23 listopada 2024

Dzik!

"...tu borowik a tam dzik,
dzik wściekły na mnie...
ech... pociągnijmy sobie łyk,
nie musimy dużo łykać,
by się przestać lękać dzika (...)"

"Na grzyby!", Kabaret Starszych Panów


Dzisiaj figurka okolicznościowa - przygotowana i pomalowana dla mojego Taty jako dodatek do prezentu urodzinowego.

Jako że to figurka typowo ozdobna na półkę, a nie do gry, to nie trzyma raczej klasycznie przeze mnie stosowanej skali 28 mm (drukowałem ten model w domyślnej wielkości), choć mógłby uchodzić za bardzo dużego przedstawiciela swojego gatunku z głębin staroświatowych puszcz i lasów, które są najczęstszym polem bitwy w moich grach. Ot, taki dzik kalidoński, tylko że w Imperium. Kto wie, może go pożyczymy do jakiegoś bitewniakowego polowania?


Pozostałe zdjęcia tradycyjnie w rozwinięciu wpisu...

19 listopada 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #123: "Czaszka" - Smocza czaszka

Chyba pierwszy raz mi się zdarzy opublikować dwie prace w ramach tej samej edycji (123-ej) Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), którego temat brzmi "Czaszka", a prowadzi ją Bahior, gospodarz bloga "The Dark Oak".

Dla przypomnienia, mój poprzedni czaszkowy karnawałowy wpis to "Stosy czaszek".

Dzisiejszy wpis to oczywiście też będzie czaszka i też występująca jako element terenu, jednak tym razem nie w liczbie (bardzo) mnogiej i ludzkiej, a pojedynczej i smoczej.

W zamierzeniu ma to być element terenu raczej uniwersalny, z naciskiem jednakże na makiety podziemne - zdecydowanie bardziej wyobrażam sobie taką czachę gdzieś w przepastnych jaskiniach głęboko pod światem, w jakiejś zapomnianej i na w pół zasypanej grocie, gdzie dawno temu padł prastary gad, niż leżącą gdzieś w krzakach w dziczy, czy tym bardziej na ulicach zrujnowanego miasta.

Technicznie jest to wydruk 3D darmowego modelu z Thingiverse pn. - niespodzianka - "Dragon skull". Modeli smoczych czaszek do druku jest zresztą ogólnie zatrzęsienie, jest w czym wybierać. Możliwe, że jeszcze jakąś wydrukuję, ale w nieco innym wydaniu.

Malowanie szybkie i przyjemne, tj. podkład (czarno-biały), na czaszkę farbka "kontrastowa" o nazwie "Skeleton Horde" (jednakże nieco rozcieńczona przy pomocy medium), na podstawkę "Payne's Grey" z jakiejś tubki ze sklepu plastycznego (również rozcieńczone ww. medium), następnie trochę pigmentów, olejnych efektów i lakierowanie.

Zanim zaproszę do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu posta, poniżej jeszcze zdjęcie z krasnoludem dla ukazania skali - tak sobie myślę, że to musiał być naprawdę spory smok!


18 listopada 2024

Gladius 2024 - krótka (foto)relacja

Długie lata minęły już od czasu, kiedy byłem na jakimś większym bitewniakowym wydarzeniu (czytaj: konwencie), a nawet zresztą, jak kiedyś bywałem, to raczej w ramach organizacji turniejów "Mordheim" wraz z (już w zasadzie nieistniejącym) Klubiem Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza" niż, że tak powiem, indywidualnie.

Obecnie raczej grywam już tylko w zaciszu domowym, w dość wąskim gronie rodziny i przyjaciół, niemniej jednak, dowiedziawszy się w ostatnich dniach (nieco przypadkiem) o nadchodzącym wydarzeniu w postaci konwentu gier bitewnych "Gladius" w swojej VI-ej już edycji, postanowiłem zrobić wyjątek i pojawić się tam choć na chwilę.



Warto wspomnieć, że Gladius w tym roku zmienił lokalizację i po raz pierwszy odbył się w Muzeum Wojska Polskiego na terenie Cytadeli Warszawskiej.



Wg zapowiedzi organizatorów "Będzie można zagrać w ponad 30 (trzydzieści) różnych systemów obrazujących walki na lądzie, morzu i w powietrzu, zarówno w ramach starć odwzorowujących prawdziwe bitwy czy kampanie, mające odniesienie w przeszłości, jak i bawić się w ramach scenariuszy hipotetycznych.". Dodam jeszcze, że większość z gier to były systemy historyczne, z kilkoma niehistorycznymi wyjątkami (szczegóły w pierwszym linku powyżej). Wielki plus za możliwość bezpłatnego wstępu - raczej rzadkość w obecnych czasach.

Na samym konwencie, jak to na tego typ imprezach bywa: dużo, tłocznie i kolorowo - spora sala (wyglądała na kinową/koncertową) z przynajmniej 30 stołami i stoiskami zastawionymi dość konkretną liczbą figurek i makiet, a wokół, rzecz oczywista, tłum konwentowych gości oraz organizatorów.


Na konwent wybrałem się z dzieciakami (troje, w wieku 5, 6 i 8 lat) z zamiarem pokazania im, jak taka impreza wygląda, i jak różne mogą być gry bitewne (temat już trochę znają - pierwsze malowanie, makietowanie i granie mają już za sobą)...

12 listopada 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #123: "Czaszka" - Stosy... czaszek

Temat kolejnej, #123-ej już, edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi "Czaszka", a prowadzi ją Bahior, gospodarz bloga "The Dark Oak", który udowodnił, że mimo tylu edycji FKB za nami, nadal istnieje duży potencjał na tematy przewodnie tej zacnej blogowej inicjatywy, a sporo tematów niby "oczywistych" jeszcze nie było.

Tym samym tematem przewodnim również mojego dzisiejszego wpisu będzie - niespodzianka! - czaszka, a ściślej rzecz biorąc czaszki, w dość znacznej ilości zresztą, gdyż w postaci trzech stosów czaszek - jednego większego i dwóch mniejszych (moja żona określiła je mianem "choinek" ze względu na kształt i łańcuchy ;)).

W zamierzeniu mają to być drobne elementy terenu, typowe "przeszkadzajki", o dość uniwersalnym charakterze, choć osobiście widziałbym je raczej w scenerii Miasta Potępionych (do której to akurat mam najmniej makiet, ale sprawa jest rozwojowa) niż np. w pozamiejskiej dziczy, czy tym bardziej w krasnoludzkich podziemiach (do których z kolei makiet mam najwięcej).

Technicznie są to wydruki, tym razem żywiczne, modeli od "Printable Scenery", pn. "Tormented Scatter". Zestaw zawiera nieco więcej elementów, ale na chwilę obecną tylko te przykuły moją uwagę i wydały się na tyle "uniwersalne", by je drukować.

Malarsko dość prosta sprawa. Podkład czarny, potem biały, następnie kościany "kontrast" na czaszki i metalik na łańcuchy. Trochę (niewiele) washy, odrobina przecierki na czaszkach, a na koniec pigmenty utrwalone mieszaniną lakierów matowego z błyszczącym, nakładanymi z aerografu. Trochę za bardzo miejscami zmyło rdzę z łańcucha, ale ogólnie jestem zadowolony z efektu.

Jakiej to jest wielkości? Poniżej zdjęcie z orkiem dla ukazania skali zjawiska. Można przyjąć, że to zadowolony kolekcjoner czaszek pośród swojej kolekcji.

Zapraszam do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu wpisu. Dodam jeszcze, że jest szansa, że zjawię się jeszcze ponownie w aktualnym FKB. Temat "czaszek" na tyle obszerny pojęciowo i pasujący do wszystkiego, że łatwo podpiąć tu kolejne projekty.

3 listopada 2024

Podsumowanie Figurkowego Karnawału Blogowego, edycja #122 - "Legenda"!

#122-a edycja Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), którą prowadziłem w październiku 2024 r., może zostać oficjalnie uznana za zakończoną i pora na jej podsumowanie.


Dla przypomnienia, temat przewodni FKB #122 brzmiał:

"Legenda"


Dla osób niemających wcześniej styczności z FKB (o ile ktoś taki się jeszcze ostał) wspomnę dla porządku, że jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

Poniżej, w rozwinięciu wpisu, przedstawiam w ramach podsumowania tej edycji FKB prace uczestników (w kolejności chronologicznej, o ile niczego nie pomyliłem), którym bardzo dziękuję za bardzo liczny udział, zaangażowanie i twórcze podejście do tematu!

31 października 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #122: "Legenda" - Grombrindal, Gotrek Gurnisson i Josef Bugman!

Temat aktualnej #122-ej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi: "Legenda", a jej gospodarzem jestem ja, Kapitan Hak.


W ramach mojego "karnawałowego" wpisu chciałbym zaprezentować Wam "legendarną" figurkę składającą się właściwie z trzech pomniejszych figurek, bezapelacyjnie "legendarnych" dla świata Warhammera, a mianowicie: 
  • Grombrindala (Białego Krasnoluda) - szczególnie legendarnego krasnoluda (tak w ogóle i ogólnie)
  • Gotreka Gurnissona - legendarnego zabójcę trolli (i wszelkiego innego tałatajstwa), kumpla tylko o oczko mniej legendarnego człeczyny Felixa Jaegera
  • Josefa Bugmana - legendarnego mistrza browarnika, następnie pogorzelca, a wreszcie rangera i mściciela (w tej kolejności)


Jest to model kolekcjonerski, wydany w 2007 r. z okazji trzydziestolecia magazynu "White Dwarf" i jak widać na załączonym powyżej obrazku, przedstawia (legendarnego) Grombrindala niesionego na tarczy przez dwóch pozostałych (również legendarnych) bohaterów, a mianowicie Gotreka i Bugmana.

Co jednak jeszcze ciekawsze, nasze dzielne trio krasnoludów nie musi być kolejnym modelem do gablotki, czy na półkę, wyłącznie do ozdoby, gdyż otrzymało własne zasady do "Warhammer Fantasy Battle" - dość mocarne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, możliwe, że wręcz przesadzone, choć nie miałem jeszcze okazji testować ich w praktyce. Nie zmienia to faktu, że dzięki temu modelowi kolejne 1000 pkt do armii krasnołludów mam już zebrane i to wyjątkowo niewielkim wysiłkiem - trzy figurki, jedna podstawka i od razu 1000 pkt :D.

Zanim zaproszę do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu wpisu, wspomnę jeszcze dla porządku, że jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

25 października 2024

(Conan) Barbarzyńca

Raz na jakiś czas lubię pomalować figurkę lub makietę poniekąd niezwiązaną z moimi głównymi projektami (co nie oznacza, że bez potencjału do zastosowania w przyszłości) - ot w celach rekreacyjnych i treningowych (oraz testowych - mam tu na myśli testowanie różnych technik malarskich).

Jedną z takich figurek jest załączony (Conan) Barbarzyńca od Avatars of War, którego pomalowałem w ostatnich dniach. Conan w nawiasie, gdyż - pomimo znacznego podobieństwa do znanego bohatera - u mnie raczej służyłby jako "generyczny" barbarzyńca, jakiego często spotkać można w grach bitewnych i pokrewnych od czasów co najmniej "HeroQuesta", ewentualnie jako jakaś postać powiązana z maruderami/grasantami Chaosu, jeżeli już przenosimy się bardziej na grunt okołowarhammerowy.

Malowanie miało być bardzo szybkie, tzw. "Speedpaintami 2.0" od Fanatic Army Painter, ale w ostatecznym rozrachunku trochę zwolniło - okazało się, że "Warrior skin" - ciemniejszy odcień skóry ze wspomnianej palety - nawet po rozcieńczeniu był nieco za ciemny w stosunku do moich planów kolorystycznych i - co ważniejsze - nie dawał wystarczających kontrastów. Sprawiło to, że skórę musiałem rozjaśniać ręcznie, co z kolei wydłużyło nieco malowanie w stosunku do pierwotnych założeń. Mimo wszystko i tak była to dość szybka akcja.

Więcej zdjęć w rozwinięciu wpisu.

Dodam jeszcze na marginesie, że przy okazji malowania tej figurki zacząłem w ostatnich dniach słuchać audiobooków z opowiadaniami o Conanie Barbarzyńcy oryginalnego twórcy tej postaci tj. Roberta E. Howarda i po wysłuchaniu na dzień dzisiejszy trzech opowiadań mogę chyba z czystym sumieniem polecić tą lekturę.

P.S. Mimo iż Conan Barbarzyńca jest niewątpliwie legendarną postacią, która mogłaby się wpisać w tematykę bieżącej edycji FKB (do udziału w której gorąco zachęcam), na wszelki wypadek zaznaczam, że nie jest to jeszcze mój karnawałowy wpis na ten miesiąc.

1 października 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #122: "Legenda"!

Po raz ósmy mam zaszczyt zaprosić Was do udziału w "Figurkowym Karnawale Blogowym" (dalej: "FKB"), tym razem w jego sto dwudziestej drugiej odsłonie.


Stare legendy i mity to niewątpliwie jeden z fundamentów, na których zbudowana została współczesna fantastyka, ściśle powiązana z naszym figurkowym hobby, a zatem tematem przewodnim na październik 2024 r. niech będzie:

"Legenda"


Temat wydaje mi się na tyle pojemny treściowo, że nie powinniście mieć problemu z jego realizacją, czy to w wykonaniu figurkowym, czy makietowym, czy jeszcze innym. Poza tym, chociaż we wstępie powyżej wspomniałem stricte o fantastyce, zakładam, że interpretacja słowa "legenda" (czy pokrewnych, jak "legendarny") może pojawić się też w innych kontekstach, w tym historycznym i S-F. Liczę w tym zakresie na Waszą legendarną kreatywność.

Gwoli przypomnienia, FKB jest to inicjatywa rozpoczęta na łamach bloga Wojna w miniaturze przez Inkuba we wrześniu 2014 roku. Celem FKB jest m.in. integracja twórców blogów o tematyce "bitewniakowej" oraz ich mobilizacja do aktywnego i twórczego blogowania.

Hakostwo prowadzi FKB już po raz ósmy, a tematyka siedmiu poprzednich edycji była następująca:
Dodatkowo, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę wszystkich dotychczasowych edycji FKB.

Zapraszam i zachęcam do udziału!

30 września 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #121: "Ale numer!" - Numerowane znaczniki

Temat kolejnej, #121-ej już, edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi "Ale numer!", a prowadzi ją Koyoth, gospodarz bloga "Shadow Grey".



Przyznam, że będzie dzisiaj raczej mało finezyjnie, ale w miarę treściwie, by tradycji mojego udziału w FKB stało się zadość.

Znaczników i pomników nigdy dość - dzisiaj te pierwsze, za to numerowane, co powinno dopasować ten wpis do aktualnej edycji FKB. 

W każdym razie, prezentuję dzisiaj siedem znaczników o numerach 1 do 6.



Są to wydruki, wykonane dość dawno temu przeze mnie na klasycznej drukarce FDM - przeleżały się dość długo gdzieś w szufladzie i stwierdziłem, że najwyższa pora dać im trochę kolorów. Trochę żałuję, że nie powlokłem ich przed malowaniem żywicą epoksydową, co z pewnością wyrównałoby przynajmniej częściowo linie warstw, ale zakładam, że do bitewnego, "stołowego" zastosowania, widziane z pewnej odległości pośród makiet i figurek, powinny dać radę.

Czujny czytelnik dostrzeże sprzeczność w jednym z powyższych zmian: jak to siedem znaczników, a sześć numerów? Otóż pierwotnie znacznik nr 6 nie został opublikowany, za to pod tą nazwą pliku pojawił się znacznik nr 5. Nie zauważyłem tego początkowo i szóstkę znaczników, z dwiema "piątkami", przygotowałem do druku. Szóstkę dodrukowałem dopiero później, gdy została dodana przez autora do zestawu (o czym jest zresztą mowa w opisie plików).

Jak widać na zdjęciach, znaczniki przedstawiają skupiska worków i skrzynek - z powodzeniem mogą przedstawiać kosztowności w rozumieniu warheimowo-mordheimowym, albo dowolne uniwersalne cele scenariusza, z punktami kontrolnymi w "One Page Rules" włącznie.


Na zakończenie uspokajam znudzonych pomnikami i znacznikami - w tym miesiącu planuję publikacje o innym charakterze - wreszcie będzie więcej m.in. figurek.


31 sierpnia 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #120: "Sierpem i młotem" - Pomnik Sigmara Młotodzierżcy!

Temat kolejnej, #120-ej już, edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi "Sierpem i młotem", a prowadzi ją Potsiat, gospodarz bloga "Gangs of Mordheim".



Potsiat całkiem trafnie i w samą porę wpasował się z tym "sierpem i młotem", gdyż aktualnie jestem w trakcie lektury książki pt. "Lenin"autorstwa F.A.Ossendowskiego, którą to książkę zresztą polecam, nie o niej jednak będzie niniejszy wpis "karnawałowy".

W interpretacji tematu aktualnego FKB ograniczyłem się tylko do młota, jako zjawiska w fantastyce dużo zdecydowanie częstszego niż sierp. Nie będzie to jednak zwykły młot, a młot bojowy, i to w ikonicznym warhammerowym wydaniu, a mianowicie sam Ghal Maraz i jego dzierżyciel, czyli Sigmar Młotodzierżca. Wszystko to w wydaniu pomnikowym, gdyż - jak wiadomo - pomników/posągów oraz znaczników nigdy za wiele.

Przechodząc do spraw technicznych i zakulisowych, to sam pomnik jest żywicznym wydrukiem 3D modelu "Empire founding hero" z portalu Thingiverse. Uprzedzam jednak osoby, które chciałyby go wydrukować, że opublikowany model wymaga naprawy odpowiednimi algorytmami przed wydrukiem i raczej również zmniejszenia, a także zredukowania liczby poligonów ("decimate") - do jednego i drugiego polecam PrusaSlicer (nie, to nie jest lokowanie produktu - to po prostu dobre narzędzie, którego używam). Na marginesie, zobaczcie, jaki jest drugi wynik wyszukiwania na Thingiverse po wpisaniu "empire founding"... Niechybny znak, że trafnie wpasowałem się klimat tej edycji FKB!

Co do pozostałych części, z których wykonałem pomnik, to piedestał również jest wydrukiem (dla odmiany w tradycyjnej technologii FDM, przy czym po wydruku po złości potraktowałem go żywicą epoksydową dla wyrównania warstw) - niestety nie pamiętam, kiedy i skąd zassałem ten plik STL. Również komety i imperialnego krzyża nie mogę się na chwilę obecną niestety doszukać - ze wstępnych poszukiwań wynika, że zostały one usunięte z miejsc publikacji, więc nie uda mi się ich podlinkować. Reszta części (np. tarcze) to plastikowe części od GW, czy inne drobiazgi z "bitsboxa".

O malowaniu nie ma co za bardzo się rozpisywać - sporo aerografu (włącznie z nałożeniem miedzianego koloru z serii "liquid metal" od Vallejo), dużo przecierki i jeszcze więcej rozmaitych efektów, od "technicali" po farby olejne i przecierki terpentyną.



Zanim zaproszę do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu wpisu, wspomnę jeszcze dla porządku, że FKB jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

15 lipca 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #119: "Druga szansa" - stary dwustronny stół bitewny (4'x4') po renowacji

Temat aktualnej, #119-ej już edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), zaplanowanej na lipiec 2024 r., brzmi "Druga szansa", a prowadzi ją Bahior, gospodarz bloga "The Dark Oak".



Jak większość tematów FKB, również i ten można interpretować na wiele różnych sposobów, jednakże moje pierwsze skojarzenie, wynikające z osobistych doświadczeń, wiąże się z renowacją starych makiet, czyli tematem, który już wielokrotnie przewijał się na blogu i zapewne nie raz się jeszcze pojawi.

Chociaż lipiec spędzam w dużej mierze poza domem, jakiś czas przed wyjazdem zrealizowałem dość szybki, ale poniekąd treściwy projekt w postaci renowacji mojego starego dwustronnego blatu do gier bitewnych. Przyznaję, że było to już jakiś czas temu przed wyjazdem, gdyż na odnowionym blacie zdążyłem zagrać już i z Warbossem Krzychem i z Panem Rybą, niemniej jednak zdjęcia i niniejszy wpis realizuję  już z datą lipcową, więc mam nadzieję, że da radę na poczet aktualnego FKB.

Przechodząc do rzeczy, oryginalnie blat (składający się z dwóch połówek dających łącznie standardowe wymiary 4' x 4') powstał niemal 14 lat temu i po latach przechowywania, użytkowania i przeprowadzce wymagał już drobnych napraw. Tak naprawdę jednak główną przyczyną, dla jakiej zdecydowałem się na renowację, była chęć dostosowania blatu do moich aktualnych "wymagań" kolorystycznych względem szeroko rozumianych makiet. Do tego należy dodać, że obecnie stosuję sporo efektów olejnych i pigmentów, których w momencie powstawania blatu w jego oryginalnym kształcie nie używałem. 

Z powyższych właśnie względów zdecydowałem, że przyszła już pora na "drugą szansę" dla blatu, tym bardziej, że pojawiły się widoki na nieśmiały powrót do w miarę regularnego grania.

Jak przebiegała renowacja?

W przypadku części "miejskiej" użyłem "efektów" samodzielnie rozrobionych z farb olejnych i terpentyny, nakładanych na blat z aerografu z dość sporą dyszą 0,8 mm, by przede wszystkim różnymi odcieniami brązu i zieleni przełamać oryginalną czarno-białą kolorystykę blatu. Następnie, w wybranych miejscach roztarłem nieco pigmentów. 

W przypadku części "pozamiejskiej" roboty były nieco więcej. Najpierw całość blatu pokryłem bejcą w kolorze "orzech włoski", rozcieńczoną naftą (miała być benzyna lakowa, ale się pomyliłem). Następnie podjąłem działania analogiczne do tych opisanych w przypadku "miejskiej" strony blatu.

Na zakończenie obie strony polakierowałem lakierem matowym, dla szybkości również nakładanym z aerografu.

Mam wprawdzie pewne wątpliwości, czy nie sypnąć jeszcze "zieleniny" na stronę pozamiejską - do rozważenia i ewentualnego uzupełnienia w przyszłości.

Nie ruszałem krawędzi i okuć na narożnikach - dość solidnie wzmocnione i pomalowane farbą olejno-ftalową dzielnie zniosły próbę czasu i nie miałem w ich przypadku pomysłu na dalsze ulepszenia.

Z końcowego efektu jestem zadowolony, zwłaszcza mając na uwadze relatywnie krótki czas, jaki poświęciłem na jego uzyskanie (zasługa głównie zastosowania szybkich metod malarskich). Po latach trochę żałuję wprawdzie, że nie zmontowałem oryginalnie trzeciego, środkowego, modułu (tak jak pozostałe dwa, o wymiarach 2' x 4'), co dałoby mi możliwość uzyskania w razie potrzeby powierzchni do gry o wymiarach 4' x 6', ale że blat większy i tak mam w planach, to w tym przypadku pozostanę jednak  przy standardowych 4' x 4'.






6 lipca 2024

Granie domowe #2 - z Panem Rybą - "Age of Fantasy Skirmish" ("One Page Rules")

Po udanych rozgrywkach z bratem w AoFS udało mi się wreszcie spotkać z Wacławem "Panem Rybą", z którym rozegrałem wprawdzie jedną, ale punktowo nieco większą (250 pkt na stronę, zamiast dotychczasowych 150), rozgrywkę w ten sam system.

Frakcje, które wybraliśmy to:

W moim przypadku - wampiryczni nieumarli (Vampiric Undead):


W przypadku Pana Ryby - krasnoludy (Dwarves):



Przy tworzeniu rozpiski po raz kolejny pozytywnie zaskoczyła mnie różnorodność jednostek, możliwych ulepszeń i ogólnie liczba kombinacji, jakie można uzyskać. Nawet przy rekomendowanych przez twórców 250 pkt (na regularną rozgrywkę) nie ma szans, by np. wybrać wszystkiego po jednej sztuce, a że z powodu zróżnicowanych zasad specjalnych jednostki potrafią dość znacznie różnić się od siebie, trzeba się dobrze zawczasu zastanowić, co się może realnie przydać, a bez czego się obejdziemy.

Scenariusz na początek wybraliśmy najzwyklejszy możliwy, czyli potyczka ze zdobywaniem punktów kontrolnych, których wylosowaliśmy aż pięć, w miarę równomiernie rozłożonych na polu bitwy. Proste rozwiązanie, a w trakcie rozgrywki prowadzące do ciekawych sytuacji - wymusza możliwie przemyślane podzielenie sił, czasem potrafi zaskoczyć, gdy w wyniku jakiejś szybkiej akcji dojdzie do zdobycia/utraty punktu kontrolnego.

Przebiegu rozgrywki nie będę szczegółowo relacjonował; ot, nieumarli wyrwali dość mocno do przodu (nie licząc zombiaków i szkieletora, którzy pilnowali punktów kontrolnych po mojej stronie stołu), co zaowocowało największą bijatyką na środku stołu. Nieumarłe wilki uległy, jednakże wampir bronił się przed naporem brodaczy do końca gry. Namieszać mógł olbrzymi nietoperz, który nieoczekiwanie wyleciał w trzeciej rundzie z jakiejś kryjówki na tyłach linii krasnoludzkich, ale szybko dostał łomot od największych twardzieli z drużyny Pana Ryby. Z drugiej strony na praktycznie dwie rundy związał i spowolnił najsilniejszych jego wojowników. Ciekawa sytuacja miała tez miejsce na jednej z flank, na której znajdował się cmentarz. Uznaliśmy przed bitwą, że to trudny teren - skorzystał z tego ghoul bohater, który poruszał się po tym obszarze bez kar do ruchu i dość skutecznie przez kilka rund zwodził i wiązał walką dużo większe siły przeciwnika.

Ostatecznie wygrałem niewielką przewagą - na koniec czwartej rundy (taki limit przewiduje scenariusz) nadzorowałem dwa punkty kontrolne, Pan Ryba jeden, a w trzech wynik był nierozstrzygnięty. W tym miejscu się przyznam, że wskutek niedopatrzenia zagraliśmy niezbyt zgodnie z zasadami tj. błędnie uznaliśmy, że posiadanie punktu kontrolnego wiąże się z permanentną obecnością w jego strefie, tymczasem zgodnie z zasadami AoFS i innych gier OPR można po "przejęciu" punktu oddalić się i nie przejmować kwestią jego własności do czasu, aż w jego rejonie nie pojawi się przeciwnik. Nie zmienia to faktu, że wszystko wskazuje na to, iż to przeinaczenie niewiele by wpłynęło na rozgrywkę i jej wynik.

Po dotychczasowych pozytywnych doświadczeniach na pewno będziemy kontynuować rozgrywki. Podstawowe zasady już znamy i rozgrywamy, więc na pewno przyjdzie czas na testowanie zasad zaawansowanych oraz rozmaitych dodatkowych scenariuszy.

Na marginesie jeszcze wspomnę, że zmodyfikowałem nieco tytuł cyklu (zarówno w dzisiejszym wpisie, jak i tym poprzednim) - miało być "granie z bratem", ale że już widzę, że w rozgrywkach domowych będą pojawiały się również i inne osoby - poza bratem - zmieniłem tytuł po prostu na proste, acz wymowne "granie domowe", choć bardziej by pasowało "granie garażowe".

Zapraszam do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu wpisu.


2 lipca 2024

Podsumowanie Figurkowego Karnawału Blogowego, edycja #118 - "Wyprawa"!

#118-a edycja Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), którą prowadziłem w czerwcu 2024 r., może zostać oficjalnie uznana za zakończoną i pora na jej podsumowanie.


Temat przewodni FKB nr 118 brzmiał "Wyprawa".

Dla osób niemających wcześniej styczności z FKB wspomnę dla porządku, że jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

Poniżej, w rozwinięciu wpisu, przedstawiam w ramach podsumowania tej edycji FKB prace uczestników (w kolejności chronologicznej, o ile niczego nie pomyliłem), którym bardzo dziękuję za udział, zaangażowanie i twórcze podejście do tematu!

30 czerwca 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #118: "Wyprawa" - do (strasznego) lasu

Temat aktualnej #118-ej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB") brzmi: "Wyprawa", jej gospodarzem jestem ja, Kapitan Hak, i mam przyjemność zaprezentować Wam dzisiaj mój wkład w bieżącą edycję FKB.



Temat dość szeroki, pomysłów miałem kilka, przy czym miało być raczej figurkowo, a wyszło znowu makietowo...

Jako że sam (a w zasadzie nie sam, ale rodzinnie) wyprawy w czasie wolnym organizuję głównie do lasu, a rozgrywki w bitewniakach wypadają mi najczęściej na stole "pozamiejskim" (roboczo i z okołomordheimowego przyzwyczajenia określanym przeze mnie jako "Empire in flames"), raz na jakiś czas pracuję nad kolejnymi elementami terenu, w tym drzewkami.

Tym razem padło na komplet czterech drzewek pn. "Contorted trees" od "Printable Scenery" wydrukowanych przeze mnie częściowo w technologii FDM (podstawki), a częściowo w żywicy (gałęzie).

Malowanie raczej szybkie: aerograf uzupełniony efektami olejnymi. Na koniec trochę posypek.

Jak widać, drzewka z rodzaju raczej "strasznych", poskręcanych, do tego raczej uschłych i bezlistnych. Każde umieszczone na skupisku skał, które widziałbym również w roli małych skalistych wysepek przy ewentualnym wykorzystaniu tych makiet na stole wodnym.

Podobnych (i niepodobnych) drzewek planuję jeszcze dość sporo i zapewne raz na jakiś czas będę je malował i publikował seriami.

Więcej zdjęć znajduje się w rozwinięciu wpisu.

1 czerwca 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #118: "Wyprawa"!

Po raz kolejny mam zaszczyt zaprosić Was do udziału w "Figurkowym Karnawale Blogowym" (dalej: "FKB"), a konkretnie w jego sto osiemnastej odsłonie.


Zbliżają się wakacje, czas wszelakich wyjazdów i podróży, a zatem tematem przewodnim na czerwiec 2024 r. niech będzie:

"Wyprawa"


Pomijając już kwestię wakacji, to temat "wyprawy" szeroko rozumianej fantastyce jest bardzo bliski, jeszcze od czasów "Hobbita", a zatem mam nadzieję, że nie będziecie mieli problemów z twórczą jego interpretacją również w warunkach okołobitewniakowych.

Swoją drogą, gdy wymyślałem temat na bieżącą edycję FKB, po przejrzeniu listy dotychczasowych edycji FKB, byłem nieco zaskoczony, że ten pomysł jeszcze się nie pojawił. Tym bardziej wydaje mi się, że warto nadrobić tą zaległość.

Gwoli przypomnienia, FKB jest to inicjatywa rozpoczęta na łamach bloga Wojna w miniaturze przez Inkuba we wrześniu 2014 roku. Celem FKB jest m.in. integracja twórców blogów o tematyce "bitewniakowej" oraz ich mobilizacja do aktywnego i twórczego blogowania.

Hakostwo prowadzi FKB już po raz siódmy, a tematyka sześciu poprzednich edycji była następująca:
Dodatkowo, na blogu QC pn. Danse Macabre można znaleźć listę wszystkich dotychczasowych edycji FKB.

Zapraszam i zachęcam do udziału!

31 maja 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #117: "Przyrządy i sprzęty" - krasnoludy w parowych zbrojach (x3)!

Temat aktualnej, #117-ej już edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), zaplanowanej na maj 2024 r., brzmi "Przyrządy i sprzęty", a prowadzi ją Koyoth, gospodarz bloga "Shadow Grey".



Temat szeroki i pojemny - do tego stopnia, że dłuższą chwilę nie mogłem się zdecydować, co zaprezentować w jego ramach. W efekcie parokrotnie zmieniałem zdanie, co - biorąc pod uwagę majowe wyjazdy i inne aktywności - niemal doprowadziło do braku realizacji FKB w tym miesiącu.

Ostatecznie w porę jednak podjąłem działania, by w końcu "coś" wystawić i oto jest, a w zasadzie oto są: trzy figurki przedstawiające "Dwarven Steam Suits" (czyli coś na miarę krasnoludów w parowo wspomaganych pancerzach) do frakcji krasnoludów w "Age of Fantasy" z serii One Page Rules (w wersji Skirmish można je wystawić pojedynczo, zaś w większych bitwach w oddziałach po trzy sztuki). Tak sobie też myślę, że mogłyby się też nadać do kosmicznych krasnoludów, jeżeli zagrałbym kiedyś w "Grimdark Future", czyli "czterdziestkową" wersję "One Page Rules".



4 maja 2024

Granie domowe #1 - z Warbossem Krzychem - "Age of Fantasy Skirmish" ("One Page Rules")

Jak można wywnioskować z tytułu dzisiejszego wpisu, udało mi się zagrać, w dodatku zagrać z bratem, znanym niektórym jako Warboss Krzychu.

Wydarzenie o tyle doniosłe, że zagraliśmy wczoraj po raz pierwszy od wielu lat (będzie już pewnie z 10 lat - ostatnie rozgrywki prowadziliśmy jeszcze w klubie "Dębowa Tarcza") i wszystko wskazuje na to, że to "początek serii" regularnego rodzinnego grania.

Ponadto dla obu z nas była to pierwsza rozgrywka w "Age of Fantasy Skirmish" z serii "One Page Rules", do którego to systemu przymierzałem się już od dość dawna i wreszcie nadarzyła się okazja, by go przetestować.

W pewnym sensie historia zatoczyła koło, gdyż gdy zaczynałem przygodę z bitewniakami pierwsze bitwy rozgrywałem właśnie z bratem. Co lepsze, nadal mamy sporo makiet z początków naszego grania jakieś 20 lat temu - niektóre już w trzeciej odsłonie po renowacjach, ale generalnie to głównie ze starych zapasów ułożyliśmy stół do gry z pojedynczymi dodatkami z czasów nowszych (głównie wydrukami - niektóre jeszcze niepublikowane na "Hakostwie").

Rozegraliśmy w ramach nauki zasad dwie bitwy - w obu przypadkach najprostszy scenariusz z kontrolowaniem punktów na stole - kto kontroluje więcej po 4 rundach ten wygrywa. Rozpiski były na 150 pkt, czyli relatywnie małe (sugerowany "standard" to 250 pkt), co daje w przybliżeniu 5-10 raczej skromnie wyposażonych modeli na stronę.

W pierwszej bitwie, w której ja dowodziłem krasnoludami, a Krzysiek ogrami, do zajęcia było aż 5 punktów kontrolnych (symbolizowanych przez skupiska beczek i skrzynek, że niby jest to walka o porzucone zapasy). Rozgrywka była dość wyrównana, zdarzyło się kilka spektakularnych akcji, jak ustrzelenie szalejącego po polu bitwy tygrysa szablozębnego przez ostatniego przy życiu gromowładnego, czy epicki pojedynek dowódców band. W ostatniej rundzie zwycięstwo zapewnił mi krasnoludzki górnik, który niecnie i szpetnie (jak wujek Fester) wyskoczył z przyczajki w ukrytym tunelu na tyłach linii przeciwnika.

W drugiej bitwie ogry przejąłem ja, a Krzysiek zagrał leśnymi elfami. Walka była nie tylko bardziej płynna niż za pierwszym razem (ogarnęliśmy już zasady), ale i bardziej zajadła - padło dwóch tancerzy wojny, dwie driady i siły Krzyśka mocno się już skurczyły, przy czym elfy niemal ubiły mojego dowódcę. Już myślałem, że wygram drugą bitwę, ale Krzysiek w ostatniej rundzie dokonał kilku brawurowych ruchów, które ostatecznie doprowadziły do remisu.

Wrażenia z rozgrywki bardzo pozytywne - zasady AoFS okazały się wprawdzie nieco bardziej rozbudowane niż mogłoby to wynikać z "jednostronicowego" założenia, ale nadal na tyle proste, że do nauczenia w jedną rozgrywkę, a ponadto naprawdę dynamiczne. Bardzo ważnym aspektem gry jest naprzemienna aktywacja jednostek - pomimo grania całe lata w systemy, w których jej nie było, skłaniam się do stwierdzenia, że wprowadza to taktyczny wymiar rozgrywki na zupełnie inny poziom. Zróżnicowanie zasad specjalnych jednostek dobrze z kolei równoważy fakt istnienia tylko dwóch prostych współczynników: Quality i Defense.

W telegraficznym skrócie to by było na tyle - wybaczcie, że ani relacja z rozgrywek, ani recenzja AoFS nie są bynajmniej rozbudowane, ale i tak mam wrażenie, że się nieco za bardzo rozpisałem.

Tymczasem szykujemy się powoli do kolejnych rozgrywek, które zapewne też będę raportował na blogu. W tle trwają również dalsze prace makietowe nad ulepszeniem stołu "pozamiejskiego", choć zapewne będą też rozgrywki podziemne.

Zapraszam do obejrzenia pozostałych zdjęć w rozwinięciu wpisu poniżej.

23 kwietnia 2024

Złe zębate drzewo

Pamiętacie jeszcze Spaczonego Drzewca?

Dzisiaj pora na jego mniejszego, ale chyba nawet jeszcze bardziej spaczonego kuzyna, pomalowanego przeze mnie ostatnio głównie w celach treningowych (no i oczywiście dla przyjemności w ramach wieczornego, hobbystycznego relaksu).

Również w tym przypadku drzewko (wydrukowany model "Vomiting Tree" od Printable Scenery) może służyć zarówno za figurkę z "Bestiariusza", jak i za element terenu, raczej z naciskiem na to drugie (choć aż się prosi o jakieś zasady i zapewne w trakcie rozgrywek się ich doczeka). 

W tym przypadku nie zdecydowałem się (przynajmniej na razie) na umieszczenie go na podstawce. Jak sądzicie, dorobić mu jakąś, czy zostawić, jak jest?

Może pomaluję jeszcze jego dwóch kumpli (por. link powyżej), ale są tak do bólu podobni do niego, że nie daję gwarancji, że to uczynię.

Więcej zdjęć znajdziecie w rozwinięciu wpisu.

14 kwietnia 2024

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #116: "Polewka bez kitu" - beznogi błazen z Mordheim!

"Many men are sent on a quest for the crown,
searching all corners of the great land.
The minstrel tries to sing as before,
but the jester he laughs no more"

Falconer, "Quest for the crown"

Tak mi się ten fragment piosenki zespołu "Falconer" jakoś przypomniał... bez wątpienia nie do śmiechu jest beznogiemu błaznowi w ruinach Mordheim!

Jednak po kolei...

Temat aktualnej, #116-ej już edycji Figurkowego Karnawału Blogowego (dalej: "FKB"), zaplanowanej na kwiecień 2024 r., brzmi "Polewka bez kitu", a prowadzi ją Potsiat, gospodarz bloga "Gangs of Mordheim".



Mimo iż wskazany temat na pierwszy rzut oka może budzić niepewność, jak powinien być zrealizowany na gruncie "figurkowym", to jednak okazał się - zgodnie z wyjaśnieniem autora - naprawdę pojemny tematycznie.

Po bardzo krótkim namyśle zdecydowałem się zrealizować go w następującym zakresie: "Żarty, trefnisie, rzeczy dowcipne, ale też zabawne tylko pozornie.", malując figurkę (podobno z kategorii "unreleased", jednak nie wdając się w szczegóły, zapewniam Was, że bynajmniej przysłowiowej nerki za nią nie oddałem - nie mam tego w zwyczaju) beznogiego błazna z Mordheim.


Malowanie wyszło mi bardziej "brudne" i "grimdarkowe" niż to początkowo planowałem, ale może i dobrze - bardziej będzie pasowało do ogólnego klimatu figurki.

Sam model jest dość charakterny, choć chyba jednak nie aż tak ponury, jak będąca zapewne jego inspiracją podręcznikowa ilustracja:

Co ciekawe, po latach powyższa ilustracja posłużyła również za inspirację modelu do druku 3D od "Tiny furniture" - jeszcze wierniejszego powyższej ilustracji. Mam go również w kolejce do malowania - prędzej czy później pojawi się na blogu.

Dodam jeszcze, że jak każdy tego typu mordheimowy model, również i ten - moim zdaniem - zasługuje na własne zasady. Poszukałem trochę w internetach oraz dyskowych archiwach i wychodzi na to, że najbliższy zestaw zasad, jeżeli chodzi o "Mordheim", jaki można by ewentualnie zastosować do tej figurki, to "Dark Jester" (Postać Dramatu), choć po lekturze tych zasad jakoś mi jednak nie do końca tutaj pasują... Inna opcja, jaką widzę, to Trefniś z "Warheim" (w tym wypadku jest to Najemne Ostrze).

Wspomnę jeszcze dla porządku, że FKB jest to inicjatywa o charakterze przede wszystkim motywacyjno-integracyjnym rozpoczęta przez Inkuba z bloga Wojna w Miniaturze. Ponadto, na blogu QC - Danse Macabre - można znaleźć listę dotychczasowych edycji FKB.

W rozwinięciu wpisu znajdziecie jeszcze kilka dodatkowych zdjęć.