31 maja 2018

Figurkowy Karnawał Blogowy. Edycja #45: Spełnij swe bitewniakowe marzenie!

Nie będę ukrywał, że wypadłem trochę ostatnio z blogowego obiegu, i to zarówno, jeżeli chodzi o prowadzenie własnego bloga, jak i regularne przeglądanie blogosfery. Na kolejną edycję "Figurkowego Karnawału Blogowego" wpadłem nieco przypadkiem i w pierwszym odruchu machnąłem ręką na kwestię ewentualnego mojego w niej udziału.


Po paru chwilach przyszła jednak refleksja, a wraz z nią wena do pisania... i tak o to wtrącam swoje skromne trzy grosze do tematu miesiąca bieżącego, zaproponowanego przez Gervaza, gospodarza bloga "Bitewniakowe Pogranicza", a temat ten brzmi: "Spełnij swoje marzenie".

Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, kiedy myślę o spełnianiu marzeń w kontekście gier bitewnych (nie liczę marzeń dość "oczywistych", które są wspólne pewnie dla większości z nas, czyli np. własny, oddzielny warsztat, pokój gier, pomalowanie wszystkich figurek, mnóstwo czasu na hobby itp.), to realizacja pomysłu, który siedzi mi w głowie już od dobrych paru lat, a jest to... rozegranie pewnej dość rozbudowanej, i rzecz jasna epickiej ;), kampanii narracyjnej w klimacie warhammerowego Starego Świata, która miałaby w sobie łączyć klasyczną, "skirmishową" rozgrywkę bitewniakową z licznymi elementami RPG.

Kampania ta miałaby być historią wyprawy grupy śmiałków do zaginionej przed wiekami, krasnoludzkiej twierdzy Karak Zorn, zlokalizowanej daleko na południu, w miejscu gdzie Góry Krańca Świata graniczą z przerażającymi, pełnymi śmierci pustyniami Nehekhary oraz gęstymi i niebezpiecznymi dżunglami Krain Południa.

Nie wiem, jak Wy, ale ja wciąż widzę w tym "martwym" świecie potencjał do przygód...

Historia rozpoczynałaby się w Imperium, od zebrania i skonsolidowania drużyny, zdobycia wskazówek odnośnie lokalizacji legendarnej twierdzy, przygotowań do wyprawy i wreszcie wyruszenia w daleką drogę. W grze odzwierciedleniem tego prologu całej historii byłyby 3 - 4 bitwy, głównie w scenerii pozamiejskiej, choć nie tylko.

Kolejnym etapem przygody byłaby podróż (a w zasadzie pierwszy z dwóch etapów podróży) na południe do legendarnej twierdzy. W tym miejscu dopuszczam dwie, a nawet trzy wersje (alternatywne albo wzajemnie się uzupełniające) wyprawy. Oczywiście również i ten etap kampanii byłby  odpowiednio odzwierciedlony na bitewnym stole (2 - 3 bitwy), przy czym największe nadzieje, jeżeli chodzi o potencjalną epickość, wiążę z bitwami morskimi.

Drugi etap podróży to przedzieranie się przez ziemie bezpośrednio sąsiadujące z Karak Zorn - w praktyce zapewne oznaczać to będzie podróż z wybrzeża kontynentu w jego głąb, poprzez niezbadaną i niegościnną dżunglę, której chciałbym poświęcić minimum 3 bitwy. Ciekawym uzupełnieniem tego etapu podróży mogłyby być również przygody bohaterów kampanii w piaskach i (nie)umarłych miastach Nehekhary (w sumie, patrząc na mapę, jest to droga krótsza, ale chyba jeszcze bardziej niebezpieczna niż przez dżunglę...), ale pojawia się tu problem związany z brakiem odpowiednich terenów (o aspekcie makietowym kampanii jeszcze napiszę).

Pustynne truposze, czy jaszczury z dżungli? Oto jest pytanie...

Kulminacyjnym punktem kampanii będzie oczywiście eksploracja Karak Zorn (o ile oczywiście gracze do tego legendarnego miejsca dotrą ;)) i stopniowe odkrywanie jego tajemnicy. Pomysłów mam w tej materii sporo, ale że potencjalni gracze mojej przyszłej, ewentualnej ;) kampanii mogą teoretycznie czytać ten tekst, więcej na razie nie napiszę (i tak mam wrażenie, że w kwestii szczegółów dotyczących samej podróży już i tak za dużo napisałem).

Tyle o fabule, czas na stronę techniczną przedsięwzięcia. Kampania miałaby w sobie łączyć klasyczną, "skirmishową" rozgrywkę bitewniakową na suto zastawionym makietami stole z licznymi elementami rodem z RPG - narracja, Mistrz Gry (czyli ja :P), drużyna śmiałków itp. W kwestii zestawu zasad najbardziej prawdopodobną opcją jest kombinacja elementów zaczerpniętych z "Warheim Fantasy Skirmish" (podstawa mechaniki, główne zasady itp.), mordheimowych "campaign settingów" (m.in. "Khemri" i "Lustria"), Warhammera RPG i niektórych dodatków do Warhammera Fantasy Battle (przykładowo z "The General's Compendium").

Muszę jeszcze przemyśleć koncepcję bohaterów graczy - czy pójść w kierunku niewielkiej grupy "koksów" o zwiększonej przeżywalności ;), jak w typowym RPG, czy raczej w kierunku prawie klasycznych mini-drużyn. Przypuszczalnie będzie coś pomiędzy, ale zobaczymy... W każdym razie nie ulega wątpliwości, iż zanim zabiorę się za większą kampanię, muszę takie narracyjne granie wcześniej dobrze przetestować.

Co byłoby niezbędne do zrealizowanie tego planu i spełnienia tego bitewniakowego marzenia? Pomijając oczywistości, takie jak nieco większa ilość wolnego czasu, chyba przede wszystkim wskazałbym na aspekt makietowy. Innymi słowy, nawet posiłkując się połączonymi zasobami domowymi i klubowymi (zakładam, że część bitew, choćby początkowych w imperialnej dziczy, czy też morskich, w trakcie podróży, a nawet i pustynnych, jeżeli takie miałyby mieć miejsce, mógłbym rozegrać w Klubie Gier Bitewnych "Dębowa Tarcza", który dysponuje odpowiednim zapleczem terenów), "trochę" mi jeszcze brakuje, by móc rozegrać wstępnie planowane przeze mnie scenariusze.

Podobnie rzecz się ma w kwestii zasobów bestiariuszowych - wciąż potrzeba mi, w zależności od wersji historii, nawet i kilkadziesiąt postaci, głównie potworów, niekiedy dość dużych, by móc je postawić na stole. Oczywiście mam tu na myśli już gotowe, pomalowane figurki. Spisywanie scenariuszy, pisanie historii całej kampanii oczywiście też swoje zajmie, ale mimo wszystko to chyba i tak mniejsza robota niż tworzenie X nowych makiet i przygotowywanie Y nowych figurek. Mimo wszystko powolutku działam i coś dłubie - większość ostatnich moich postów, choć po prawdzie pojawiają się z pożałowania godną częstotliwością, to figurki/makiety/znaczniki, które zapewne w tej przyszłej Kampanii się pojawią.

Kilka makiet na dobry początek projektu już jest...

P.S. Nie sposób wspomnieć na koniec o jeszcze jednym okołofigurkowym marzeniu - krótko mówiąc: wciągnąć kiedyś dzieci w hobby, razem z nimi tworzyć i grać ;).

12 komentarzy:

  1. To jest marzenie! Trzymam kciuki za jego realizację. Inspirujący materiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że mój post okazał się dla Ciebie inspirujący :)!

      Usuń
  2. Dobra, ja rzucam pracę i jadę do Was. Napisz tylko kiedy bo się napaliłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no takiej reakcji to się, przyznam szczerze, nie spodziewałem, ale bardzo, bardzo mnie cieszy fakt, że moja wizja kampanii aż tak przypadła Ci do gustu :D!

      Usuń
  3. Dobry pomysł z wykorzystaniem elementów WFS. ;)

    Trzymam kciuki za realizację planów i powrót do regularnego blogowania. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!

      Z regularnym blogowaniem w najbliższym czasie może być problem, ale plany powolutku realizuję, więc mam nadzieję, że rozegranie tej kampanii to kwestia czasu, nawet jeżeli miałby być liczony w latach.

      Odnośnie oparcia kampanii o WFS, też mi się wydaje, że to dobry pomysł ;), a przy okazji jestem ciekaw, jak wypadnie w wydaniu narracyjnym w rozgrywkach a'la RPG.

      Usuń
  4. Super pomysł :) Połączenie najlepszego z obu światów :) Trzymam kciuki by kiedyś się ziściło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczne dzięki i cieszę się, że moje bitewniakowe marzenie Ci się podoba :)!

      Usuń
  5. Masz mój topór! Pisze się zarówno na playtestera jak i na regularnego gracza w docelowej kampanii. Służę tez makietami jakby co tzw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Staśku - cieszę się, że mogę na Ciebie liczyć i na pewno skorzystam z Twojej pomocy 😊.

      Usuń