Wyjeżdżając na tydzień w góry, nie liczyłem raczej na wzmożenie hobbystycznej aktywności, no chyba że pogoda by nie dopisała, co na szczęście nie nastąpiło. W przeciwieństwie do niegdysiejszych wyjazdów, kiedy zdarzało mi się brać ze sobą niemal cały mój modelarski warsztacik, bitsboxy i inne cuda, tym razem wziąłem jedynie zapas Green Stuffu i zestaw narzędzi do rzeźbienia z zamiarem zrealizowania w wolnych chwilach paru z dawna planowanych rzeźbiarskich przedsięwzięć.
Mini-projekt, jaki wykonałem przez te ostatnie dni, to (niskobudżetowy) rhinox, jakiego - idąc za radą Vercy'ego, jednego z kolegów z klubu - wykonałem na bazie zabawki nosorożca, zakupionego swego czasu w dwóch egzemplarzach za ok. 3 zł sztuka ;).