października 2010
Powrót do Mordheim, czyli Border Town Burning 2 ed. oraz The Liber Malefic
Mimo iż co do zasady raczej unikam publikowania na łamach Hakostwa postów typu newsy, ciekawostki i ploteczki, dzisiaj uczynię jednak pewien wyjątek, gdyż okazja ku temu dość szczególna - przynajmniej z mojego punktu widzenia, jako gracza Mordheim nierozpieszczanego raczej w ostatnich latach nowościami do tego nieco leciwego, a już na pewno dość zaniedbanego przez producenta systemu.
11 października 2010
Renowacja starych makiet cz. 5 - grobowiec bohatera
Po ostatnich parunastu dniach ciszy na Hakostwie nastała wreszcie najwyższa pora na nowego posta. Zaskoczenia raczej nie będzie - kontynuuję cykl notek relacjonujących prace nad renowacją naszych starych makiet. Początkowo zamierzałem w dzisiejszym poście umieścić zdjęcia dwóch nowych odrestaurowanych terenów, jednak zużycie się zapasu trawki elektrostatycznej uniemożliwiło mi zamknięcie prac nad drugim z nich. Pierwszy jednakże prezentuję już dzisiaj, odnowiony i gotowy do gry, a konkretnie: coś, co zaczynało niegdyś egzystencję jako bliżej nieokreślona ruinka, by okazać się ostatecznie grobowcem bohatera ;).
24 września 2010
Jak wykonać świeczki na makiety?
W jednym z ostatnich postów obiecałem, że napiszę parę słów o tym, jak w prosty sposób wykonać świeczki do przyczepienia np. do elementów terenu, czy też podstawek. Metoda ta jest bardzo prosta, przynajmniej części czytelników bloga zapewne znana, no i oczywiście na pewno nie jedyna. Dodam też, iż nie jest to mój autorski patent - parę lat temu nauczył mnie go również zapewne przynajmniej części gości Hakostwa znany MiSiO.
19 września 2010
Renowacja starych makiet cz. 4 - monolit Chaosu oraz "głowa dziada"
Praca nad starymi makietami wre. Kolejne odnowione sztuki to raczej drobiazgi, typowe "przeszkadzajki" dostosowane, tak jak poprzednio prezentowane elementy terenu, do walki w scenerii dziczy. W dzisiejszym odcinku prezentuję typowy raczej dla dzikich i ustronnych miejsc Starego Świata monolit Chaosu oraz wielką kamienną głowę "dziada" - pozostałość po prastarej podobiźnie jakiegoś dawno zapomnianego bóstwa.
16 września 2010
Renowacja starych makiet cz. 3 - skały (wraz z miejscem kultu Chaosu)
Prace renowacyjne cały czas w toku; póki co pozostaję przy makietach przeznaczonych do "dzikiej strony" stołu bitewnego. Dzisiaj prezentuję trzy sporej wielkości skały - typowy teren nieprzekraczalny i w dodatku zasłaniający pole widzenia. W nowym wcieleniu wzbogacony o parę drzewek, by jeszcze lepiej wkomponować się w sielski leśny krajobraz staroświatowej dziczy. Ciekawostką jest bluźniercza i drapieżna narośl Chaosu, która pojawiła się znikąd na jednej ze skał i wśród okolicznych kultystów, mutantów i heretyków rychło stała się obiektem kultu.
14 września 2010
Grumlok i Gazbag, diorama urodzinowa
Ostatnio zrobiłam sobie mały urlop od figurek. Nie trwał on w rzeczywistości tyle, ile moja nieobecność na blogu, tak jednak się złożyło, że potem zaraz wzięłam się za projekt, którego do dzisiaj nie mogliśmy z Tomkiem ujawnić... jest to bowiem prezent urodzinowy dla naszego kołchozowego Warbossa, siejącego postrach w szeregach krasnoludów i leśnych elfów - zarazem brata Tomka, a mojego ulubionego szwagra. Dziś jednak możemy już dumnie pokazać nasze dzieło i jednocześnie życzyć Krzyśkowi stu lat... z figurkami ;) Na prezent wybraliśmy figurkę dość specjalną, bo wydaną na fali Warhammera Online - Grumloka z goblińskim szamanem Gazbagiem na ramieniu, a to dlatego, że Krzychu od zawsze lubił orków, czego dowodem są jego powstające armie do WFB i WH40k.
10 września 2010
Renowacja starych makiet cz. 2 - murki i brama (do scenerii wiejskiej)
Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego posta kontynuuję renowację wygrzebanych z piwnicy makiet. Dzisiaj prezentuję tworzące jeden zestaw trzy fragmenty muru i bramę. Makiety te wykonaliśmy z bratem dobrych kilka lat temu zgodnie z instrukcjami zamieszczonymi w jednym z pierwszych numerów gazetki "Władca Pierścieni" (mimo iż nigdy faktycznie nie graliśmy w LOTRa, parę numerów wpadło w nasze ręce i muszę przyznać, że znajdujące się tam porady zarówno malarskie, jak i makietowe, wniosły natenczas co nieco w naszą skromną wiedzę hobbystyczną).
9 września 2010
Renowacja starych makiet cz. 1 - pagórki (leśne)
Gdy ponad rok temu przeprowadziliśmy się wraz ze Skavenblight do naszego mieszkania, całkiem świadomie i z premedytacją nie zabrałem ze sobą swoich starych makiet do Mordheim i Warhammera. Głównym powodem takiego działania była chęć wykonania nowych, lepszych, gdyż ze starych zwyczajnie nie byłem już zadowolony. Pozostawiłem je bratu, który jednakże dość szybko się ich pozbył, dostarczając je w sporym kartonie do mojej piwnicy ;). Tam przeleżały dobrych kilka miesięcy, aż do niedawna, kiedy to przy okazji jakiś prac remontowych natknąłem się na wspomniane pudło z terenami. Z pewnym sentymentem przejrzałem jego zawartość i trochę szkoda mi się zrobiło, że cały ten zbiór, na którego przygotowanie, jakby nie patrzeć, poświęciliśmy z bratem kiedyś trochę czasu, i na którym niejedną bitwę rozegraliśmy, teraz gnuśnieje w piwnicy, czekając już chyba tylko na wyniesienie do śmietnika. Przypomniawszy sobie opowieści naszego dobrego mordheimowego znajomego, Staśka "Dwalthrima" o renowacji i "tuningowaniu" starych terenów, uznałem, że te stare makiety mają jak najbardziej szansę znów zaistnieć bez wstydu na polu bitwy i dumnie stanąć obok konstrukcji najnowszych.
18 sierpnia 2010
Glade guard - sztandarowy oddziału
Kolejny wyjazd wakacyjny spowolnił nieco prace modelarskie, ale ich całkiem nie zatrzymał. Nawet z dala od domu i w niezbyt sprzyjających warunkach postanowiłam wrócić do malowania mojej armii. Na rozgrzewkę pomalowałam sobie coś niedużego (tak sądziłam) i szybkiego (taki był plan, ale nad modelem siedziałam dość długo). Sztandarowego do oddziału złożyłam już jakiś miesiąc temu, ale ze względu na zamówienie nie miałam czasu go pomalować. Zanim więc dopadnie mnie następny klient...
13 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - cała banda
Nareszcie! Skończyłam malowanie bandy krasnoludów i zamówienie skończone. Krasnoludy są gotowe na swoją pierwszą bitwę. Zajęło mi to koło miesiąca (ze względu na wyjazdy), lecz jak na 26 figurek to chyba nie jest taki zły wynik. Była to jedna z przyjemniejszych band, jakie zdarzyło mi się malować. Bardzo lubię krasnoludy, poza tym lubię stare metale z 5. edycji i plastiki z 6. edycji, a tych było tu większość. Zdecydowanie lepiej mi się maluje krasnale niż np. skaveny. Oczywiście ze względu na brody ;) Trzeba też powiedzieć, że to bardzo ciekawa banda pod względem modelarskim. Niby różne edycje, różne modele - ale coś wspólnego ze sobą mają. Mam nadzieję, że nie zaginęło to podczas malowania i całość prezentuje się dobrze.
11 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - zabójcy trolli i nie tylko
No i stało się! Banda krasnoludów została pomalowana - prócz jeszcze kilku tarcz. Dziś pokażę tylko trzech ostatnich typków, ale już wkrótce pojawi się tu cała banda. Tymczasem jednak moje ulubione figurki w każdej bandzie krasnali, nie bez powodu zostawiane zawsze "na deser" - zabójcy trolli. Pomiędzy nimi jeszcze jeden z bohaterów, ale nie da się ukryć, że slayerzy go zdominowali i przyćmili. Zresztą w porównaniu z nimi jest dość niepozorną figurką... no cóż, ktoś musi stać w cieniu, by mordować mógł ktoś. Zabójcy czekają już na swoją pierwszą bitwę i mam nadzieję, że szybko się jej doczekają. A zanim to, niech doczekają się chociaż sesji zdjęciowej.
9 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - starych metali ciąg dalszy
Wielkimi krokami nadchodzi koniec prac nad krasnoludami. Dziś przedostatnia partia figurek, a ponieważ, jak wspominałam, prawie wszystkie plastiki zostały pomalowane (poza jednym, ale on jest specjalny), to dziś będą stare, dobre metale. Trzech panów z różnych parafii, ale wszyscy równie klimatyczni. Powinno im się spodobać w Mieście Potępionych.
8 sierpnia 2010
Stół bitewny dwustronny, miejsko-wiejski
Dzisiejszy post będzie miał szczególny charakter, przede wszystkim ze względu na to, iż obchodzimy ze Skavenblight pierwszą rocznicę Ślubu :). Tak się złożyło, iż w naszym programie świętowania tego wyjątkowego dnia znalazł się również przypadkiem pewien drobny aspekt związany z bitewniakami, a mianowicie mam przyjemność zaprezentować Wam dzisiaj nareszcie ukończony dwustronny blat (z jednej strony bruk miejsko-mordheimowy, a z drugiej uniwersalna ziemno-trawiasta dzicz), który przygotowaliśmy do naszego domu, celem użycia w Warhammerze, Mordheim i wszelakich innych systemach, którymi się paramy, bądź parać w przyszłości będziemy. Jako że w miarę pilnie udokumentowałem cały proces produkcji serią fotografii, zamieszczam je wszystkie poniżej, by jako całość utworzyły coś w rodzaju tutorialu, jak taki blat wykonać.
6 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - kilku panów z kuszami i nie tylko
Dzisiaj zbieranina ludków, których na pozór nic nie łączy. Ich wspólnym mianownikiem (poza przynależnością do jednej bandy) jest kusza. Dwóch środkowych krasnali to plastiki z 6. edycji - ostatnie dwie takie figurki w tej bandzie. Po lewej od nich plastik z 7. edycji pełniący funkcję herosa, zaś po prawej - metalowy kusznik z Braganzas Besiegers, który robi w bandzie za najemnego Tileańczyka z kuszą. Każdego z ludków na swój sposób miło było malować, najbardziej zaskoczył mnie metalowy kusznik - bardzo przyjemna w malowaniu figurka.
3 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - ekipa panów z młotkami
Z bólem udało mi się zakończyć malowanie kolejnych krasnoludów, tym razem czterech zamiast trzech. Trzej dzielni panowie są z 6. edycji. Drugi od lewej to intruz z 7. edycji. Myślałam, że najgorzej pójdzie mi z 7. edycją, a tu niespodzianka - mimo że nie lubię tej edycji, zwłaszcza plastików, to ta figurka wyjątkowo mi się spodobała. Może dlatego, że to najemnik (poszukiwacz skarbów) i do tego złożony z całkiem fajnych bitsów. Tak więc operacja się udała, a żaden z krasnoludów chyba za bardzo nie ucierpiał...
2 sierpnia 2010
Ogr ochroniarz w służbie krasnoludów
Prezentuję dzisiaj "mały" dodatek do niedawno zaprezentowanej przeze mnie na łamach Hakostwa bandy krasnoludzkich poszukiwaczy skarbów. Dodatek ów ma postać ogra ochroniarza i załapuje się w kategorię tematycznych najemnych ostrzy stworzonych specjalnie dla danej bandy, w tym wypadku drużyny brodaczy. Jako że zacząłem składać go już jakiś czas temu, grzechem by było nie skończyć go przed rozpoczęciem malowania całej bandy.
1 sierpnia 2010
Dwarf Treasure Hunters - kolejni thundererzy
Wreszcie znalazłam trochę czasu, żeby skończyć te zaczęte na drugim końcu Polski krasnoludy. Tym razem jedne z moich ulubionych modeli w tej bandzie - starych, metalowych thundererów. Właściwie typowym gromowładnym jest tylko jeden z nich - pozostali dwaj mają kusze... ale w każdym razie, wszyscy trzej strzelają. Stare modele maluje się bardzo przyjemnie, a w dodatku niedużo jest metalików. Najbardziej podoba mi się ten z rurą - bardzo fajną ma mordkę, a do tego ta fajka w gębie...
31 lipca 2010
Wzgórza do Warhammera i Border Town Burning
Dużo czasu minęło już, odkąd ostatnio zajmowałem się makietami. Większości moich terenów, głównie do Mordheim, z których notabene nigdy nie byłem specjalnie zadowolony, po przeprowadzce nigdy nie zabrałem do nowego mieszkania, mając zamiar przygotować nowe, wreszcie lepsze. Moment ten wreszcie nastał, a elementy terenu, od których postanowiłem zacząć, to wzgórza, które posłużyłyby zarówno do Warhammera, jak i "mordheimowej dziczy" w stylu suplementów BTB, czy EiF.
30 lipca 2010
Fillery do glade guardów
Ponieważ po powrocie mam mały poślizg z krasnoludami (pojawiło się mnóstwo spraw związanych z powrotem do domu i nie tylko), w wolnym czasie dokończyłam sobie takie drobiazgi. Jak już kiedyś pisałam, moje zakupy do armii są nastawione na ekonomiczność, więc z 24 figurek muszę zrobić 30 (właściwie to 32, z muzykiem i sztandarowym). Jeden filler już prezentowałam przy okazji poprzedniego oddziału. Ostatnio złożyłam sobie drugi oddział i kolejne fillery (do tego lub kolejnych oddziałów). Wygląda na to, że opcja 3 oddziały + 1 muzyk + 1 sztandarowy wcale nie jest taka szaleńcza. Na nich armia spokojnie dociągnie do 1000-1200 pts.
25 lipca 2010
Dwarf Treasure Hunters - 6. edycji ciąg dalszy
Dzisiaj kolejna krótka aktualizacja z bieżącego zamówienia - trzech panów z 6. edycji z toporami i młotkami. Powoli zaczynają mi się podobać nawet te cechy, które mnie wcześniej wkurzały. Krasnoludy wprawdzie mają na sobie więcej metalu, niż preferuję, ale w końcu to krasnoludy - nie ma figurek doskonałych. Tym sposobem mam już dziewiątkę pomalowaną - ale większość bandy wciąż jeszcze przede mną...
22 lipca 2010
Dwarf Treasure Hunters - bardzo brodaci brodacze
Dzisiaj kolejna część zamówionej bandy krasnoludów, tym razem starsze figurki i do tego metalowe - czyli najlepsze czasy krasnali w WFB. Przerabiane lekko przez autora całej bandy, czyli Staśka, nie straciły nic ze swego uroku. Od razu mi się spodobały, bo większą ich część od przodu stanowią brody. Blond krasnolud nawet przewiązał sobie brodę pasem ;) To jest klimat, chciałoby się westchnąć... no, ale do rzeczy.
21 lipca 2010
Dwarf Treasure Hunters - strzelcy z 6 ed.
Dzisiaj mała aktualizacja i zarazem początek wielkiego projektu zamówieniowego. Przynajmniej wielkiego jak na realia Mordheim. Jest to banda krasnoludów, dość obszerna, bo zawiera różne opcje WYSIWYG'owe. Ciekawe figurki, bo o ile się nie mylę, jest to przekrój przez 3-4 edycje. Plastiki to oczywiście edycja 6 i 7, metale to edycje starsze. Bardzo barwna zbieranina zasługuje na uwagę przede wszystkim ze względu na konwersje, bo jest to banda autorstwa Staśka "Dwalthrima", którą swego czasu chwalił się TUTAJ. Sam składał ją niegdyś na zlecenie, potem zleceniodawca zrezygnował, banda została sprzedana... i tym właśnie sposobem trafiła do mnie.
20 lipca 2010
Krasnoludzcy poszukiwacze skarbów
Trochę czasu minęło od ostatniej notki na Hakostwie, a ile minęło od ostatniej mojej, lepiej wspominał nie będę. Czas najwyższy nadrobić zaległości, tym bardziej, że mam dziś coś - przynajmniej z mojego punktu widzenia - specjalnego, choćby dlatego, że pokutowało to dobrych parę lat w szufladzie i dopiero ostatnio łaskawie doczekało się ukończenia.
9 lipca 2010
Glade guards, pełny oddział
Hura! Udało mi się wreszcie spiąć i pomalować resztę nieszczęsnych elfów. Czyli, ponieważ jestem wygodnicka i nie chce mi się malować nawet 10-osobowego oddziału, całe 4 figurki. Używanie fillerów to jednak nie tylko lenistwo z mojej strony, ale i oszczędność. Uda mi się w ten sposób z batalionu złożyć 3 oddziały glade guardów i nawet jakiś muzyk i sztandarowy z tego wyjdzie ;) Wprawdzie nie oszczędzam jakoś bardzo na tej armii, bo figurek kupuję dużo i nie zawsze te najtańsze, ale zawsze łatwiej oszczędzić na plastikach, niż metalach.
5 lipca 2010
Glade guards WIP
Ostatnio miałam krótką przerwę w malowaniu. Spowodowały ją rozmaite inne projekty, czas przeleciał niepostrzeżenie... dlatego z moim oddziałem glade guardów męczyłam się długo i zapewne się jeszcze pomęczę, bo to dopiero część pierwsza. Nie umiem niestety malować 10 figurek naraz i dlatego też zastosowałam ten niecny wybieg w postaci fillera, który oczywiście w przyszłości zostanie wyparty przez większą liczbę glade guardów (potrzeba ich niestety dużo). Jednak na razie lekko i wakacyjnie pozwalam sobie na wystawienie 6 figurek w oddziale + fillera robiącego za 4.
29 czerwca 2010
Volker Berg, kolejny z myśliwych.
Nadeszło lato, pojawiło się mnóstwo spraw i jakoś ostatnio nie mam czasu ani większej ochoty na malowanie. Męczę pierwszy oddział glade guardów, ale kiedy ich skończę, to trudno powiedzieć. Dlatego też chyba będę robić ostatnie poprawki w Ostlandzie i tu wrzucać. Wprawdzie może nie jest to tak ciekawe, jak prace malarskie, ale też kiedyś ten projekt skończyć trzeba... w końcu już prawie rok temu go zaczęliśmy. Dlatego dzisiaj kolejny myśliwy z Ostlandu, ale obiecuję - już tylko dwóch zostało. 2 myśliwych, 1 ruffian, bohaterowie, no i ogry. Chyba powoli chyli się ku końcowi...
22 czerwca 2010
Heinrich, siostrzeniec Gerharda
Dzisiaj kolejny członek bandy Ostlandczyków. Niewiele tu jest do rozpisywania się - to jeden z tych złożonych w prosty sposób, z mało wymyślnych bitsów ludków, którzy będą gdzieś tam w tle (a znając Mordheim, pewnie dokonają największych zniszczeń). Kin zresztą nie jest jednostką bardzo specyficzną. Ot, jak warrior w każdej innej bandzie, tyle że nazwa inna. Ten tu posiada z milicji wszystko prócz głowy. Głowa w futrzanej czapie jest oczywiście z łuczników, żeby pasowała do wiejskiego (czy raczej wieśniackiego) stylu bandy. Historię swoją ma, jak na Ostlandczyka przystało.
20 czerwca 2010
Czarodziejka Selmarina
Ta figurka zajęła mi stanowczo więcej czasu, niż powinna. Ale co poradzić - tak już wyszło, że nie miałam w poprzednim tygodniu zbyt wiele czasu na malowanie i robiłam ją bardzo na raty. Zawsze staram się kończyć zaczęte figurki jak najwcześniej, inaczej bardzo trudno do nich wrócić (pisząc to spojrzałam na grota, który ma jakoś z pół roku i jest na etapie washy...). Jednak tydzień to nie aż tak wiele, a Selmarina była tego warta. Czasem trzeba oderwać się od większych projektów i pomalować jakąś luźną figurkę. Chociaż po piątkowej batalii Leśnych Elfów z orkami wracam do mojej armii...
17 czerwca 2010
Gablotka na figurki
Jednym z pierwszych zadań, przed jakimi staje osoba rozpoczynająca zabawę w hobby figurkowe jest zapewnienie swojej kolekcji właściwego miejsca do przechowywania i transportu. Z reguły obie te kwestie rozwiązuje się za jednym zamachem, korzystając z walizki wymoszczonej gąbką, czy też metalowej skrzyneczki przyciągającej zaopatrzone w magnesy modele. Choć są to rozwiązania pod wieloma względami praktyczne (oszczędność miejsca, bezpieczeństwo, ochrona przed brudem, kurzem itp.) i wraz z Natalią przez długie lata z nich korzystaliśmy, w którymś momencie (a konkretnie po ślubie i przeprowadzce do naszego mieszkania) pojawił się pomysł wyeksponowania figurkowej kolekcji w przeszklonej witrynce, czy też gablotce. Pomysł dojrzewał przez parę miesięcy, założenia zmieniały się parokrotnie (od wolnostojących szklanych szafek aż po wiszące gablotki) by wreszcie doczekać się realizacji.
15 czerwca 2010
Rudolf Kempler - Tropiciel Zajęcy
Dzisiaj nowa figurka do Ostlandu, którego nigdy dosyć (pomyśleć, że to ledwie połowa bandy...). Jest to kolejny myśliwy - już się prawie pogubiłam w tych figurkach ;) Na szczęście z pomocą przyszło rozrysowane już dawno drzewo genealogiczne rodu Hartmannów, więc nie było tak źle. Ten myśliwy to dopiero czwarty spośród siedmiu, jakich złożyliśmy. Banda Ostlandu i tak nie była robiona na maksimum możliwości - mogliśmy przecież złożyć 14 myśliwych, 7 z łukami, 7 z bronią palną... ale nie przesadzaliśmy z tym zbytnio wiedząc, że tak naprawdę nigdy pewnie nie doprowadzimy tej bandy do sytuacji, kiedy będzie w niej siódemka myśliwych.
13 czerwca 2010
Ładne i szybkie malowanie skóry - tutorial
Dziś postanowiłam napisać krótki tutorial o malowaniu skóry. Od jakiegoś czasu szukam odpowiedniego odcienia do malowania skóry elfów i wszelkiego rodzaju "egzotycznych" stworzeń, które powinny mieć nieco inny kolor skóry niż ludzie i krasnoludy. Elfy zawsze wyobrażałam sobie jako istoty blade i chłodne, zatem kolor ich skóry powinien mieć nieco inną barwę. Jako model doświadczalny posłużyła mi figurka wprawdzie nie elfki, ale dość bajkowo wyglądającej czarodziejki. O malowaniu skóry jest w sieci mnóstwo tutoriali i zapewne nietrudno znaleźć coś podobnego, albo i dużo bardziej profesjonalnego niż moje rady, ale może mimo to komuś się przyda, zwłaszcza, że malowanie w ten sposób nie zabiera wcale aż tak dużo czasu, jak się wydaje.
11 czerwca 2010
Dwarf Lord z Avatars of War
Dzisiejszy wpis na blogu jest uroczysty, żeby nie rzec świąteczny - jest to bowiem coś więcej niż kolejna figurka w kolekcji. Wczoraj, dnia 10.06.2010 Tomek zwany Kapitanem Hakiem dorobił się tytułu magistra na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, otrzymując dwie oceny bardzo dobre za pracę i egzamin, co daje mu również 5 na dyplomie. Z chęci uczczenia faktu, że mój mąż jest tak niespotykanym kujonem... eee... znaczy ambitnym młodym człowiekiem, postanowiłam mu zrobić niespodziankę. Oczywiście, jak to zwykle bywa, figurkowo-modelarską.
9 czerwca 2010
Jesienne driady, odsłona trzecia + cały oddział w komplecie
Dzisiaj, żeby już nie przedłużać, postanowiłam pokazać resztę driad. Mój oddział to wszystko, co było w batalionie, więc liczy sobie 12 wiązek chrustu, które bardzo nie lubią obcych w swoim lesie. Prócz tego pstryknęłam kilka zdjęć ostatniej partii driad, choć ich już nie poddawałam obróbce przez Tomka, żeby nie odrywać go od nauki. To już drugi oddział do mojej armii do WFB i bardzo się cieszę, że tak szybko to idzie, chociaż po driadach mam odrobinę dosyć i pewnie pomaluję teraz kilka "luźnych" figurek, zanim zacznę malować glade guardów. Na razie jednak są gotowe driady i to najważniejsze.
7 czerwca 2010
Christoph Hartmann, pijak i niezdara
Dziś kolejny z Ostlandczyków; tym razem to już przedostatni ruffian. Niestety, najbarwniejsza jednostka ma limit i 5 ruffianów to i tak więcej, niż pewnie będziemy używać. Konwersja autorstwa Tomka, choć co nieco tam pomagałam, głównie w zalepianiu dziur na ramionach. Podobnie jak niektóre z innych figurek do Ostlandu, i tutaj zależało nam na zachowaniu pewnej dynamiki. Dlatego Christoph bardzo wdzięcznie potyka się o kłodę.
5 czerwca 2010
Obóz Brytów, 15 mm
Tyle pomalowałam już figurek do armii, a wciąż nie miałam rzeczy podstawowej - obozu. Obozy są rzeczą ciekawą w DBA, chyba najfajniejszą pod względem hobbystycznym. Niby coś jak diorama, ale w odróżnieniu od dioram w skali 28mm, jak najbardziej grywalna i co za tym idzie - potrzebna. Przyznam bez bicia, że dioramy w skali 28mm zaczynałam robić nieraz, i jak do tej pory, bez efektu końcowego. Natomiast do obozu Brytów zabrałam się chętnie już w momencie, kiedy przyszło zamówienie z Magister Militum.
3 czerwca 2010
Jesienne driady, odsłona druga
Dzisiaj wracam po krótkiej przerwie do mojej armii do WFB. Tym razem kolejne 4 driady - razem będzie już 8 (minimalna wystawialna liczba w oddziale), 2/3 z tego co mam z batalionu. Do 1000 punktów powinny wystarczyć w tej ilości. Potem się pomyśli o powiększeniu zapasów. Zaczęłam już sklejać glade guardów, co pewnie zajmie mi dość sporo czasu, zważywszy na ich ilość w batalionie (24). Ale na razie mam driady do dokończenia i to już wkrótce mam nadzieję uczynić.
2 czerwca 2010
Piraci! (WiP)
Ostatnimi czasy zostaliśmy wraz ze Skavenblight zaproszeni do współudziału w przedpremierowym czytaniu zasad i testowaniu pewnej bitewnej gry w klimatach pirackich. O samej grze na razie pisał nie będę - zapewne w odpowiednim momencie uczyni to jej autor, ja natomiast skoncentruję się na razie na aspekcie modelarskim.
31 maja 2010
Treekin, kompletny oddział
Dzisiaj na krótko wracam do treekinów, chcąc zakończyć już ten rozdział. Drzewce doczekały się movement traya i ładnych zdjęć, a tym samym są już skończone. Jak na własnoręczne ulepki chyba niezłe - mi osobiście się podobają. Mimo wielu eksperymentów na korze, chyba trudno odróżnić jeden pień od drugiego, a to dobrze, bo bałam się, że będą się bardzo różnić. Na szczęście oddział wygląda spójnie, mam nadzieję, że razem z trayem także.
30 maja 2010
Dragon 2010 - krótka relacja
Przerywamy na chwilę doniesienia z własnego podwórka, chcąc podzielić się nieco tym, co się wczoraj działo. Postanowiliśmy trochę oderwać się od codzienności i wyskoczyć na jeden dzień do Lublina, jako że akurat organizowano konwent, z którym mamy miłe wspomnienia. Pierwszy raz w Lublinie byliśmy właśnie na Dragonie, 3 lata temu i wczoraj znowu się tam udaliśmy, mimo że - a może właśnie dlatego - nie było tam żadnego turnieju. Wybraliśmy się po prostu na sam konwent i nie żałujemy.
28 maja 2010
Warbandy Brytów, 15 mm (2)
Dzisiaj kolejne dwie warbandy do Brytów. Zostało mi ich jeszcze trochę - 4 elementy. Dziś jednak wreszcie doprowadziłam do tego, że wreszcie mam 5 elementów warband, a to oznacza, że mój ulubiony wariant mam już cały pomalowany (za wyjątkiem obozu). Armia ustawiona obok siebie robi już całkiem fajne wrażenie. A pozostałe 4 elementy... kiedyś się pomaluje. Może nawet i ten nieszczęsny generalski 4Wb, o ile dorwę jakieś ładniejsze figurki (najlepiej drugą królową, choć jak mawiała pewna celebrytka, królowa jest tylko jedna ;))
26 maja 2010
Karl Hartmann, pierworodny syn Gerharda
Dzisiaj wielki powrót do Ostlandczyków. Bardzo dawno nie było aktualizacji tej bandy, a to dlatego, że jakoś o niej zapomnieliśmy. Teraz jednak wracamy, bo sporo ukończonych figurek jeszcze nie pokazaliśmy na blogu. Właściwie banda w dużej mierze jest skończona - w większości brakuje kosmetycznych poprawek, zalepiania dziur i tak dalej... wyjątkiem są ogry, które wymagają większej pracy. Rzeczywiście zabraliśmy się do Ostlandu zaraz po ślubie, ale do skończenia go jeszcze sporo czasu pozostało. Dziś jednak zaprezentujemy kolejnego myśliwego, starszego syna dowódcy, któremu nadaliśmy roboczy pseudonim "wkurzony Lenin".
24 maja 2010
Jesienne driady, odsłona pierwsza
Ostatnio znalazłam czas na pomalowanie kilku driad do mojej wciąż niewielkiej jeszcze armii do WFB. W batalionie mam ich 12, co oczywiście na większe punkty będzie wymagało zwołania posiłków, ale na razie taka ilość w zupełności mi wystarczy. Ponieważ malowanie 12 driad naraz trwałoby wieki, podzieliłam sobie robotę na trzy raty i dziś mogę pochwalić się pierwszymi czterema leśnymi panienkami. Nadal obstaję przy jesiennym klimacie armii, dlatego driady są jak najbardziej jesienne.
22 maja 2010
Buduj z orkami: elektryczna wycinarka do polistyrenu
Od dawien dawna obiecywałem sobie, że zanim zabiorę się na poważnie za robienie makiet ze styroduru i inszych pochodnych polistyrenu, muszę załatwić sobie wycinarkę do cięcia owego materiału na gorąco. Na początku w grę wchodził zakup tego typu urządzenia, jednakże szybko okazało się, że ceny takowych są zupełnie nieadekwatne do ich prostej jak drut (dosłownie) konstrukcji. Dlatego też, przejrzawszy pobieżnie zgromadzone w Internecie tutoriale, i zakupiwszy parę niezbędnych akcesoriów, ochoczo wziąłem się do pracy.
Jeszcze słowo wyjaśnienia: dlaczego "buduj z orkami"? Ano dlatego, że żaden ze mnie inżynier i mekaniak, a stworzona przeze mnie konstrukcja jest toporna i siermiężna, ale... działa jak trzeba - jak u orków właśnie! ;)
19 maja 2010
Warbandy Brytów, 15 mm (1)
W ramach krótkiej przerwy od WFB i Mordheim, postanowiłam zabrać się za skończenie swojej armii Brytów. Nie idzie mi to najszybciej, ale dzięki temu nigdy się nie nudzę. Tym razem lekko przeceniłam swoje siły i zaczęłam malować 3 elementy warband naraz. To trochę dużo, zważywszy że na jednym znajdują się 3 figurki, w dodatku nieco bardziej ściśnięte niż harcownicy (których jest 2 na podstawce tych samych rozmiarów). Dlatego warbandy zajęły mi trochę więcej czasu, niż się spodziewałam. Ale efekt mi się całkiem podoba.
17 maja 2010
Warsztat Hakostwa
Jako osobom zajmującym się od dobrych paru lat szeroko pojętym modelarstwem figurkowym, w szczególności malowaniem (Skavenblight) i konwertowaniem (my oboje), zdarzało nam się do tej pory od czasu do czasu przygotowywać figurki na zamówienie. Zleceniodawcami byli najczęściej nasi znajomi, niekiedy też osoby obce, ale wszystkich ich łączyło jedno: chęć posiadania solidnie złożonych i pomalowanych figurek. Jednakże brak czasu, ochoty, umiejętności, czy też odpowiednich materiałów uniemożliwiał im zajęcie się tym samodzielnie. Właśnie z myślą o takich osobach stworzyliśmy niewielką i prostą stronę informacyjną o naszych skromnych usługach modelarskich o równie prostej, acz wymownej nazwie Warsztat Hakostwa.
Znacie nasze figurki - sporo ich zdjęć już się na Hakostwie nazbierało. Nie jesteśmy zdobywcami statuetek Golden Demona, ani malarzami z renomowanego studia, nie sprzedajemy też naszych wypieszczonych prac na portalach aukcyjnych. Nasze prace nie powalają na kolana, ale wykonywane są solidnie, starannie i wstydu właścicielowi przynieść nie powinny. Jesteśmy najzwyklejszymi graczami i niewyróżniającymi się niczym hobbystami - do każdego zlecenia podchodzimy jednak poważnie, zapewniając zleceniodawcy przyjazną obsługę, z indywidualnym podejściem do jego zamówienia.
Zawsze chętnie pomożemy w przygotowaniu modeli do Waszych ulubionych gier.
Zainteresowanych zapraszamy zatem do odwiedzenia skromnych progów Warsztatu:
15 maja 2010
Treekin, odsłona trzecia
Dziś już ostatni drewniaczek, pomalowany kilka dni temu. Nie zdążyłam im jeszcze zrobić podstawki, ale poza tym oddział jest już gotowy. Rozpoczęcie armii od malowania takich dużych bydlaków nie było głupim pomysłem. Na mniejszych driadach będzie mi się teraz malowało swobodniej. Cieszę się też, że udało mi się te figurki zrobić samodzielnie, bo przyznam, że po pomalowaniu jestem z nich całkiem dumna. Oczywiście w ramach czystego kolekcjonowania nabędę pewnie kiedyś oryginalne treekiny, ale są one na końcu mojej listy zakupów. Obecnie najbardziej pożądanym oddziałem, jakiego jeszcze nie mam, są tancerze wojny. Ale zanim pomaluję to co mam, minie pewnie jeszcze sporo czasu...
11 maja 2010
Treekin, drugi drewniak.
Powoli kończę już moje drewniaki. Dużo to ich nie było - więcej jak trzech chyba i tak nie wystawię, bo robię je do specyficznych rozpisek na małe punkty, ale podoba mi się ta jednostka, więc czego by nie mówiono o jej grywalności bądź jej braku, to i tak mój mały oddzialik sobie zostawię. Szybciej zresztą idzie zrobienie treekinów, niż jakiegokolwiek innego speciala do tej armii. Co nie znaczy, że nie planuję... Na razie treekiny, potem pomaluję driady. A potem - zobaczy się. W sumie przydałoby się mieć w armii Leśnych Elfów jakiekolwiek elfy... nie odbiegając jednak od tematu: drugi drewniak pragnie się przedstawić.
9 maja 2010
Najemnicy z Averlandu
Mała przerwa od WFB, zapowiadana już w poprzedniej notce: skończony Averland. Nie jest to duża banda, ledwie 15 modeli (czyli w sumie przepisowo, pomijając możliwości niziołka i książki kucharskiej), ale też raczej długie kampanie nią nie będą grane. Niech sobie zostanie taka, i tak obecnie Mordheim jest grą całkowicie domową (wszystkie inne zresztą też) i ocenie żadnego sędziego nie będą te figurki podlegać.
5 maja 2010
Treekin, pierwszy drewniak.
Chronologicznie powinien się tu znaleźć skończony Averland. W weekend zmusiłam się wreszcie do skończenia bandy i nawet zrobiłam zdjęcia, które czekają na obróbkę przez Tomka. Choć efekt jest raczej poniżej moich możliwości, to jednak plus zasadniczy jest taki, że skończyłam wszystkie pozaczynane projekty malarskie i mogłam zasiąść do czegoś nowego. Tą nową rzeczą jest oczywiście armia Leśnych Elfów, co do której mam dość ambitne plany. Poczułam potrzebę wykorzystania nowych technik i udoskonalenia starych, a pierwszym obiektem ćwiczeń został jeden z treekinów, którym się pragnę dziś pochwalić.
30 kwietnia 2010
Treekin WIP
Z pewnym lękiem i niepokojem rozpoczynam temat WFB i zarazem mojej powstającej armii Wood Elves. Niepokój bierze się stąd, że prawdopodobnie część z wizytujących naszego bloga osób jest graczami WFB i znają się na tym systemie daleko lepiej niż my. Na pewno tak jest, jednak pamiętajmy, że w naszym domu nie powstają armie, które będą jeździć na turnieje i podlegać ocenie sędziów. My po prostu składamy je dla siebie, do gry w domowym zaciszu z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Dlatego wszelkie dziwne wizje różnych jednostek nie będą w przyszłości miały konsekwencji na turniejach. Są po to, by cieszyć oko.
Wybrałam armię Wood Elves, ponieważ wydała mi się ciekawa, zarówno pod względem klimatu, jak i rodzajów jednostek. Granie w WFB wyszło trochę przy okazji, Tomek i jego brat Krzysiek przejrzeli swoje zasoby krasnoludów i orków uznając, że mogą z tego złożyć armie nadające się do gry. Jako że lubię mieć jednak całkowicie swoją armię (mimo całego sentymentu do brodaczy i chęci malowania ich mimo wszystko), to postanowiłam wybrać im jakiegoś klimatycznego przeciwnika. Tak zaczęły powstawać Leśne Elfy.
Wybrałam armię Wood Elves, ponieważ wydała mi się ciekawa, zarówno pod względem klimatu, jak i rodzajów jednostek. Granie w WFB wyszło trochę przy okazji, Tomek i jego brat Krzysiek przejrzeli swoje zasoby krasnoludów i orków uznając, że mogą z tego złożyć armie nadające się do gry. Jako że lubię mieć jednak całkowicie swoją armię (mimo całego sentymentu do brodaczy i chęci malowania ich mimo wszystko), to postanowiłam wybrać im jakiegoś klimatycznego przeciwnika. Tak zaczęły powstawać Leśne Elfy.
28 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz.6. - zdjęcie rodzinne
Już przedwczoraj skończyłam malować żabki, ale wczorajszy dzień był dniem odpoczynku po dość intensywnej robocie, więc tylko zrobiłam zdjęcia. Wprawdzie dzień był dość ciemny i pochmurny, jednak żarówka imitująca światło dzienne sporo dała. Tym samym udało się uzyskać zadowalający efekt i mogę się pochwalić skończoną pracą.
26 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz.5. - Czarodziejka
Dzisiaj bardzo krótko i treściwie, bo też figurka tylko jedna. Ale za to jaka! To chyba moja ulubiona figurka ze wszystkich w Talizmanie i pewnie dlatego zostawiłam ją na koniec. Czarodziejka to bardzo ładna rzeźba, od początku do końca się twórcom udała. Nie ma w niej wielkiej dynamiki, chociaż te rozwiane szaty... według mnie cudo. I to spojrzenie...
25 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz.4. - kobiecość niejedno ma imię
To już 8 figurek z Talizmana (czyli zdecydowana większość) zostało pomalowanych. Najłatwiejsze i najprzyjemniejsze zostawiłam sobie na koniec. Dziś zatem prorokini i amazonka, dwie skrajnie różne osobowości, lecz obie z pewnością fascynując. Zdjęcia wyszły nie do końca taki,e, jak chciałam; były pewne problemy z oświetleniem. Lecz w nadchodzącym tygodniu skończę już całą gromadkę i wtedy pojawią się nowe zdjęcia, które na pewno rzucą nowe światło na to, co do tej pory widać było w postępach nad tymi figurkami.
24 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz.3. - trochę walki i trochę sztuki.
Dzisiaj kolejna aktualizacja zamówienia talizmanowego. Tym razem muzyk i pan z szabelką. Obie figurki to już koniec mężczyzn z tego pakietu, na deser zostawiłam sobie kobitki i żabki - czyli to, co najprzyjemniejsze do malowania. To już 6 modeli i można powiedzieć, że jestem mniej więcej w połowie malowania. Całkiem zadowolona jestem z białego podkładu, kolory są żywsze, figurki bardziej bajkowe, niż nakazywał to bezwzględny Warhammer.
22 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz.2. - troll i cyganeczka
Dziś w późnych godzinach nocnych (albo wczesnych porannych, jak kto woli) skończyłam kolejne dwie figurki do Talizmana. Tym razem coś skrajnie obrzydliwego i coś skrajnie ładnego, czyli troll (kolorystyką przypominający Hulka czy inszego mutanta) i cyganka (kobiece figurki są bardzo mocną stroną Talizmana. Może poza Amazonką, której rzeźbiarz poskąpił nosa).
20 kwietnia 2010
Figurki z Talizmana, cz. 1
Jakiś czas temu wróciłam do malowania na zamówienie - wróciłam na razie ostrożnie, bo wiadomo, że czas nie zawsze pozwala na realizowanie planów figurkowych dla siebie, a co dopiero dla innych. Na razie, mówiąc słowami forumowego trolla z Border Princes, Vegi, "to ja wybieram klientów, a nie klienci mnie". Pod tymi złowrogimi słowami w moim przypadku nie kryje się nic strasznego. Po prostu, nie ogłaszam się specjalnie z malowaniem, szukając raczej ludzi, którzy mają konkretną propozycję, tak, aby figurek z zamówień mieć naraz najwyżej kilkanaście, a nie kilkadziesiąt. Dlatego też nie zakładam studia o wymyślnej anglojęzycznej nazwie (zapewne nawet gdybym sformalizowała tę działalność, nie zrobiłabym tego) ani nie ogłaszam się z tym specjalnie - na razie. Zobaczymy, jak będzie dalej, bo "życie drogie, a pić się chce".
11 kwietnia 2010
Albert i Paul, górscy myśliwi z Averlandu
Z powodu wczorajszych wydarzeń nie wiem sama, jak mam zacząć tego posta. Zastanawialiśmy się z Tomkiem długo nad tym, jak powinniśmy zareagować na polską tragedię jako bloggerzy-hobbyści. Bo przecież jako ludzie i jako Polacy przeżywamy to razem, wspólnie i bardzo silnie w naszym domu, a żałoba narodowa, niezależnie od czarnych flag, czarnych ubrań i syren na dwie minuty ciszy, jest naszą żałobą i pozostanie z nami o wiele dłużej, niż przepisowy tydzień. W katastrofie zginęli najważniejsi ludzie w państwie, a wszystko to w jednym momencie, w najmniej spodziewany, a w najbardziej koszmarny sposób. Mimo to, a może właśnie dlatego postanowiliśmy, że blog o figurkach nie jest wystarczająco godnym miejscem na wyrażanie smutku i żalu. Oczywiście, nie widzimy nic złego w tym, że ktoś inny na swoim blogu o podobnej tematyce zamieszcza symbole i słowa wyrażające żal i smutek. My jednak w naszym imieniu wolimy przeżywać ten żal w oderwaniu od codzienności, jaką jest dla nas figurkowe hobby. Dlatego dziś pojawią się tu nowe figurki - dwaj skończeni niedawno bergjaegerzy do Averlandu.
8 kwietnia 2010
Franz, strzelec z Averlandu
Ponieważ Święta nie sprzyjały nowym aktualizacjom na blogu, spieszę z nową figurką. Właściwie to (w ramach kończenia zbyt długo już ciągnących się prac nad bandą) do Averlandu pomalowałam jeszcze bergjaegera, ale ponieważ zaczęłam już drugiego, chcę ich pokazać już obu, gdy będą gotowi.
3 kwietnia 2010
Wesołych Świąt!
Z okazji Świąt Zmartwychwstania Chrystusa lub, jak kto woli, kilku wolnych od pracy dni
wszystkim Czytelnikom naszego bloga życzymy
szczęścia i radości w gronie Rodziny, zdrowia, miłości, pomyślności
spełnienia wszelkich marzeń i planów (nie tylko tych figurkowych)
i owocnego spędzenia wolnego czasu
życzą
Natalia i Tomek
(czyli innymi słowy Skavenblight i Kapitan Hak)
wszystkim Czytelnikom naszego bloga życzymy
szczęścia i radości w gronie Rodziny, zdrowia, miłości, pomyślności
spełnienia wszelkich marzeń i planów (nie tylko tych figurkowych)
i owocnego spędzenia wolnego czasu
życzą
Natalia i Tomek
(czyli innymi słowy Skavenblight i Kapitan Hak)
1 kwietnia 2010
Rydwany Brytów, 15 mm
Wraz z kwietniem nadjeżdżają kolejni Brytowie. Tym razem na lekkich rydwanach. Wraz z generalskim jest ich w armii cztery i przyznam, że to jeden z fajniejszych elementów do malowania (choć czasochłonny). Ze składaniem może trochę gorzej, ale nie jest źle. Zatem, oto są - królowa Boudica z rozwianymi rudymi włosami i jej wierni poddani.
27 marca 2010
Niech zapłoną stosy! - Czyli banda Łowców Czarownic
Dziś coś zapowiadanego, choć może nie do końca spodziewanego... kolejna banda do Mordheim – łowcy czarownic. Nie wiem, od jak dawna nad nią pracuję (to znaczy głównie to nie pracuję, ale od jak dawna), ani jak wiele lat mają te figurki. Same modele to nic niezwykłego, a może właśnie dlatego są niezwykłe, bo jest to komplet oryginalnych metalowych witch hunterów do Mordheim. Udało nam się zdobyć wszystkie figurki do tej bandy. Dodatkiem nie z GW są tu popularne pieski z Chronopii, lekko konwertowane, by bardziej się od siebie różniły. Sporo figurek ma zresztą małe dodatki w postaci np. kusz.
25 marca 2010
Blat do DBA (wraz z opisem wykonania)
Tak się jakoś złożyło, iż przygotowanie zaplecza do gry w DBA postanowiłem wbrew zwyczajowej praktyce zacząć nie od figurek, a od makiet (choć logika nakazywałaby kolejność zgoła odwrotną, gdyż bez terenu od biedy można zagrać, a bez figurek już niespecjalnie ;)).
22 marca 2010
Harcownicy Brytów, 15 mm
Czas na kolejną aktualizację do DBA. W miniony weekend udało się wreszcie zagrać (serdeczne podziękowania dla Kadzika za naukę gry), również wykończyliśmy już blat (o nim już wkrótce). Wczoraj skończyłam ostatnie dwa elementy harcowników. Nie są mi oni jakoś bardzo potrzebni, bo 4 elementy nie mieszczą się w żadnym wariancie, ale lubię malować całość armii, a dokładnie tyle było w pudełku. Standardowo chłystki z gołą klatą mają twarze Gracjana Roztockiego, ale za to zarośnięte mordy obok prezentują się już przystojniej. Kolorystyka armii zachowana taka, jak przy poprzednich elementach. Rozrosła się nieco trawa na podstawkach (lekka jazda i poprzedni harcownicy też dostali). Listki jako znak charakterystyczny nadal obecne. Co tu dużo mówić... armia powoli się rozrasta.
Jak zwykle, miłego oglądania życzę!
Jak zwykle, miłego oglądania życzę!
19 marca 2010
Jadą wozy kolorowe - Karnawał Chaosu nadciąga!
Dziś nadszedł wielki dzień dla Karnawału Chaosu – banda jest w pełni skończona i gotowa do pokazania. Historia modeli jest dość długa, bo bandę zakupiłam gdzieś na przełomie 2006 i 2007 roku. Była drugą bandą, jaką pomalowałam i dość mało reprezentacyjną, zwłaszcza jak na to, że gram nią praktycznie na każdym turnieju (od Dragonu 2007 do PT 2009 tylko raz wyłamałam się i zagrałam Opętanymi). Dlatego wszystko prócz wózka poszło do rozpuszczenia i ponownej konwersji oraz malowania. Banda jest niemała - 5 bohaterów, 18 stronników i wózek. Prawda, że 10 ze stronników stanowią nurglingi, lecz mimo wszystko... projekt łącznie zajął kupę czasu (kupa to dobre określenie w stosunku do tej bandy), lecz efekt się opłacił. Tak przynajmniej sądzę. Oczywiście, z racji dużej rozpiętości czasowej powstawania bandy, poziom malowania nie jest taki sam na wszystkich figurkach – cóż, tak to bywa. Myślę jednak, że samemu założeniu odpowiadają wszystkie figurki – miało być kolorowo i jaskrawo.
Tymczasem, czas na historię bandy – nalej sobie kufel piwka, bajka będzie długa.
Tymczasem, czas na historię bandy – nalej sobie kufel piwka, bajka będzie długa.
18 marca 2010
Zafir, kultysta Nurgla - Karnawał w Wielkim Poście
Nadszedł wielki dzień. Oto mogę zaprezentować nie tylko mego ulubionego kultystę, lecz także ostatnią figurkę do Karnawału Chaosu, będącego moją główną bandą do Mordheim. Całość zajęła mi dość dużo czasu, ale fakt, że miałam spore przerwy. Jutro, po spisaniu do końca historii bandy, będę miała przyjemność pokazać na blogu wszystkie te modele - a jest ich 24 łącznie z wózkiem. Dziś, jako przedsmak oraz smak sam w sobie - Zafir, ostatni kultysta.
16 marca 2010
Lekka jazda Brytów, 15 mm
Po długiej przerwie od DBA, wreszcie coś do tego systemu. Lekka jazda, dwa elementy - niestety więcej być nie może. A może na szczęście, bo mimo zadowalającego efektu, malowanie tych elementów było dość uciążliwe. Może dlatego, że postawiłam na dokładność i najpierw malowałam konie, potem jeźdźców lekko podmalowywałam, po posadzeniu na koniach kończyłam, a jeszcze te tarcze... łatwo nie było. Przy okazji jednak przekonałam się po raz kolejny, jak niekłopotliwe są figurki 15 mm. Bardzo miło maluje się takie schematyczne ludziki :)
Miłego oglądania zatem :)
Miłego oglądania zatem :)
15 marca 2010
Figurkowy magnetyzm
Parę dni temu robiliśmy ze Skavenblight porządki w naszej figurkowej kolekcji. Gruntowne przemeblowanie nastąpiło w walizkach do transportu (i przechowywania) figurek, gdzie bandy zostały posegregowane i ułożone w należytym porządku. Sporo miejsca udało nam się wygospodarować na kolejne figurki, które - miejmy nadzieję - już wkrótce tam trafią. W ramach owej reorganizacji oberwało się jednak dwóm bandom, wskutek czystego zbiegu okoliczności obydwu skaveńskim: klanowi Eshin i Pestilens. Otóż, krótko mówiąc, znalazły się one poza walizkami, jako stare, niedostatecznie reprezentacyjne i urągające estetyce band najnowszych, słowem, niepasujące do reszty.
Powstało pytanie, co z nimi zrobić?
14 marca 2010
Prawie jak RPG, czyli o elementach fabuły w Mordheim
Poniższy artykuł mojego autorstwa ukazał się pierwotnie 14.03.2008, czyli dokładnie dwa lata temu, na stronie serwisu Poltergeist jako zwycięski w konkursie na artykuł o tematyce bitewniakowej. Jako że w swoim oryginalnym miejscu publikacji popadł już nieco w zapomnienie, publikuję go dzisiaj ponownie, tym razem na blogu, zachęcając do lektury zarówno osoby, które jeszcze nie miały okazji się z nim zetknąć, jak i te, które czytały go już dawno temu i dla których tematyka fabularyzowania Mordheim pozostaje nadal aktualna.
13 marca 2010
Restless WIPs na wykończeniu, czyli nekromanta
Zrobienie bandy Restless Dead do settingu Bordertown Burning wydawało się rzeczą prostą. Kilka starych metalowych modeli, pudełko szkieletów, trochę zombiaków i odrobina wolnego czasu. Jak się jednak można było przekonać, to co proste się wydaje, niekoniecznie zawsze takie jest. Ponad rok temu wyszło BtB, jakieś parę miesięcy wcześniej zaczęłam składać bandę... a oto ostatni z bohaterów, nekromanta.
12 marca 2010
Bruno Berg, czyli jaki ojciec, taki syn
Dziś zaprezentuję kolejnego Ostlandczyka (który to już? Spora z nich banda). Znowuż pijak, jak zresztą na rodzinę Bergów przystało. Wiele w życiu nie osiągnął, pewnie też szybko zginie... Ale jak na pijaka przystało, przynajmniej walczy i umiera dzielnie. Skład - Imperium, Imperium, Imperium... korpus i nogi z milicji, łapka prawa z archerów (chyba), lewa to w większości masa modelarska, butelka wiadomo, głowa też gdzieś z batalionu. Zdjęcia są już dość stare, dlatego nie uwzględniają spiłowania nadlewki na butelce, które to spiłowanie zostało już dokonane (choć wydaje się to dziwne, są ludzie, którzy nie wiedząc, co powiedzieć o danej figurce, zawsze szukają nadlewek i tego typu rzeczy, stąd ta uwaga ;)).
Jak zwykle - miłego oglądania i do następnego odcinka "Mody na Ostland" ;)
Jak zwykle - miłego oglądania i do następnego odcinka "Mody na Ostland" ;)
10 marca 2010
Sposób na rozpiskę do Mordheim
Nieodzownym i z reguły wielce pasjonującym elementem nieomal każdej gry bitewnej jest przygotowanie rozpiski. Jest to zadanie, przed którym prędzej czy później stanie każdy gracz. Opracowanie rozpiski to złożony proces - od pomysłu i ogólnego założenia, jak powinna wyglądać, aż po szczegółowe spisywanie składu osobowego i drobiazgowe obliczanie kosztów punktowych. Nie ma jednej recepty, jak się za to zabrać - każdy indywidualnie wypracowuje sobie warsztat przygotowywania rozpisek w systemach, w które grywa.
8 marca 2010
Smok WIP, czyli lód
Może wyda się to komuś zupełnie od czapy, ale postanowiłam pomalować sobie smoka. Smok ten już od dłuższego czasu zalegał nam w figurkowych zapasach, początkowo kupiony do Bordertown Burning. Chwilowo w BtB nie gramy, lecz przy okazji porządków smok się odnalazł i został od razu i poza kolejką wyznaczony do malowania. Rzadko kiedy lubię się wprawdzie dzielić zdjęciami WIPów, a WIPów malarskich już w ogóle - jednak smok jest na tyle dużą bestią, że warto moim zdaniem dokumentować proces malowania, choćby po to, aby zobaczyć, jak się zmienia.
2 marca 2010
Gorkamorka i grot zabójca.
Dawno temu opublikowałam na serwisie Poltergeist artykuł o zapomnianym systemie Gorkamorka. Jako że bloga założyliśmy także z myślą o twórczości, która kiedyś już powstała (ocalić od zapomnienia i takie tam...), dziś "przypomnę" go tutaj. Jak już można było się domyślić po ostatnich pracach Tomka, do łask powróciły systemy z uniwersum WH40k, zaś Mordheim nieco poszedł w odstawkę (ale rzecz jasna nie na stałe, w końcu 3 miejsce na liście wyników "Mordheim blog" w Google zobowiązuje ;)).
Jeśli nie wszyscy lubią "odgrzewaną zupę", to mam dobrą wiadomość i dla nich - niedawno pomalowany grot znalazł się tuż pod tym artykułem. Żółtowłosy zabójca postanowił pofarbować swe jedyne owłosienie na kolor klanu, jakiemu będzie służył... tak, tak, proszę państwa, wielkimi krokami nadchodzą już Złe Ksienżyce.
Zapraszam tak do czytania, jak i oglądania :)
Zapraszam tak do czytania, jak i oglądania :)
28 lutego 2010
"Przeszkadzajki" do Gorkamorki i WH40k (WIPy)
W ostatnich tygodniach miałem okazję parokrotnie zagrać w starą i obecnie nieomal już zapomnianą grę ze stajni GW, o wybitnie orczym tytule "Gorkamorka". O samej grze, jak i o wrażeniach i spostrzeżeniach z rozgrywki obszerniej już wkrótce na blogu. Dzisiaj natomiast chciałbym Wam zaprezentować dziesięć niewielkich elementów makiety, "przeszkadzajek", jakie z myślą właśnie o tej grze wykonuję (choć w WH40k bez wątpienia też to znajdzie zastosowanie).
4 lutego 2010
"Pomarańczowa Twierdza" - relacja Michała "MiSiA" Ciemniewskiego
Od "Pomarańczowej Twierdzy" minęły już bez mała dwa miesiące, jednakże wrażenia i wspomnienia z tych dwóch pełnych wrażeń dni pozostają wciąż żywe! Galerie zapełniły się zdjęciami, fora komentarzami, brakowało jednak do tej pory obszerniejszych form wypowiedzi, w których uczestnicy przywołaliby swoje wspomnienia z imprezy. Lukę tę wypełnił kilka dni temu Michał "MiSiO" Ciemniewski, publikując na stronie fanów gier wojennych "Bitewny Zgiełk" relację, napisaną w sposób barwny i interesujący, do której lektury zachęcam Was i zapraszam.
31 stycznia 2010
Markus Hartmann, syn Franza, brat Reinharda
Po długim czasie czas na aktualizację. Może mało oryginalnie, bo znów Ostland... ale przecież bandę tę i tak mamy dużo liczniejszą, niż pokazaliśmy do tej pory. Figurka też niezbyt szczególna, bo to kin - ale przecież zwykli wojownicy też być w bandzie muszą. Choć osobowość Markusa trudno porównać do barwnej osobowości Jakoba Kemplera, to swoje miejsce w bandzie ma. W końcu wielu jest w Starym Świecie zwykłych ludzi, którzy z musu wyruszyli na wojnę...