No i stało się! Banda krasnoludów została pomalowana - prócz jeszcze kilku tarcz. Dziś pokażę tylko trzech ostatnich typków, ale już wkrótce pojawi się tu cała banda. Tymczasem jednak moje ulubione figurki w każdej bandzie krasnali, nie bez powodu zostawiane zawsze "na deser" - zabójcy trolli. Pomiędzy nimi jeszcze jeden z bohaterów, ale nie da się ukryć, że slayerzy go zdominowali i przyćmili. Zresztą w porównaniu z nimi jest dość niepozorną figurką... no cóż, ktoś musi stać w cieniu, by mordować mógł ktoś. Zabójcy czekają już na swoją pierwszą bitwę i mam nadzieję, że szybko się jej doczekają. A zanim to, niech doczekają się chociaż sesji zdjęciowej.
Pochodzenia pana z pistoletem nie znam - musi być dość stary, bo nawet jak na 5. edycję wygląda śmiesznie. Może ktoś się orientuje? Po prawej metalowy slayer, nie powiem, że jeden z moich ulubionych, bo nie znam modeli slayerów, których nie lubię - ale tego lubię naprawdę bardzo ;) Po lewej gość, który może wyglądać znajomo dla wielbicieli Gotreka, ale nie jest on Gotrekiem. To plastikowy model, co do którego pochodzenia nie jestem pewna - czyżby z Warhammer Questa? Konwertowany był przez Staśka na Miotacza Snotlingów, jak widać bardzo dynamicznie wyszedł ;) (snotling też wygląda na WHQ). Zielonoskórzy dziś nie mają się najlepiej, bo i na podstawce pana z pistoletem leży odrąbana głowa goblina. No cóż, odwieczna nienawiść zobowiązuje.
Kolorystyki pana w środku komentować nie trzeba, bo to nic nowego w porównaniu do reszty bandy. Natomiast slayerom należy się krótki komentarz jeśli chodzi o włosy. Uznałam, że slayerzy nie są rudzi, tylko farbują włosy na pomarańczowo, a skoro tak, to nie mogą wyglądać jak rudzielcy z bandy. Dlatego jest to kolor pomarańczowy, lekko wpadający w czerwień. Muszą wyglądać na szaleńców i opętanych szałem zabójców, nawet jeśli nie zabiją nikogo poza biednym snotlingiem.
A oto już dzisiejsi bohaterowie. Zapraszam do oglądania :)
Kolorystyki pana w środku komentować nie trzeba, bo to nic nowego w porównaniu do reszty bandy. Natomiast slayerom należy się krótki komentarz jeśli chodzi o włosy. Uznałam, że slayerzy nie są rudzi, tylko farbują włosy na pomarańczowo, a skoro tak, to nie mogą wyglądać jak rudzielcy z bandy. Dlatego jest to kolor pomarańczowy, lekko wpadający w czerwień. Muszą wyglądać na szaleńców i opętanych szałem zabójców, nawet jeśli nie zabiją nikogo poza biednym snotlingiem.
A oto już dzisiejsi bohaterowie. Zapraszam do oglądania :)
Styl rzeźby powiedziałbym gdzieś z okolic połowy lat 90. W katalogach do 94 r. go nie znalazłem, być może to jakaś figurka z Warhammera Questa... albo coś późniejszego. Zdecydowanie odmienna już stylem od figurek krasnali sprzed 1992 r.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości pogrzebałem nieco w necie; wygląda na to, że ten zabójca pochodzi z zestawu Warhammer Quest Dungeon Denizens FT06 "Adventurers". Co ciekawe, na podstawie tego modelu, nieznacznie zmodyfikowanego, zmontowano potem starą figurkę Gotreka ;).
OdpowiedzUsuńGratulacje, kolejne świetnie pomalowane modele :)
OdpowiedzUsuńGwoli scislosci, pisalem o srodkowym gosciu z pistoletem:) Facet przypominajacy Gotreka byl, z tego co pamietam, wtorny wobec niego:)
OdpowiedzUsuńSlayer jest Questowy, a koleś z pistoletem Harlequinowy. Jest to przerobiony champion thunderersów z Harlequina. Ktoś mi kiedyś mówił że Harlequin przejął najstarsze wzory GW, ale jak to się ma do rzeczywistości top juz nie wiem ;)
OdpowiedzUsuń